Po to, aby zarobić miliony dolarów, trzeba posiadać nie tylko umiejętności przekonywania, trzeba być profesjonalistą w swoim zawodzie. Takim, który jest zdolny, pracowity, efektywny, lecz niedoceniany i niezatrudniany. Ta sytuacja wręcz zmusza takiego człowieka do kombinacji, która w ostateczności zostanie nazwana oszustwem. Takim właśnie pod koniec XX wieku był filipiński geolog Michael de Gutzman. Był to człowiek twórczy, pisał zawodowe teksty, analizy i projekty badań, znał kilka języków, a jednak żadna z licznych amerykańskich firm naftowych działających w tym kraju nie chciała go zatrudnić. Był rodowitym Filipińczykiem, a Amerykanie, którzy nie są wcale rasistami, woleli zatrudniać mniej zdolnych, ale za to swoich rodaków.
Największe oszustwo XX wieku
Jego akcja sprawie indonezyjskiego złota wstrząsnęła ówczesnym górnictwem na całym świecie. Wydarzenie to miało miejsce w ostatnich latach minionego stulecia. Na jego podstawie w 2017 r, nakręcono film sensacyjny Masterminds Fool’s Gold (Mistrzowie złota głupców). Ze względów prawnych film jest całkowicie fikcyjny, lecz pokazane w nim wydarzenia były prawdziwe. Nie wdając się w szczegóły zawiera on w wszystkie elementy wymagane dla sensacyjnego filmu. Jest tu oszustwo na którym jego inicjatorzy zarabiają setki milionów dolarów, jego udziałowcami są największe firmy o globalnym znaczeniu, politycy w tym były prezydent USA i prezydent Indonezji. W branży zdominowanej przez duże amerykańskie firmy wydobywcze Michael de Gutzman walczyło uznanie w swojej dziedzinie. Pomimo bycia bardzo inteligentnym i z dyplomem inżyniera De Gutzman nigdy nie dostła szansy na dobrze płatną pracę. Zdeterminowany niepowodzeniami postanowił sprawę wziąć we własne ręce, Namówił właściciela malutkiej kanadyjskiej firmy górniczej Brex Minerals Ltd, aby wykupił niewielki skrawek terenu w jak najdalszym i najmniej dostępnym miejscy w dżungli na wyspie Borneo. Za co zapłacono przysłowiowe grosze. Od tego czasu, geolog ten wysyła do najlepszych laboratoriów pobierane przez niego próby. Dosypuje on do nich wióry złota najpierw ze swojej obrączki ślubnej, a potem z dokonywanych dla tego celu zakupów. Proces ten gwarowo nazywa się „soleniem” prób. Zawartości złota w próbach były rewelacyjne. W szczytowym okresie akcje firmy osiągnęły wartość 280 USD. Michael de Gutzman pobrał z ziemi próbki rdzenia, które rzekomo pochodziły ze złoża złota na wyspie Borneo. Potem jak próbki zostały zmiażdżone i zebrane, de Gutzman upewnił się, że ma z nimi trochę czasu sam na sam, zanim zostaną wysłane do analizy. Spiłował płatki złota ze swojej obrączki i zmieszał je z próbkami w proporcji około 3 uncji złota na tonę skały, czyli ok. 100 gram na tonę. Ten zwodniczy schemat nazywa się „soleniem” próbek i nie jest rzadkością. Później, kiedy skończy łomu się złoto ze swojego pierścionka, zapłacił miejscowym za pozyskiwane przez nich złoto z przemywanych piasków rzecznych. W ciągu następnych dwóch i pół lat za to złoto rzeczne zapłacił miejscowym ich poszukiwaczom 61 000 dolarów. W 1993 roku geolodzy John Felderhof i Michael de Gutzman przekonali kanadyjskiego założyciela górniczej firmy Bre- X Davida Walsha, aby kupił teren w środku dżungli niedaleko rzeki Busang na Borneo w Indonezji. Akcje firmy związane z tym terenem na początku miały wartość groszową, pomimo ogłoszonej zwartości na nim złota w ilości ok. 2 mln ubcji (ok.64 tony). Kilka lat później ilość złota w tym złożu wzrosła do ok. 70 mln uncji (ok.2000 ton) Wtedy jego wartość wzrosła do 280 dolarów za akcję, a łączna wartość rynkowa firmy osiągnęła wysokość ok. 6 mld USD. Dla porównania wartość giełdowa KGHM Polska Miedź S.A., w tamtym czasie wynosiła ok. 2 mld dolarów Oczywiście wszystko to było zorganizowana przez De Gutzmana mistyfikacją, który manipulował wartością złoża przez proces dosalania pobieranych z rdzeni próbek. Indonezyjski rząd prezydenta Suharto zauważył rosnącą wartość firmy i podjął decyzje, aby tak mała firma jak Bre-X powinna podzielić się dochodami z wskazanym przez rząd indonezyjski, większym przedsiębiorstwem górniczym. Rząd indonezyjski wybrał taką, która ma powiązania z rodzina prezydenta Suharto. Była nią znana eksploatacji złota kanadyjska firma Barrick. Do nadzorowania zysków z tego interesu prezydent Suharto sprowadził swojego długoletniego przyjaciela i potężnego indonezyjskiego biznesmena Muhammada „Boba”, który następnie zawarł umowę, aby sprowadzic również amerykańską firmę Freeport – McMoRan Copper & Gold, aby profesjonalnie zarządzać posiadanymi aktywami. Transakcja ta dała Freeporowi i Husanow połowę udziału