Tego się nikt nie spodziewał, choć temat reparacji klimatycznych od dawna był podnoszony i omawiany. Najbardziej rozwinięte kraje w ramach wsparcia najbiedniejszych partnerów oferowały po kilka milionów dolarów, aby mogli ograniczyć emisję dwutlenku węgla. Sumarycznie były to kwoty liczone w miliardach dolarów, przekazywane jednak pod rygorystycznym żądaniem natychmiastowego ograniczenia emisji dwutlenku węgla. Ten warunek był biernie akceptowany przede wszystkim przez kraje Afryki, ponieważ każdy dolar ratował ludzi od śmierci głodowej. Tymczasem już na otwarciu konferencji klimatycznej w Egipcie (7–18 listopada) doszło do nieprzyjemnych wydarzeń. Oto szereg krajów Afryki zażądało reparacji klimatycznych, argumentując, że miliony ton dwutlenku węgla wydzielanego podczas rozwoju przemysłowego najbardziej rozwiniętych krajów świata wyrządziło im nieobliczalne szkody klimatyczne, teraz te państwa winny im to wynagrodzić. Najważniejsze światowe agencje medialne ledwie o tym wspominają, koncentrując uwagę na wystąpieniach przywódców politycznych domagających się znacznie zaostrzonej redukcji paliw kopalnych, których spalanie prowadzi do apokaliptycznej katastrofy klimatycznej. Ta retoryka wsparta argumentami zaczerpniętymi z Biblii jest dość istotna, zważywszy, że posługują się nią na ogół ateistyczne kręgi polityczne. Hinduski portal internetowy (Countercurrents. org – 13.11.2022) nie zostawił suchej nitki na celach, metodach i hasłach głoszonych na tej konferencji. Inne głosy krytyki po prostu się ignoruje, nie mają żadnego znaczenia. W tym przypadku jest trochę inaczej, bo hinduska gospodarka jest już notowana jako piąta na świecie po USA, Chinach, Japonii i Niemczech. Prognozy przewidują, że w nadchodzącej dekadzie ma się stać już trzecią gospodarką świata. Innymi słowy, świat, czy tego chce czy nie, musi się liczyć że stanowiskiem Indii. Dlatego warto choćby pokrótce zapoznać się z ich stanowiskiem.
Przestępcy klimatyczni
Hinduski portal pisze, że prawo międzynarodowe wymaga, aby kraj dokonał „pełnego zadośćuczynienia” za wyrządzone światu szkody. Jednak, jak pokazał COP27 i wszystkie poprzedzające ją konferencje klimatyczne, kraje nieproporcjonalnie odpowiedzialne za zanieczyszczenie gazami cieplarnianymi (GHG) ignorują ten obowiązek prawny. Rzeczywiście można przypuszczać, że powszechne uznanie i społeczna akceptacja prawnego wymogu pełnych odszkodowań ograniczyłaby zanieczyszczenie gazami cieplarnianymi. Na próżno nieproporcjonalnie dotknięte zmianami klimatycznymi kraje Globalnego Południa domagają się częściowo kompensacyjnego „funduszu strat i szkód”, ale kraje przestępcze klimatycznie, takie jak Stany Zjednoczone i Australia, odrzucają to żądanie. Oferty złożone dotychczas przez niewielką liczbę krajów Globalnej Północy są śmieszne, a zanieczyszczenie spowodowane przez nich będzie nadal nieubłaganie wzrastać. Przestępcy klimatyczni na całym świecie Północy ignorują obowiązek wynikający z prawa międzynarodowego, aby wypłacić „pełne reparacje” krajom, które poniosły „straty i szkody” wywołane zmianami klimatycznymi z winy człowieka. Wyraźnym przesłaniem jest to, że bogate kraje Globalnej Północy świadomie zmuszają wiele dotkniętych klimatem krajów globalnego Południa do katastrofalnego ludobójstwa klimatycznego w nadchodzących dziesięcioleciach. Wszystko, co przyzwoici ludzie mogą zrobić, to: a) informować wszystkich, których mogą; b) robić wszystko, co w ich mocy, aby przyszłość była „mniej zła” dla przyszłych pokoleń; c) nakłaniać do bojkotu, zbycia i sankcji (BDS) emisji dwutlenku węgla. Chodzi o spory sądowe przeciwko wszystkim ludziom, partiom, politykom, korporacjom i krajom nieproporcjonalnie współwinnym pogłębiania się kryzysu klimatycznego. Kwestią, która prawdopodobnie zostanie zneutralizowana lub odrzucona przez Globalną Północ podczas konferencji klimatycznej COP27 w listopadzie 2022 r. (w Sharm El- Sheik w Egipcie), jest „fundusz strat i szkód” w celu zrekompensowania krajom rozwijającym się o niskiej emisji gazów cieplarnianych (GHG) w świecie za straty i szkody powodowane głównie przez kraje o wysokiej emisji gazów cieplarnianych w krajach rozwiniętych. Dlatego kluczowe znaczenie ma oszacowanie historycznego długu węglowego po 1750 r. dla głównych zanieczyszczających i dla całego świata.
