10,1 C
Warszawa
czwartek, 25 kwietnia, 2024

Prezydenci na uchodźstwie nie byli zmęczeni czekaniem na wolną Polskę

26,463FaniLubię

„Uroczystości związane z pochówkiem w warszawskiej Świątyni Opatrzności Bożej trzech prezydentów na uchodźstwie: Władysława Raczkiewicza, Augusta Zaleskiego i Stanisława Ostrowskiego były wyjątkowo pięknym, uroczystym wydarzeniem” – uważa Jagoda Kaczorowska, córka Ryszarda Kaczorowskiego, ostatniego prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej na uchodźstwie.

Jagoda Kaczorowska wzięła udział w pogrzebie razem z Jolantą Sabbatówną i Teresą Szadkowską-Łakomy – córkami dwóch innych bardzo ważnych postaci władz RP na uchodźstwie. Ojciec Jolanty Sabbat – Kazimierz także był prezydentem RP. Natomiast Zygmunt Szadkowski – ostatnim przewodniczącym Rady Narodowej, która zastępowała izby ustawodawcze: Sejm i Senat, była ciałem opiniodawczym, uchwalała program i budżet rządu.

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-
PAP/C. Piwowarski Świątynia Opatrzności Bożej w Warszawie
PAP/C. Piwowarski Świątynia Opatrzności Bożej w Warszawie
PAP/C. Piwowarski Świątynia Opatrzności Bożej w Warszawie

Uroczysty pochówek trzech polskich mężów stanu odbył się 12 listopada 2022 r. Szczątki prezydentów przeniesiono do warszawskiej Świątyni Opatrzności Bożej z cmentarza położonego w środkowej Anglii.

„To była piękna ceremonia, przeprowadzona z wielkim szacunkiem dla tych prezydentów, którzy do tej pory spoczywali na Cmentarzu Lotników Polskich w Newark. Będzie ich tam trochę brakowało, bo byli często odwiedzani przez Polaków mieszkających w pobliżu – mówi Jagoda Kaczorowska.

Jednocześnie przyznaje, że „z jednej strony trochę smutno, że ich tam nie będzie, a z drugiej to wielka radość, że kraj przyjmuje do serca całą emigrację niepodległościową, która walczyła o jego wolność, kiedy sama Polska tego nie mogła robić”.

Szczątki prezydentów spoczęły w Mauzoleum Prezydentów RP na Uchodźstwie. Jego integralną częścią jest Izba Pamięci. Na wystawie, przygotowanej przez Biuro Edukacji Narodowej IPN we współpracy z Fundacją „Pomoc Polakom na Wschodzie” znajdują się gabloty przedstawiające sylwetki kolejnych prezydentów RP na uchodźstwie. Całość ekspozycji obrazuje emigrację polityczną po II wojnie światowej i fenomen państwa polskiego na uchodźstwie w latach 1939-1990.

„Dobrze, że Izba Pamięci powstała. Przybliży Polakom w kraju działalność emigracji niepodległościowej” – mówi Teresa Szadkowska-Łakomy.

Jej rodzice są pochowani w Panteonie Wielkich Polaków, który także znajduje się w Świątyni Opatrzności Bożej.

Rodzina Kazimierza Sabbata przekazała na potrzeby izby trzy eksponaty.

„Pierwszym jest pieczęć prezydenta rzeczypospolitej, która była w naszym posiadaniu. Drugim – pismo >>Polish Affairs<<, które wychodziło po angielsku, poświęcone temu, co się dzieje w Polsce oraz list podpisany przez naszego ojca. Największą wartość historyczną ma pieczęć, która również wspaniale wygląda” – wyjaśnia Jolanta Sabbat.

W jednej z gablot Izby Pamięci przechowywany jest również brytyjski „travel document”, należący do Ryszarda Kaczorowskiego. Tego typu dokument przyznawany jest uchodźcom, którzy znajdują schronienie w Wielkiej Brytanii. Korzystali z niego Polacy, którzy nie chcieli przyjąć obywatelstwa brytyjskiego. Umożliwiał on podróżowanie po świecie z wyjątkiem Polski.

„Oprócz tego dokumentu jest nóż do otwierania kopert i ryngraf (ryngraf to rodzaj naszyjnika z blaszanym wisiorem, wywodzący się od tzw. obojczyka elementu zbroi – przyp. red.). To bardzo trafny eksponat, bo w stosunku do Polski wszyscy prezydenci zachowali się po rycersku. I tak, jak ryngraf bronił kiedyś szyi, tak oni bronili dobrego imienia Polski i Polaków pomimo tego, że świat często się od nich odwracał” – wskazuje Jagoda Kaczorowska.

