4,9 C
Warszawa
sobota, 20 kwietnia, 2024

Bitwa pod Lenino – Andrzej Manasterski

26,463FaniLubię

Zostali zdziesiątkowani pod Lenino, bo nie zdążyli założyć beretki u Andersa. To byli prości ludzie, mieszkańcy Polesia, Wołynia czy Nowogródczyzny. Przeżyli piekło sowieckich zsyłek i kiedy była im dana możliwość opuszczenia tego piekła, skorzystali z tej możliwości. Niosąc karabin, większość nie była w pełni świadoma, w jakiej grze biorą udział. Bo to była okrutna gra, której reżyserem był Stalin.

Sowiecki przywódca od momentu wydania rozkazu wywozu Polaków w głąb sowieckiego imperium, podjął zamiar powołania pod broń tych wszystkich, którzy byliby skłonni służyć Armii Czerwonej. Wykluczył wyższych oficerów, których „nie można było urobić na sowiecką modłę” – ci zostali zostali zgładzeni min. w Katyniu. Pozostali, przydatni dla planu Stalina, mieli stanowić asa przetargowego w decydującym dla Sowietów momencie. Spośród tych oficerów sowietom udało się namówić do współpracy ppłk Berlinga, ppłk Kunstlera, ppłk Bukojemskiego, płk Gorczyńskiego, pplk Tyszyńskiego, ppłk Morawskiego i mjr Lisa. W późniejszym czasie dołączyło jeszcze kilkoro oficerów, w sumie piętnastu, tworzący grupę inicjatywną utworzenia polskiego wojska w Związku Sowieckim, Rozmowy z przebywającymi w wiezieniu na Łubiance gen. Januszajtisem, gen. Borutą – Spiechowiczem oraz gen. Przeździeckim nie dały rezultatu. Ci oficerowie swój udział uzależniali od wyrażenia zgody przez premiera Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych gen. Sikorskiego.

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Grupę oficerów z ppłk Berlingiem na czele w październiku 1940 r. umieszczono w Małachowce pod Moskwą. Był to ośrodek NKWD, nazywany „willą szczęścia”, w którym trzymano „gości” o specjalnym statusie, nie byli oni ani więźniami, ale trudno ich zaliczyć do osób wolnych, bowiem nie mogli samodzielnie puszczać miejsca pobytu. Prowadzono z nimi rozmowy pod kątem wytypowania jednego z nich na naczelnego dowódcę. Ale najważniejszym elementem rozmów, było szkolenie polityczne. Przyszła jednostka miała stanowić integralną część Armii Czerwonej, złożona z Polaków zesłanych w głąb Związku Sowieckiego. W taki sposób Stalin zamieniał status Polaka – zesłańca na Polaka – żołnierza. Wybuch wojny niemiecko-sowieckiej grupa inicjatywna przyjęła z zadowoleniem. W wydanej deklaracji, głosili: „Jako członkowie jednego z narodów uciśnionych przez faszystowskiego agresora, jedyną drogę do wyzwolenia narodu polskiego widzimy we współpracy z ZSRR, w ramach którego ojczyzna nasza będzie się mogła w sposób pełnowartościowy rozwijać.” Na razie jednak Stalin potrzebował silnych sojuszników na Zachodzie – Wielkiej Brytanii. W Londynie rezydował polski rząd gen. Sikorskiego, który był namawiany przez Churchilla do zawarcia układów ze Stalinem. Układ Sikorski – Majski w istocie zapewniał Stalinowi możliwość prowadzenia „polskiej gry” na szerszą skalę. Mając za sobą układ sojuszniczy z Wielką Brytanią i „niby – sojusz” z polskim rządem, Sowieci przystąpili do misternej gry, która miała prowadzić do zerwania stosunków z polskim rządem i zastąpienia go grupą polskich komunistycznych renegatów, trzymanych na tę okazję w Moskwie. Oni także byli już po solidnym przeszkoleniu politycznym. Już wtedy na naczelne miejsce dowódcy wojskowego wysuwano Berlinga. To z jego inicjatywy wiosną we wspomnianej deklaracji można było przeczytać: „My oficerowie Armii Polskiej, stwierdzamy, że Naród Polski dotychczas był oszukiwany i wyzyskiwany przez klasę posiadającą. Dopiero Związek Sowiecki wskazał właściwą drogę do uszczęśliwienia wszystkich ludzi. Z dobrodziejstw konstytucji stalinowskiej korzysta już znaczna część Narodu Polskiego. Oby jak najprędzej pozostała część weszła w skład szczęśliwych narodów Związku Sowieckiego.” Zanim jednak Berling został nominowany przez Stalina naczelnym dowódcą „ludowego wojska polskiego”, został oddelegowany do armii gen. Andersa. Miał tam szczególne zadanie pełnienia roli informatora NKWD. Berling był przeciwny wyjściem polskiej armii z terenów sowieckich do Iranu i agitował za tym innych oficerów. Anders w swoich wspomnieniach podawał, że Berling w sposób natarczywy namawiał innych oficerów do opuszczenia armii i pozostania w Związku Sowieckim. Ponadto „przesadnie krytykuje stosunki w Polsce przed wojną, a przesadę widziałem tym łatwiej, że i sam miałem o tych stosunkach sąd ujemny”. Napływ Polaków do rejonów formowania Polskiej Armii był sabotowany przez Sowietów. Nie informowali oni Polaków osadzonych w odległych miejscach o „amnestii” i możliwości opuszczenia miejsca pobytu. A mimo to stan liczbowy do polskich dywizji szybko wzrastał. Gorzej natomiast wyglądał stan zdrowia napływających ochotników. Wymęczeni i schorowani Polacy wymagali odpoczynku, hospitalizacji i przeszkolenia wojskowego. Sowieci natomiast naciskali na jak najszybsze skierowanie tworzonych jednostek do walki. Odmawiało wydzielenia frontu próbując „rozczłonkować” Armię wśród sowieckich jednostek. Dawało to Sowietom możliwość większej swobody sterowania polskimi dywizjami. Kiedy w lutym 1942 r Stalin wydał rozkaz wysłania 5 Dywizji na front, a dowództwo nie wyraziło zgody, w efekcie Stalin nakazał ograniczenie dostaw racji żywnościowych dla wojska. Aby zapewnić należyte przygotowanie polskich jednostek do walki, zaczęto rozważać możliwość przeniesienia jednostek do Iranu i ponownym powrocie na front po osiągnięciu zdolności bojowych. W tym czasie Brytyjczykom zależało na obecności wojsk polskich na Bliskim Wschodzie. Było związane z zagrożeniem atakiem przez wojska niemieckie i włoskie Egiptu, możliwościami rozruchów wśród Arabów oraz niepewnym zachowaniem oddziałów hinduskich stacjonujących w Iranie. Premier Churchill argumentował utworzenie drugiego frontu w Egipcie i obecnością Polaków w Iranie w zamian za dostawę brytyjskiego sprzętu dla Sowietów: „Jeśli nie otrzymamy Polaków, będziemy zmuszeni zastąpić ich kosztem sił przygotowywanych obecnie na wielką skalę do masowej anglo-amerykańskiej inwazji na kontynent.” Stalin w rozmowach z gen Andersem w lipcu 1942 r wyraził zgodę na opuszczenie polskich dywizji Związku Sowieckiego. PRL-owska propaganda (co widać min. w serialu telewizyjnym w reżyserii Hoffmana „Do krwi ostatniej”) tuszowała te kwestie, obarczając dowództwo Armii Polskiej o brak chęci do walki „w celu ochrony Brytyjskich pól naftowych w Iranie”.Berling rozkazem gen. Andersa został oddelegowany do Krasnowodsku jako szef Bazy Odbiorczo – Ewakuacyjnej i zabezpieczał ewakuację polskich oddziałów do Iranu. Wbrew rozkazom, nie dołączył do polskich oddziałów po zakończeniu ewakuacji, a dodatkowo wstrzymał wyjazd kilkunastu wagonów z umundurowaniem i wyposażeniem, jakie wojsko polskie otrzymało od Brytyjczyków. Za dezercję Sąd Polowy Armii Polskiej zaocznie skazał Berlinga na karę śmierci. Sąd powoływał na świadków polskich oficerów, którzy znajdowali się w wojsku na Bliskim Wschodzie oraz dwóch (mjr Lis i rtm Łopianowski), z którymi Berling został osadzony w Małachówce w „willi szczęścia”. Ci dwaj oficerowie nie zdecydowali się na pozostanie w Związku Sowieckim razem z Berlingiem.

