Życie doczesne i wieczne Kornela Buntownika to podtytuł nowej książki znanego dziennikarza Bogdana Rymanowskiego o chwytliwym tytule „Dopaść Morawieckiego”. Publikujemy kilka fragmentów książki, której debiut planowany jest na 6 grudnia br.
Książkę otwiera fragment wiersza „Raport z oblężonego miasta” Zbigniewa Herberta:
Teraz kiedy piszę te słowa zwolennicy ugody zdobyli pewną przewagę nad stronnictwem niezłomnych zwykłe wahanie nastrojów losy jeszcze się ważą cmentarze rosną maleje liczba obrońców ale obrona trwa i będzie trwała do końca i jeśli Miasto padnie a ocaleje jeden on będzie niósł Miasto w sobie po drogach wygnania on będzie Miasto Herbert był jednym z ulubionych pisarzy Kornela, który sam w dramatycznych okolicznościach śmierci górników Zagłębia Miedziowego w dniu 31 sierpnia 1982 napisał wiersz opłakujący tą tragedię, o czym dowiadujemy się z książki.
Rymanowski próbuje zdefiniować kim był Kornel w poniższej frazie:
„
Kim był Kornel?
Jest kilka określeń, które do niego pasują. Wręcz go definiują. Choć na pierwszy rzut oka mogą się wzajemnie wykluczać, to jednak każde z nich jest w jakimś sensie prawdziwe.
Buntownik. Marzyciel. Wojownik. Filozof. Asceta. Dżentelmen. Szaleniec. Naiwniak. Abnegat. Don Kichot. Niebezpieczny. Nieuchwytny. Niezłomny. Przegrany. Zwycięzca. Zapomniany.
Każdy, kto go znał, potwierdzi bez wahania, że był orygina- łem. A tacy są zazwyczaj niezrozumiani przez współczesnych. Zaś po śmierci zredukowani przez swych hagiografów albo wrogów tylko do jednego wymiaru.
Ta książka to próba reporterskiego śledztwa, które ma od- tworzyć przebieg jego burzliwego życia, ale też moja osobista podróż w przeszłość. W historię zapomnianego i coraz mniej czytelnego dla współczesnych świata lat 80., którego byłem maleńką częścią, a w którym korzenie mają kariery ludzi rozdających dziś karty w polityce, mediach i biznesie.”
Jednym z najbardziej dramatycznych momentów dla Kornela był pobyt, w okrytym zła sława więzieniu na Rakowieckiej. Zacytujmy fragment:
„Jest kwiecień 1988 roku. Areszt śledczy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w Warszawie, ulica Rakowiecka 37A.
W pojedynczej celi siedzi Kornel Morawiecki. Jest odcięty od świata już szósty miesiąc. Władze dostarczają mu „Trybunę Ludu”, propagandowy organ Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.
Sześć lat po tym, jak „kapral” Wałęsa wysłał list do generała, do Wojciecha Jaruzelskiego postanawia napisać Morawiecki. Wypełnione drobnym pismem cienkie, bibułkowe karteczki przekazuje mecenasowi Henrykowi Rossie. Dzięki adwokatowi gryps przedostaje się na zewnątrz.
Kornel stawia Jaruzelskiemu mocne zarzuty. Ale trudno doszukać się w liście choćby cienia nienawiści:
Przez prawie sześć lat, od 13 grudnia 1981 roku, ukrywając się, redagowałem podziemne czasopisma, uczestniczyłem w pracach podziemnych struktur Solidarności, a zwłaszcza w budowie SW. Jej zasady, cele i metody działania, od początku otwarcie publikowane, zostały ujęte w programie ogłoszonym w czerwcu ubiegłego roku. Byliśmy nieustannie tropieni i nękani przez SB. W końcu wpadłem w ich — w wasze — sieci. Wiem, dlaczego mnie aresztowaliście i za co. Wy też wiecie. Ale oskarżony jestem o co innego. Preparuje się fikcyjne dowody mego udziału w przemycie, zagrożonym karą do 10 lat więzienia. Po co na siłę robi się ze mnie kryminalistę?
— pyta Morawiecki.”
Jednym z najradośniejszych momentów podczas ukrywania się w podziemiu był pobyt na papieskiej mszy w Krakowie w 1983 roku, opisywany tak:
„Kornel Morawiecki: — W 1983 roku pozwoliłem sobie na ryzyko wzięcia udziału w mszy papieskiej. Nie poszedłem jednak na wrocławskie Partynice. W moim mieście zbył łatwo mógłbym zostać rozpoznany, byłoby to zupełne szaleństwo. Wraz z kilkoma przyjaciółmi pojechałem pociągiem do Krakowa. I wtedy moim ochroniarzem był Dariusz Olszewski. Wypełnialiśmy cały przedział. W naszej grupie była żona Darka Donna Kersey, Jurek Kocik, Zbyszek Oziewicz. Poszliśmy na Błonia. Towarzyszył nam transparent „WIARA — MIŁOŚĆ — NADZIEJA”, do którego jednak się nie zbliżałem. Przez cały czas byłem kilkanaście metrów dalej. Dopiero po mszy, kiedy zwarty tłum przesuwał się ulicą, znalazłem się tuż przy nich. Wtedy zdarzyła się, na szczęście bez żadnych konsekwencji, największa niefrasobliwość w całej mojej konspiracyjnej historii. Kiedy tłum się zatrzymał, zaczęła się rozmowa z mieszkańcami jednego z pobliskich domów. Bardzo miłe małżeństwo przedstawiło się i dowiedzieliśmy się, że nasz transparent przysporzył im dużych wzruszeń. Gorąco zapraszali do siebie. Nie chcieli nas wypuścić bez zjedzenia obiadu. Kiedy wyszliśmy, moi przyjaciele zaproponowali, żebym do nich wrócił i powiedział, kim jestem. I to zrobiłem. Podziękowałem za serdecznie przyjęcie: „Pragnę się przedstawić, jestem ukrywającym się działaczem SW. Nazywam się Kornel Morawiecki”. Było ogromne zaskoczenie.”
Mamy nadzieję, że książka będzie miłym prezentem na nadchodzące Święta Bożego Narodzenia !
Szanowni Członkowie Stowarzyszenia SW,
Serdecznie zapraszamy
wraz z Centrum Historii Zajezdnia oraz Wydawnictwem Zysk i S-ka
na spotkanie promocyjne książki „Dopaść Morawieckiego” autorstwa Bogdana Rymanowskiego, które odbędzie się 2 grudnia o godzinie 18 w Centrum Historii Zajezdnia przy ul. Grabiszyńskiej 184 we Wrocławiu.
Jednocześnie informujemy, że podczas spotkania wigilijnego w dniu 17 grudnia we Wrocławiu, każdy członek Stowarzyszenia otrzyma bezpłatnie 1 egzemplarz książki.
Z pozdrowieniami
Zarząd Stowarzyszenia SW
Daty i miejsca innych spotkań z autorem Rymanowskim:
Wrocław – 3 grudnia godz 11 – Targi Książki – Hala Stulecia
Warszawa – 7 grudnia godz 18 – Muzeum Powstania Warszawskiego.