7.6 C
Warszawa
środa, 16 października, 2024

Generatory rozkładu polski – Artur Adamski

26,463FaniLubię

Dla patriotów i państwowców granica ojczystego kraju jest świętością, za którą jak ich ojcowie, gotowi są walczyć i krwawić. Po czasach obcych rządów pozostali nam jednak i tacy, dla których to tylko nic nieznacząca linia na mapie.

Na strażnicach KOP – u często umieszczony był cytat z Marii Konopnickiej: „Twierdzą nam będzie każdy próg”. Mimo, że w 1939 w nich uczestniczył, Korpus Ochrony Pogranicza nie był przeznaczony do walk frontowych. Jego stanice twierdzami były przede wszystkim dla strzegących Polski przed naporem różnego rodzaju dywersantów. Nie posługując się ciężką bronią i nie mając na sobie mundurów po przeniknięciu w głąb Polski mogliby oni stanowić dla niej przecież zagrożenie nie mniejsze od wermachtu czy Armii Czerwonej. W najbardziej znanej z harcerskiej pieśni „Płonie ognisko i szumią knieje” Jerzy Bronisław Braun temat obrony granic wymienia jako jeden z dla Polaków najważniejszych. Zdawałoby się, że w kraju tak ciężko doświadczonym, to rzecz oczywista. A nie jest ona oczywista nawet dla części środowisk uważających się za elity, dla niedawno piastujących najwyższe państwowe funkcje, dla niektórych generałów w stanie spoczynku.

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Jak zakwalifikować działalność obywateli RP, otwarcie występujących przeciw ochronie granic oraz służbom, które ich strzegą? Od niemieckiej piątek kolumny z września 1939 różni ich przecież niewiele ponad to, że nie posługują się oni bronią palną. Niektórzy brali jednak udział w fizycznym niszczeniu infrastruktury granicznej. Bardzo wielu – w lżeniu pilnujących granicy żołnierzy, strażników i funkcjonariuszy. Przeciw wykonującym najoczywistsze, najbardziej uzasadnione rozkazy publicznie wystąpili też nawet ludzie, którzy jeszcze niedawno byli generałami służby czynnej! Gdyby coś podobnego zdarzyło się w II RP tego samego dnia każdy z nich zostałby zdegradowany do stopnia szeregowca i w areszcie oczekiwałby na decyzję sądu wojskowego. W krótkim czasie mogłaby to być kara główna, bez większej zwłoki wykonana potem przez rozstrzelanie.

Polska jest dziś państwem, na obrzeżach którego toczy się pełnoskalowa wojna. Uchodźcom z Ukrainy i jej obrońcom nasze państwo udziela ogromnej pomocy. Polska sama jest też zagrożona agresją, są już po naszej stronie śmiertelne ofiary rosyjskiej ekspansji. I w sytuacji takiej Unia Europejska blokuje Polsce dostęp do należnych jej funduszy. W dużej mierze cudzymi rękami robią to Niemcy – w rzeczywistości sojusznicy Rosji, liczący nie tylko na klęskę Ukrainy, ale na powrót do podłych niemiecko – rosyjskich interesów. Do procederów wymierzonych w byt całych narodów. W tym antypolskim procederze biorą też jednak udział deputowani i urzędnicy będący obywatelami naszego kraju. W niemałej mierze reprezentują więc nas dziś osobnicy szkodzący Polsce nie mniej, niż w XVIII w. targowiczanie i jurgieltnicy.

W sytuacji tej na łamach „Rzeczpospolitej” (a wydawało się, że dziennik o tej pięknej nazwie już lata temu osiągnął ostateczne dno) były wiceminister spraw zagranicznych twierdzi, że zachodnia granica Polski nie jest żadną świętością, lecz właśnie jedynie – „linią na mapie”. Dodaje, że kto uważa inaczej – ten ignorant. Zastanówmy się nad kondycją państwa zwanego III RP, które u swego zarania za szefa dyplomacji miało ubeka Skubiszewskiego, otwierającego niemal sztafetę mu podobnych a za wiceministra w rządach Millera i Belki takiego Sergiusza Najara, którego nazwanie polskiej granicy świętością oburzyło tak bardzo, że aż musiał to publicznie wyszydzić. Człowiek niedawno stojący u szczytu polityki zagranicznej naszego państwa więc głosi, że polska granica – to tylko linia na mapie. I publikując tego rodzaju opinię wydaje się być wręcz dumny z poglądu, który reprezentuje. Wypada zadać pytanie o to, dokąd może zmierzać państwo, mające w swych rządach takich sterników. A także takich reprezentantów na arenie międzynarodowej, takich dowódców sił zbrojnych. I że na czele nie jednej partii też stoją im podobni.

Mamy do czynienia z sytuacją, w której liczni obywatele, posłowie a nawet eks – generałowie czy eks – ministrowie pełnią dziś rolę generatorów rozkładu naszego państwa. Polsce nie zagrażają więc jedynie potęgi zewnętrzne, ale też ludzie, środowiska i całe organizacje dążące do rządzenia Polską. Co w ich przypadku wcale nie oznacza ani dążenia do pomyślności i bezpieczeństwa jego mieszkańców, ani nawet zachowania integralności czy elementarnej podmiotowości naszego państwa.

Artur Adamski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
269SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content