Zerwanie stosunków z polskim rządem po ujawnieniu przez Niemców zbrodni katyńskiej, było kolejnym krokiem w stronę uzyskania większej swobody przez Stalina w kwestii polskiej. Teraz mógł otwarcie realizować swój plan podporządkowania Polski. Co więcej, robił to za milczącym przyzwoleniem sojuszników – Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Dla tych państw ważniejszym było dźwiganie przez Sowietów głównego ciężaru wojny lądowej w Europie, niż niepodległość Polski. Pierwszym krokiem było utworzenie jednostek polskich pod rozkazami sowieckimi. Berling pod opieką NKWD rozpoczął negocjacje z dowództwem Armii Czerwonej. Zdecydowano się na utworzenie 1 Dywizji Piechoty im Tadeusza Kościuszki. Stalin sam zadecydował, kto będzie patronem dywizji. Co ciekawe, Berling został co prawda mianowany generałem – majorem, według sowieckiej nomenklatury, ale nie znalazł się w składzie Centralnego Biura Komunistów Polskich w Moskwie, kierowanego przez Wasilewską, ze względu na ich wzajemne animozje. Ale to Stalinowi nie przeszkadzało – wszak dawało argument, że tworzona dywizja nie jest jednostką „polityczną”, złożoną z komunistów. I tak faktycznie było – do niej wstępowali wszyscy ci Polacy, którym nie udało się dostać do Armii Polskiej pod dowództwem gen. Andersa.

Chrzest bojowy dywizja miała w bitwie pod Lenino. W PRL bitwę uznawano za symbol narodzin „ludowego wojska polskiego”. Tuszowano przy tym prawdę o jej znaczeniu wojskowym, głosząc jako wielkie zwycięstwo. W rzeczywistości bitwa nie osiągnęła strategicznego celu, a straty wśród polskich żołnierzy wynosiły ok 3 tys. zabitych, przy ok. 1500 stratach niemieckich. Starty Polaków stanowiły aż 25% stanu dywizji, co skutkowało wycofaniem jej z dalszych walk. Nie mogło być inaczej, skoro większość czasu przed bitwą poświęcano na szkoleniu politycznym, a nie bojowym przygotowaniu. Ale to już nie była wina żołnierzy, a ich dowódców, którzy byli świadomi swego uczestnictwa w tej okrutnej grze Stalina, polegającej na podporządkowaniu Polski Związkowi Sowieckiemu.

Andrzej Manasterski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content