4,7 C
Warszawa
środa, 24 kwietnia, 2024

Walka o serca i umysły – Albert Łyjak

26,463FaniLubię

Premier Mateusz Morawiecki podczas wiecu zorganizowanego przez hiszpańską prawicową partię VOX w Madrycie przestrzegał przed „transnarodową bestią”, w którą ma się przekształcać Unia Europejska. Stwierdził, że Unia „chce się odwrócić plecami do tradycji”, a także, że w Europie przez lata prowadzono „cichą wojnę przeciwko wartościom”.

Dobrze, że premier przypomniał, że kultura współczesnej Europy wywodzi się ze wspólnego dziedzictwa, tradycji i nie pozostaje bez znaczenia wobec aktualnych poglądów i postaw Europejczyków.

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Specyficzne cechy europejskiej cywilizacji i szczególny wkład do kultury ludzkiej zawdzięczamy w dużej mierze cywilizacji śródziemnomorskiej – greckiej, rzymskiej, chrześcijańskiej. Sąsiedztwo z innymi narodami Europy, wzajemne oddziaływanie kultury krajów starego kontynentu wytworzyło wiele elementów wspólnych przejawiających się w występujących kolejno tych samych tendencjach literackich, artystycznych, podobnego rozwoju myśli filozoficznej. Wspólne dziedzictwo kulturowe jest czymś niezaprzeczalnym. Ale przecież jest jasne, że i dziedzictwo naukowe jest wspólne. Wszystko to daje nam poczucie bliskości. Jednak Europa składająca się z czterdziestu trzech państw nie może być monolitem. Nie może być jednolitym superpaństwem, chociaż historia i tradycja łączy wszystkie narody w jedną rodzinę Europejczyków. Bardzo trafne jest tu stwierdzenie „co kraj – to obyczaj”. Każdy naród ma wpisaną w swoją kulturę elementy, które są charakterystyczne tylko dla niego i one wyróżniają go spośród innych.

Umysłowość europejska nawracająca wielokrotnie do starożytności, zawsze szukała i znajdowała w kulturze klasycznej to, co odpowiadało istocie jej własnej epoki. O tym, jak wiele zawdzięczamy starożytnym, chyba nie trzeba przekonywać nikogo. Prawda ta sprawdza się zarówno na polu społeczno-prawnym: demokracja, prawo rzymskie, reformy, osiągnięcia w dziedzinie organizacji państwa; jak i w mniej ważnych, ale za to jakże bliskich dziedzinach życia: igrzyska sportowe, wodociągi, których pierwowzory znajdują się w rzymskich akweduktach. Kultura jest dziedzictwem powstałym dzięki twórczości pokoleń. Dziedzictwem jest rzeczywistość materialna i duchowa.

Pojęcie kultury europejskiej sięga czasów Homera, który żył na przełomie IX i VIII wieku przed Chrystusem. Chrześcijaństwo przyjęło podwaliny rozumowe greckiej kultury, ale zbudowało mocne fundamenty w oparciu o naukę Chrystusa. Fundamenty własne i niepowtarzalne. Zasadniczym fundamentem dziedzictwa europejskiego jest wiara chrześcijańska. Jest darem Boga przekazywanym pokoleniom przez ludzi, ale też owocem własnego myślenia i osobistego wyboru. Jest ściśle związana ze wspólnotą Kościoła. Europa jest pierwszym kontynentem, który ze swym różnorodnym dziedzictwem kulturowym zbudował swoją tożsamość na chrześcijaństwie. Wiara przez naukę o zmartwychwstaniu dała sens życiu człowieka.

Europa uczyła się od chrześcijaństwa sprawiedliwości – podstawowej cnoty, na której budowane jest dziedzictwo kultury europejskiej. Chrześcijaństwo uwrażliwiało na sprawiedliwość w relacjach międzyludzkich dla wspólnego dobra. Sprawiedliwość jako zasada życia chrześcijańskiego jest wpisana w naukę Kościoła.

Do europejskiego dziedzictwa należą nauka i sztuka. W Imperium Rzymskim były szkoły retoryczne zakładane na wzór opracowany przez Sokratesa. Po upadku cesarstwa misję oświatową przejął Kościół katolicki. Zakładano szkoły przykatedralne i zakonne. Dzięki temu zaczęto szerzyć oświatę na niespotykaną dotąd skalę. Położono w ten sposób fundament pod rozwój szkolnictwa i powstanie uniwersytetów: w Bolonii w 1088 r., w Paryżu i w Oksfordzie w XII wieku.

Odkrycia alfabetu, arytmetyki, geometrii następowały we wszystkich cywilizacjach, jednak dopiero w kulturze europejskiej powstały teorie naukowe, logiczne i metodologicznie uporządkowane. Metodologia odkryta w cywilizacji europejskiej jest dziś podstawą nauki na całym świecie. To spostrzeżenie po raz pierwszy zawarł Einstein w liście do Schweitzera w 1953 r. Teorie naukowe powstały w oparciu o europejski dyskurs, specyficzny dla kultury europejskiej. Tylko w Europie nauka uzyskała postać autonomiczną. Powstanie nauki uformowało Europę.Dziedzictwem kultury europejskiej jest świat sztuki: muzyka, literatura, malarstwo, rzeźba, poezja. Ma on pomagać człowiekowi w rozumieniu i przeżywaniu życia, a także w odnajdywaniu rzeczywistości nadprzyrodzonej, duchowej. Sztuka europejska wskazuje, że jest to kultura chrześcijańska. Jest mocnym argumentem na rzecz apologii chrześcijaństwa w Europie. Wyraża obecność Boga i pomnaża Jego chwałę. Człowiek potrzebuje sztuki dla wyrażania tajemnicy Boga i tajemnicy swojego życia.