w nowo odkrytym złożu złota. Pierwsze co Freeport postanowił, to sprawdzić i dokonać własnej oceny wartości tego złoża. Postawił on pytanie: gdzie jest owo złoto? Od tego momentu De Gutzman wiedział, że sprawy nie da się dłużej ukryć. Wsiadł on do helikoptera, aby udać się na spotkanie z geologami Freeport – McMoRan, których rząd indonezyjski zaprosił do udziału w tym przedsięwzięciu. Wiedział on, że nie będzie w stanie niczego wyjaśnić, dlaczego rzeczywiście nie znaleziono tam złota. Według potem przeprowadzonego śledztwa w helikopterze tym był tylko on i pilot. Ten ostatni oświadczył, że De Gutzman spadł z helikoptera do dżungli na terenie Borneo. Na ten temat powstało wiele wersji jego śmierci. Jedni uważają, że został on wypchnięty z helikoptera, a inni spekulują, ze przekupił on pilota i sfingował swoja śmierć. Dziennikarze opisujący te sprawę twierdzą, że każda z tych wersji może być prawdziwa w zależności od tego kogo się o to zapyta. Wersję samobójstwa uwiarygodniają jego notaki na ten temat. Związane one były z jego fatalnym stanem zdrowia. Cierpiał on na wirusowe zapalenie wątroby. W pospiesznie spisanych notatkach znalazły się tego rodzaju sugestie, że nie może on już dłużej znieść swoich chorób. Jednak specjaliści od tego rodzaju oszustw twierdza, że były on częścią jego planu sfingowanej jego śmierdzi..Za tą ostatnią wersją przemawia fakt, że inicjatorzy tego interesu czując bliski jego koniec sprzedali niewielką tyko część swoich akcji dostając za to 100 mln USD. I od tego czasu wszelki słuch o nich zaginął.
Oszukańcze złoto Ugandy
W afrykańskiej Ugandzie usiłowano powtórzyć kombinację Michaela de Gutzmana. Jej organizatorom zabrakł jednak jego fantazji, profesjonalizmu dlatego pomysł ten upadł zanim jeszcze mógł ktokolwiek w niego uwierzyć. Sensacyjną wiadomość na ten temat podał brytyjski Reuters o tym, że w ciągu ostatnich dwóch lat w całym kraju prowadzono badania z powietrza, a następnie wykonano analizy geofizyczne i geochemiczne. Solomon Muyita, rzecznik Ministerstwa Energii i Rozwoju Mineralnego. Muyita powiedziałRetersowi, że z 31 milionów ton rudy można wydobyć około 320 158 ton rafinowanego złota. Pomimo, że wiele agencji powtórzyło tę wiadomość, to już na pierwszy rzut oka widać, że to czysta bzdura. Według Światowej Rady Złota, najlepsze obecnie dostępne szacunki sugerują, że w historii wydobyto około 205 238 ton złota, z czego około dwie trzecie wydobyto od 1950 roku. Oczywiście nie podaje się żadnych innych szczegółów tego złoża. Ponieważ w projekt ten zaangażowani są Chińczycy, rosyjski REPORTER cieszy się z tego powodu . W rosyjskich i w wielu innych mediach podano, ze wartość tego złoża wynosi ok. 20 bilionów USD. Tu można tylko powtórzyć, komentarz do tego tekstu rosyjskiego geologa :„Z tony rudy wydobywa się 10 kg złota. Uzyskuje się coś bardzo bogatego w rudę. NIE WIERZĘ!!! Najprawdopodobniej chodzi o 320 ton złota i wartości 20 miliardów USD. Zwykła historia jest taka, że humaniści nie odróżniają bilionów od miliardów. Wiedzą, że to dużo i uważają to za wystarczające!
Jak rozpoznać oszustów?
Sensacyjne wiadomości o niezwykle bogatych odkryciach najbardziej poszukiwanych złóż złota i miedzi pojawiają się niczym świecące meteoryty na ciemnym niebie globalnego kryzysu surowcowego. Z tego powodu zwracają one uwagę obserwatorów gospodarczych na świecie. Obiecują one miliardowe, a nawet bilonowe zyski po zainwestowaniu nawet niewielkich kwot w ich rozwój. Ten zaś, już wcześniej został zarezerwowany dla znanej firmy górniczej, która potwierdza swoje zainteresowanie inwestycją i przyszłymi zyskami w tym przedsięwzięciu. Informacje na ten temat podają najważniejsze agencje światowe. Po roku, lub więcej cała ta sprawa idzie w zapomnienie. Co jest dowodem na to, że była to intryga, lub impreza czysto zmyślona, aby za wszelką cenę wypromować dany region i przy okazji zarobić na naiwnych inwestorach. Ponieważ w procedurze tej uczestniczą agencje o uznanym na całym świecie autorytecie, powstaje pytanie, dlaczego to czynią? Na ogół w ogóle się na to nie odpowiada. Zachodzi podejrzenie, że czynią to albo dla sowitego zysku, albo z braku kompetencji, a być może też z jednego i drugiego powodu razem. Dla ludzi zawodowo zajmujących się surowcami łatwo je odróżnić od informacji prawdziwych. Te niezwykłe oparte są na ogólnikach, tak lokalizacyjnych, jak i szczegółowych analizach. Choć w bardziej wyrafinowanych oszustwach zdarza się, że te ostanie też są odpowiednio spreparowane. Po prostu lepiej zachować ostrożność, aniżeli kierować się chciwością i łatwymi zyskami. Adam Maksymowicz