5,5 C
Warszawa
piątek, 26 kwietnia, 2024

Prawdziwa i najważniejsza bitwa Donalda Trumpa dopiero się zaczyna – Marek Bober

26,463FaniLubię

Jak zapowiadał, że 15 listopada będzie miał ważne oświadczenie, tak zrobił. Donald Trump w swojej posiadłości na Florydzie, w godzinnym – czyli krótkim jak na niego – przemówieniu, oświadczył, że będzie się ubiegał o prezydenturę. To dla niego trzecia kampania wyborcza i druga, w której konieczne będą prawybory w Partii Republikańskiej, gdyż trudno sobie wyobrazić, aby były prezydent był jedynym kandydatem. Chyba, że… No właśnie, czy będzie kandydatem z tej właśnie partii?

Aby ponownie uczynić Amerykę wielką i chwalebną, dziś wieczorem ogłaszam swoją kandydaturę na prezydenta Stanów Zjednoczonych – powiedział Trump swoim gościom w Mar-a-Lago w Palm Beach na Florydzie. Wystąpienie zignorowały duże stacje telewizyjne: ABC, CBS, NBC i MSNBC. Oświadczenie Trumpa nie było zaskoczeniem, jednakże już zmieniło scenę polityczną. Przytoczmy kilka wątków.

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Zebraliśmy się tutaj dziś wieczorem, aby zadeklarować, że tak jak jest nie musi być – nie musi tak być – kontynuował Trump. – Dwa lata temu byliśmy wielkim narodem i wkrótce znów będziemy wielkim narodem. Upadek Ameryki dzieje się za sprawą Bidena i radykalnych lewicowych szaleńców. Ten upadek nie jest przeznaczeniem, któremusimy zaakceptować, gdy mamy wybór.

I dalej: Dopilnuję, aby Joe Biden nie dostał kolejnych czterech lat w 2024 roku – powiedział. – Nasz kraj by tego nie wytrzymał. I mówię to nie ze śmiechem, mówię to ze łzami w oczach. Nasz kraj nie mógłby wytrzymać kolejnych czterech lat.

Tak jak obiecałem w 2016 roku, jestem waszym głosem – kontynuował Trump. Jestem waszym głosem. Waszyngtoński establishment chce nas uciszyć, ale na to nie pozwolimy. To, co wspólnie zbudowaliśmy w ciągu ostatnich sześciu lat, to największy ruch w historii, ponieważ nie chodzi nam o politykę. Chodzi o naszą miłośćdla tego wspaniałego kraju, Ameryki, i nie pozwolimy, żeby to się nie powiodło.

Trump zapowiedział, że odbuduje borykającą się z problemami gospodarkę USA. Administracja Bidena zniszczyła amerykańską gospodarkępo prostu ją zniszczyła – kontynuował. – Dzięki zwycięstwu ponownie zbudujemy największą gospodarkę w historii. Nastąpi to szybko. Zbudujemy największą gospodarkę w historii. Administracja Bidena postawiła bardzo, bardzo otwarcie i zdecydowanie Amerykę na ostatnim miejscu – nie wyobrażam sobie, żebyśmy my postawili Amerykę na ostatnim miejscu – a to, jak myślę, wymaga odwagi. My ponownie postawimy Amerykę na pierwszym miejscu – i każdą politykę – powiedział Trump. Kochamy nasz kraj. Dlatego tu jesteśmy. Dodał: Nie potrzebowałem tego. Miałem bardzo przyjemne i łatwe życie.

Trump zdecydowanie ostrzegł, że polityka zagraniczna Bidena okazała się słaba i doprowadziła do wyjątkowego zagrożenia nuklearnego. Będę trzymał Amerykę z dala od głupich i niepotrzebnych wojen zagranicznych, tak jak robiłem to przez cztery kolejne lata; dzięki sile znowu będziemy mieć pokój – oznajmił i mówił dalej: Wydarzenia za granicą pokazały, że musimy chronić naszych ludzi przed niewyobrażalnym zagrożeniem ze strony broni nuklearnej i pocisków hipersonicznych. Stany Zjednoczone muszą również zbudować najnowocześniejszą tarczę antyrakietową nowej generacji.

Były prezydent zajął się również tematami, przez które jest znienawidzony ze strony „zawodowych” polityków.

Rozmontuję „głębokie państwo” i przywrócę rządy ludu – powiedział Trump. – Aby jeszcze bardziej osuszyć bagno, będę naciskał na poprawkę do konstytucji, aby nałożyć ograniczenia kadencji członków Kongresu. Najwyższy na to czas. I poproszę o stały zakaz finansowania kampanii z kieszeni podatników oraz dożywotni zakaz lobbowania przez byłych członków Kongresu.