Dziedzictwo kultury chrześcijańskiej stanowią również dzieła miłosierdzia. Dotyczą potrzeb i cierpienia człowieka, a znajdują wyraz w instytucjach, szpitalach i stowarzyszeniach. Jakże były i są nadal potrzebne, niezastąpione, zobowiązujące sumienia chrześcijańskie!

Europa nie może zatracać swojej tożsamości. Apelował o to Jan Paweł II. Dla Papieża Polaka Europa była nie tylko pojęciem geograficznym, lecz przestrzenią kulturową, w której myśl starożytna (grecko-rzymska) spoiła się z religijną tradycją judeochrześcijańską. Formułował więc wizję zjednoczonej Europy jako „wspólnoty ducha”, nawiązującej do jej bogatego wielokulturowego i wieloreligijnego dziedzictwa, podkreślając dziejową rolę chrześcijaństwa, które w najpełniejszy sposób wpłynęło na kształt jej kultury. – Nie będzie jedności Europy, dopóki nie będzie ona wspólnotą ducha – powiedział do prezydentów siedmiu krajów europejskich, przybyłych na spotkanie z nim u grobu św. Wojciecha w Gnieźnie 3 czerwca 1997 r.

Jan Paweł II mówił o dwóch filarach europejskiej jedności: wierności chrześcijańskiemu dziedzictwu oraz o potrzebie odnalezienia nowych źródeł nadziei dla Europy, pogrążonej dziś w duchowej i aksjologicznej pustce. Tym źródłem jest wciąż Jezus Chrystus i jego nauka. Najpełniej wyjaśniał to w adhortacji „Ecclesia in Europa” z 2003 r.

Rolę chrześcijaństwa postrzegał jako istotny czynnik w procesie „europeizacji Europy”. Czyli w przywracaniu najbardziej autentycznych korzeni kultury i ducha, stanowiących istotę jej tożsamości. Ostrzegał przed „milczącą apostazją”, która zagraża nie tylko religii w Europie, ale rozmywa jej podstawy kulturowe.

Wskazywał konkretnie, jakie wartości winny się znaleźć u fundamentów nowej konstrukcji europejskiej. Mówił więc nawet o wartościach nienegocjowalnych, wśród których wymieniał: godność osoby, święty charakter życia ludzkiego, centralne miejsce rodziny opartej na małżeństwie, wolność myśli, słowa i wyznawania przekonań i religii. Przypominał, że w szczególności trzeba strzec godności osoby ludzkiej i prawa do wolności religijnej rozumianej w trojakim wymiarze: indywidualnym, zbiorowym i instytucjonalnym.

Upominał się o „invocatio Dei” w przygotowywanej europejskiej konstytucji. Uważnie śledził także prace nad redakcją Karty Praw Podstawowych, a kiedy została ona przyjęta w 2000 r. nie ukrywał rozczarowania faktem, że w jej tekście nie znalazło się odwołanie do Boga. – Nie można zapominać, że negacja Boga i Jego przykazań w mijającym stuleciu doprowadziła do dyktatury bożków, wyrażającej się w uwielbieniu rasy, klasy, państwa, narodu czy partii zamiast żywego i prawdziwego Boga. Właśnie w świetle nieszczęść towarzyszących XX wiekowi można zrozumieć, jak prawa Boga i prawa człowieka albo wzajemnie się utwierdzają, albo razem upadają – oświadczył.

Podejmował polemikę z postoświeceniową spuścizną zakładającą prawo do wolności religijnej, ale ograniczającą je do sfery prywatnej. Spójną wykładnię swego stanowiska zawarł w przemówieniu do Parlamentu Europejskiego w Strasburgu. Europa od prawie dwóch tysięcy lat dostarcza znamiennego przykładu kulturowej płodności chrześcijaństwa, które ze względu na samą swą naturę nie może być spychane do sfery prywatnej. Powołaniem chrześcijaństwa jest przecież publiczne wyznawanie wiary i czynna obecność we wszystkich dziedzinach życia. Moją zatem powinnością jest stanowcze głoszenie prawdy, że gdyby religijne i chrześcijańskie podłoże kultury kontynentu zostało pozbawione wpływu na etykę i kształt społeczeństwa, oznaczałoby to nie tylko zaprzeczenie całego dziedzictwa europejskiej przeszłości, ale i poważne zagrożenie dla godnej przyszłości mieszkańców Europy.

Kolejnym wątkiem europejskiego nauczania Jana Pawła II było ostrzeżenie przed „europejskim egoizmem”, charakterystycznym dla bogatych krajów Zachodu. W Gnieźnie w 1997 r. przestrzegał przed nowymi murami, jakie mogą zaistnieć w Europie, niezależnie od postępującego procesu zjednoczeniowego.

A podczas spotkania z delegatami europejskich episkopatów w trakcie obchodów Wielkiego Jubileuszu w 2000 r. apelował: Europa nie może zamykać się w sobie! Nie może i nie powinna ignorować reszty świata, ale przeciwnie – powinna zachowywać pełną świadomość, że inne kraje i kontynenty oczekują od niej śmiałych inicjatyw, aby można było zapewnić krajom najuboższym środki rozwoju i organizacji społecznej oraz budować świat bardziej sprawiedliwy i braterski .

Tożsamość europejska – to „bogactwo zbiorowej pamięci” – daje człowiekowi poczucie przynależności i zadomowienia. W przeciwieństwie do egoistycznego, prostackiego liberalizmu czy sowieckiego materializmu lub panoszącego się po europejskich salonach neomarksizmu.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content