Zarówno Jagoda Kaczorowska, jak i Jolanta Sabbat oraz Teresa Szadkowska-Łakomy, podkreślają, że ich ojcowie byli zaangażowani w walkę o niepodległość Polski od początku II wojny światowej. W myśl przysięgi z roku 1945, która brzmiała: „Zespoleni z dążeniami całego narodu, tak w kraju, jak i na obczyźnie, ślubujemy trwać w walce o wolność Polski bez względu na warunki, w których przyjdzie nam żyć i działać”.

„Emigracja niepodległościowa z prezydentem, rządem i Radą Narodową na czele utrzymywała kontakt z rodakami przez cały czas. Byli świadomi tego, co się w Polsce dzieje, ocena sytuacji w kraju i na świecie wpływała na ich działalność. Jednym z ich obowiązków było pisanie listów do rządów krajów świata, organizowanie demonstracji, w których myśmy wszystkie brały udział, wystąpienia w audycjach radiowych, m.in. w Radiu Wolna Europa” – mówi Teresa Szadkowska-Łakomy.

Fundamentami emigracji niepodległościowej w Wielkiej Brytanii były rodziny, w których babcia, dziadek, mama i tata rozmawiali po polsku. O Polsce, tradycjach narodowych mówiono również w polskich parafiach, polskich szkołach sobotnich, w harcerstwie.

„Było oczywiste, że wrócimy do Polski. Ci, którzy po drodze do wolnej ojczyzny zmarli, wiedzieli, że inni będą szli dalej” – podkreśla Jolanta Sabbat.

„Nasi rodzice nie byli zmęczeni czekaniem na wolną Polskę. Zawsze był w nich optymizm i wiara, że to nastąpi, tylko nie wiadomo, kiedy” – dodaje Jagoda Kaczorowska.

W podobnym duchu wypowiada się Teresa Szadkowska-Łakomy.

„Myśmy żyli w Polsce poza Polską. Chodziliśmy do pracy czy na studia, tam wszystko było po angielsku, a w domu – wszystko po polsku. Bo przecież kiedyś wrócimy” – wspomina córka ostatniego przewodniczącego Rady Narodowej.

Te powroty nastąpiły niedługo po wyborach czerwcowych w 1989 r.

„Kilka dni przed śmiercią mój ojciec był z mamą w Stanach Zjednoczonych na odczytach (prezydent Sabbat zmarł w lipcu 1989 r. – przyp. red.). Odebrałam ich z lotniska i tata zapytał: >>Kiedy się wybierasz do Polski?<<. Ja na to: >>Czy masz na myśli urlop?<< A on: >>nie, na dłużej<<. Zapytałam: >>Czy myślisz, że już przyszedł czas?<, Odpowiedział: >>Tak<<. W związku z tym, po mniej więcej roku, wybrałam się do Polski na dłużej” – opowiada Jolanta Sabbat.

Jagoda Kaczorowska przyleciała pierwszy raz do Polski w wieku 37 lat, kiedy prezydent Kaczorowski przywiózł insygnia władzy państwowej i przekazał je nowo zaprzysiężonemu prezydentowi Lechowi Wałęsie 22 grudnia 1990 r.

„Byłam bardzo dumna z siebie, bo poznawałam różne miejsca w Warszawie i pomniki, o których uczyłam się na zbiórkach harcerskich. Znałam to miasto i wiedziałam, co i gdzie jest” – mówi Jagoda Kaczorowska.

Rada Narodowa zakończyła swoją działalność 8 grudnia 1991 r. po w pełni demokratycznych wyborach do Sejmu i Senatu, które odbyły się latem tego roku.

„Ja wróciłam do Polski dopiero w 1992 r., gdy miałam 42 lata, to była moja pierwsza wizyta” – mówi Teresa Szadkowska-Łakomy.

„Należy pamiętać, że ojcowie całej naszej trójki byli harcerzami, etos służby był u nich bardzo silny. Taki człowiek w warunkach niepodległości będzie robił wszystko, co przynosi korzyści dla kraju. A ten na emigracji, będzie robił wszystko, aby tę niepodległość przybliżyć. W związku z tym wszelakie działania, które podejmowali nasi rodzice, były skierowane właśnie na ten cel. I myśmy w tym uczestniczyły” – podsumowuje Jolanta Sabbat.

Źródło informacji: PAP MediaRoom

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Żródło:PAP MediaRoom

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content