Na koniec zwrócił uwagę na przeszkody, jakie on i jego zwolennicy napotkają: Stawimy opór połączonym siłom establishmentu, mediów, grup interesów, globalistów, marksistowskich radykałów, „woke’owych” korporacji, uzbrojonej władzy rządu federalnego, kolosalnych maszyn politycznych, fali przypływu brudnych pieniędzy inajniebezpieczniejszemu systemowi wewnętrznej cenzury, jaki kiedykolwiek stworzyła ludzkość – najniebezpieczniejszemu systemowi, jaki kiedykolwiek mieliśmy.

Dodał: Będziemy atakowani. Będziemy oczerniani. Będziemy prześladowani, tak jak ja. Byłem atakowany ja, także atakowano wielu ludzi zgromadzonych na tej sali, ale nie damy się zastraszyć.Postawimy się. Pomaszerujemy naprzód. I ostatecznie zwyciężymy.

Były prezydent nie nawiązał do – jego i jego wyborców zdaniem – sfałszowanych wyborów w 2020 r., nie zajął się potencjalnym konkurentem, gubernatorem Florydy Ronem DeSantisem.

Gdyby Trump ponownie został prezydentem – po stracie urzędu – byłby to drugi przypadek w historii; to udało się Groverowi Clevelandowi w 1892 r. Do tego jednak droga daleka…

***

Donald Trump zgłaszał swoją kandydaturę w momencie, kiedy wyniki wyborów połówkowych były jeszcze liczone. I kiedy padały pod jego adresem – z różnych zresztą stron – oskarżenia, że jego winą jest słaby wynik Republikanów (ostatecznie nie zdobyli Senatu i odbili, ale z małą przewagą, Izbę Reprezentantów). Zarzuca się mu, że na skutek jego zaangażowania, poparcia takich, a nie innych kandydatów, Partia Republikańska nie odniosła spodziewanego dużego sukcesu. Nie jest to prawda. Wyliczono, że Donald Trump poparł 232 osoby (także w wyborach na szczeblu stanowym, w tym gubernatorów), z czego 22 kandydatów nie odniosło sukcesu. Jeśli więc uznać ponad 90-procentową skuteczność (i polityczny nos) Trumpa za porażkę, to nie mamy o czym mówić.

Były prezydent nie ma i nie będzie miał łatwego życia. Ma przeciwników w swojej partii, potężni finansiści odwracają się od niego, dziwnie zachowują się sprzyjające mu kiedyś media, z należącymi do Ruperta Murdocha telewizją FOX News oraz dziennikami „New York Post” i „Wall Street Journal”.

Hugo Gurdon, redaktor naczelny konserwatywnego „The Washington Examiner”, pisze: Pomimo tego, że Trump nadal zachowuje wszystkie destrukcyjne cechy, jakie kiedykolwiek miał w przeszłości, nie oznacza, że jest niezmieniony.Pod jednym ważnym względem jest teraz zupełnie inny.On jest przegrany.I on to wie.Każde włókno jego masywnej istoty zdradza to, do czego nie może się przyznać — że szybko traci wsparcie, którym kiedyś się cieszył, i pewność siebie, która go karmiła. Dziennikarz dodaje: Przegrał w wyborach połówkowych w 2018 r., które były referendum w sprawie jego pierwszych dwóch lat prezydentury.Można jednak argumentować, że prezydenci na ogół źle radzą sobie w połowie pierwszej kadencji – średnia utrata mandatów wynosi 26 – więc ta lekcja nie dotarła do niego wtedy.Ale przegrał też w 2020 r., a teraz w wyborach połówkowych w 2022 r.Pomógł Demokratom uniknąć spektakularnej porażki, której opinia publiczna się spodziewała obserwując Bidena, inflację i wiele innych spraw.Republikanie ku swojej konsternacji i Demokraci ku swej radości widzieli, jak on sam prowadzi siebie, GOP i nową bazę wyborców raz za razem do porażki.

Były sekretarz obrony Mark Esper uważa, że Donald Trump „nie nadaje się na urząd” i że Partia Republikańska powinna szukać głównego kandydata gdzie indziej. Esper dodał, że żałuje, iż Trump kandyduje. Polityk oznajmił ponadto: Myślę, że nadszedł czas, aby Partia Republikańska i, szczerze mówiąc, obie partie, przeszły do następnej generacji przywódców, a zwłaszcza przywódców, którzy mogą zjednoczyć nasz kraj i przywrócić nam bardziej normalne rządy, w których traktujemy się nawzajem zgodnością i szacunkiem, a my zaś pracujemy nad kwestiami politycznymi, a nie atakami osobistymi.

Ostatnie wybory są przykładem, że Donald Trump nie jest w stanie wyborów wygrać. Zrobił on więcej, aby pomóc Demokratom, a nie Republikanom – oznajmił. Były sekretarz obrony powiedział, że partia powinna spojrzeć na gubernatora Rona DeSantisa jako głównego kandydata, nazywając go „faworytem” w nominacji Republikanów.