Dług klimatyczny świata
Kraje rozwijające się szacują, że rozwinięte współczesne państwa wyemitowały około na 12 Gt ton CO2 (12 mld ton CO2) w latach 1751–1900 oraz na 334 Gt CO2-e w latach 1901–2008, co daje łącznie 346 Gt CO2-e w okresie 1751– 2008. Do większości zanieczyszczeń GHG doszło w ostatnim półwieczu w wyniku użytkowania gruntów, wylesiania i bezlitośnie rosnącej eksploatacji węgla, ropy i gazu. W liście z 2008 roku do australijskiego premiera Kevina Rudda, dr James Hansen z NASA przedstawił zestawienie globalnej odpowiedzialności za zanieczyszczenie CO2 pochodzące z paliw kopalnych w latach 1751– 2006. Zadłużenie rozwiniętych krajów, które winno być wypłacone ich biedniejszym partnerom, przy rzeczywistej cenie tony dwutlenku węgla szacowanej na 200 USD wynosi:
• Indie: 9,01 + 41,67 = 50,68 Gt (10 136 mld USD; 3,9 proc.)
• Japonia: 14,05 + 20,88 = 34,93 Gt (6 986 miliardów dolarów; 2,7 proc.).
• Wielka Brytania: 21,63 + 21,00 = 42,63 Gt CO2 (8,526 mld USD; 3,3 proc.).
• Niemcy: 23,79 + 22,88 = 46,67 Gt CO2 (9 334 mld USD; 3,6 proc.).
• Rosja: 26,67+ 35,24 = 61,91 Gt CO2 (12 382 mld USD; 4,8 proc.).
• Chiny: 29,55 + 153,18 = 182,73 Gt CO2 (36 546 mld USD; 14,0 proc.).
• USA: 99,12 + 199,88 = 299,00 Gt CO2 (59 800 miliardów dolarów; 22,9 proc.).
• Kanada-Australia: 11,18 + 46,09 = 57,27 Gt CO2 (11 454 mld USD; 4,4 proc.).
• Reszta świata: 527,18 Gt CO2 (105 436 miliardów dolarów; 40,5 proc.).
• Świat: 346,00 + 957,00 = 1303,00 Gt CO2-e (260 600 mld USD).
To oszacowanie globalnego długu węglowego po 1750 r. na około 260 bilionów dolarów jest zgodne z szacowanym kosztem przywrócenia stanu atmosferycznego CO2 do poziomu sprzed rewolucji przemysłowej wynoszącego około 280 ppm CO2 z obecnych około 420 ppm CO2.
ONZ popiera reparacje klimatyczne
Hinduskie medium prasowe uważa, że nieskończenie chciwe i neoliberalne rządy i korporacje nadal ignorują naukowe porady ekspertów. Niemniej jednak, podczas COP27 nieproporcjonalnie dotknięte zmianami klimatycznymi kraje rozwijające się uznały związane ze szkodami koszty zmian klimatu (cena emisji dwutlenku węgla) i nadal domagają się „funduszu strat i szkód”, który pomógłby im uporać się z konsekwencjami zmian klimatycznych spowodowanych przez człowieka. Przestępcy klimatyczni USA i Australia milczą, a niektóre „cywilizowane” kraje zachodnie zaoferowały rażąco niewystarczającą sumę mniej niż 300 milionów dolarów na „straty i szkody”
Śmierć naturalna teorii ocieplenia klimatu
W ten sposób zachodnie kraje, które przez blisko pół wieku kreowały teorię „ocieplenia klimatu”, teraz jakby wpadły we własne sidła. Mają do wyboru albo zapłacić owe 260 bilionów USD, co z praktycznego bilansu ich finansów jest niemożliwe, albo porzucić tę teorie, szukając jakiejś namiastki, co jest dużo łatwiejsze i znacznie mniej kosztowne. Kraje rozwinięte winne są krajom „drugiego świata” ową astronomiczna sumę 260 bilionów USD. Ponieważ jest ona nie do spłacenia, można się spodziewać, że dotychczasowi liderzy klimatyczni zaczną się powoli wycofywać, ze swoich drakońskich wymagań i nacisków politycznych. Należy oczekiwać, że teoria ocieplenia klimatu, wobec wspomnianego długu, umrze śmiercią naturalną. Jeśli chodzi o Polskę, jesteśmy zabezpieczeni przez tego typu reparacjami. Do 1918 roku mają je płacić państwa zaborcze. Po tym terminie wielkość należnych nam do tego czasu reparacji winna w przybliżeniu równać się długom pochodzącym z tego tytułu.