Z kolei były speaker Izby Reprezentantów, pochodzący z Wisconsin Paul Ryan, który nigdy nie był zwolennikiem Trumpa, oznajmił teraz, że partia musi postawić na innego kandydata.

Zapytany, czy oferta Trumpa dla wyborców w sprawie reelekcji była przekonująca, Ryan po prostu powiedział: „Nie”.

Z Trumpem przegramy, z kimś innym wygramy. Straciliśmy Izbę Reprezentantów w 2018. Straciliśmy prezydenturę i Senat w 2020. Nie zdobyliśmy Senatu (w połowie kadencji) i uzyskaliśmy niewielką większość w Izbie Reprezentantów, głównie dzięki Trumpowi – wyjaśnił.

Były speaker powiedział również, że gubernator Florydy, Ron DeSantis, wyłania się jako główny kandydat na prezydenta GOP w 2024 roku. Myślę, że każdy, kto nie nazywa się Trump, może pokonać Bidena – dodał Ryan.

W wywiadzie dla telewizji ABC powiedział z kolei: Nigdy nie byłem trumpistą. Rządziłem z nim i jestem bardzo dumny z tamtych czasów. Jestem dumny z dokonań reformy podatkowej, deregulacji, reformy wymiaru sprawiedliwości. Jestem bardzo zadowolony, jakich wybraliśmy sędziów, nie tylko Sądzie Najwyższym,ale w całym sądownictwie. Ale już nigdy więcej nie będę trumpistą.Dlaczego? Ponieważ chcę wygrać. A my przegrywamy z Trumpem.

Dwukrotnie wybierany gubernatorem New Jersey, kandydujący w prawyborach republikańskich w 2016 r., Chris Christie, także nie jest zwolennikiem Trumpa (choć był jego doradcą). Naciska on na Republikanów, aby wyłonić nowego kandydata oraz rzucić wyzwanie Trumpowi i jego „twardym” zwolennikom (MAGA). Jestem zmęczony przegrywaniem i myślę, że wielu Republikanów też jest zmęczonych przegrywaniem – dodaje.

Jego ego jest bardzo mocno zranione tym, co wie, że jest prawdą – wie, że przegrał z Joe Bidenem.On nie wierzy w to, co mówi.Wie, że z nim przegrał.Ale jego ego nie było w stanie tego wytrzymać – powiedział Christie. Wiele jego zachowań od dnia wyborów w 2020 roku wynikało z niemożności poradzenia sobie z rzeczywistością przegranej. Naprawdę nie sądzę, aby naród amerykański chciał prezydenta, który uważa się za ofiarę – stwierdził były gubernator.

Natomiast były doradca ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton, który służył w administracji Donalda Trumpa, określił swojego byłego szefa jako „starego i zmęczonego” kandydata, jednocześnie wzywając Partię Republikańską do poszukiwania „świeżej twarzy” w 2024 r.

Jeśli chodzi o alternatywę dla partii, Bolton odniósł się do gubernatora Rona DeSantisa, który może być wystawiony przeciwko byłemu prezydentowi jako rywal po triumfalnej reelekcji na początku listopada. Przekonywał, że DeSantis może być właśnie nową twarzą, której szuka partia.

Wiele osób postrzega go jako kandydata nowej generacji – powiedział Bolton o DeSantisie. – To jeden z największych problemów Trumpa. On jest teraz stary i zmęczony.

***

Ostatecznie o losie Donalda Trumpa zdecydują wpierw i przede wszystkim wyborcy. Jeśli Ameryka jest jeszcze krajem z większością ludzi o zapatrywaniach centrowych i raczej konserwatywnych, jeśli jest jeszcze krajem chrześcijańskim mimo wszystko, to do takich ludzi będzie należała przyszłość tego mocarstwa i przyszłość Trumpa. Ten ostatni pokonywał niewyobrażalne przeszkody – o ile tylko miał na nie wpływ. Jeśli owa większość wyborców uświadomi sobie, że największym wrogiem Ameryki nie są Chiny czy Rosja, a wewnętrzna, anarchistyczna lewica – postawią na Trumpa. Bo właśnie owa lewica, radykalna, marksistowska, „progresywna”, w swoim marszu przez instytucje, kulturę i mózgi Amerykanów rozwala ten kraj od środka. Nie trzeba Xi Jinpinga czy Putina. Tej radykalnej lewicy jedynie biznesmen z Nowego Jorku i były prezydent jest w stanie się przeciwstawić. On wie, jak to robić i dlatego jest jej największym przeciwnikiem.

Zdjęcie:

Donald Trump, 21 września, 2020 r.

Fot.: Donald J. Trump/Official Facebook

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content