W polskiej historiografii, tradycji narodowej i w powszechnym odbiorze jest to postać szczególna. Niewątpliwy bohater narodowy, pochowany na Wawelu, urodził się w Wiedniu, młodość spędził w czeskiej Pradze. Stąd też pochodzi jego przydomek Pepi, czyli po czesku Józef. Służył w wojsku austriackim i polskim, a na koniec został marszałkiem Francji. Znany lekkoduch obyczajowy lubiący zabawy, rauty, tańce i swawole, odznaczał się jednak hartem ducha i talentem wojskowym. Szczęśliwa dla niego opieka nielubianego w Polsce ostatniego króla Stanisława Augusta dała mu dobra zapewniające byt materialny i wykształcenie wojskowe. Armia była jego życiową pasją, którą potwierdził własną śmiercią w nurtach Elstery podczas „bitwy narodów” pod Lipskiem w 1813 roku. Talent wojskowy, dający mu osiągnięcia zarówno w czasach pokoju, jak i wojny był dostrzegany i przez przyjaciół, i przez wrogów. Wspominając jego postać, można zapytać, czy dziś jest to już bezpowrotna historia? Czy w jednoczącej się Europie najzdolniejsi Polacy mogliby powtórzyć jego wspaniałą karierę wojskową, publiczną, naukową, gospodarczą i polityczną? Wydaje się, że są to pytania retoryczne, gdyż na prawdziwe talenty jest zawsze zapotrzebowanie w każdej epoce i w każdych okolicznościach.
Młodość
Rodzina Poniatowskich, choć z nazwiska i tradycji polska, w XVIII wieku, jak większość arystokratycznych rodów była kosmopolityczna, związana z wieloma dobrami i rodami rozsianymi w całej Europie. Tak też i przyszły książę Józef Antoni Poniatowski urodził się w pałacu Kinskych w Wiedniu 7 maja 1763 r. Jego ojciec Andrzej Poniatowski, brat króla Stanisława Augusta, w grudniu 1764 r. otrzymał wraz z braćmi dziedziczny tytuł książęcy. Służył w armii austriackiej, gdzie otrzymał stopień generała-lejtnanta, a następnie feldmarszałka. Małżeństwo z panną Teresą Kinsky-Herulą ze znanego arystokratycznego czesko-austriacko-włoskiego rodu wzmacniało jego pozycję.
Młody książę Józef był słabowitego zdrowia, ale nieustanna opieka matki coraz bardziej ciążyła młodemu człowiekowi. Wychowany w pałacach Kinskych w Pradze i w Wiedniu, był „oczkiem w głowie” swojego królewskiego stryja, który nie szczędził starań i nakładów na jego wojskowe wychowanie. Książę znał cztery podstawowe języki krajów, w których mieszkał, wychowywał się i gdzie miał rodzinę. Żadnym z nich nigdy jednak nie władał płynnie. Rozpieszczany przez całą rodzinę najchętniej oddawał się rozrywkom, balom, wesołym zabawom ze swoimi arystokratycznymi rówieśnikami. Swoją wojskową karierę, jako siedemnastoletni młodzieniec, rozpoczął w 1780 roku w armii austriackiej w stopniu podporucznika 2 pułku karabinierów stacjonującego w Czechach. Podczas służby wojskowej poznał wielu sławnych austriackich dowódców i generałów, z którymi przyszło mu później walczyć pod wodzą Napoleona. Często przybywał na zaproszenie swego stryja króla do Polski, gdzie najchętniej brał udział w różnych rutach. W 1788 roku został mianowany adiutantem cesarza austriackiego na czas kampanii wojennej przeciw Turcji.
Pierwsze polskie kampanie wojenne
Politycznymi problemami swojej epoki książę interesował się bardzo pobieżnie. Jego pierwsze patriotyczne uczucie obudziła caryca Katarzyna II, żądając zwrotu nadanego mu Krzyża Virtutii Militari (7 I 1794 r.), co książę odczuł jako poniżające. Pod presją przerażonego króla ugiął się jednak i ustąpił, ale opublikował list protestacyjny. Do powstania kościuszkowskiego nie przystąpił, co również było dziełem królewskiego stryja. Późniejszy osobisty akces nie spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem Kościuszki. Powierzono mu obronę Warszawy w okolicach dzisiejszego Bemowa. Lekceważąc jednak pruskiego przeciwnika, pozwolił na zdobycie tych pozycji, co zmusiło Kościuszkę do odwołania Poniatowskiego i powierzenia tego odcinka obrony gen. Henrykowi Dąbrowskiemu. Ratując stracone pozycje, o mało sam nie zginął. Po Warszawie rozeszły się jednak nieprawdopodobne i niesprawiedliwe wieści o zdradzie księcia. Powierzono mu powtórnie obronę odcinka pod Marymontem. Książę na skutek wewnętrznych nieporozumień w dowództwie powstania, a także pod naciskiem stryja, porzucił powstanie, przewidując jego rychłą kapitulację. Po klęsce powstania, jego przywódcy dostali się do ciężkich więzień lub zostali wywiezieni na Syberię. Książę, traktowany honorowo, powrócił do lekkiego i beztroskiego życia. Do Targowicy jednak nigdy nie przystąpił.
Księstwo Warszawskie
Prusy, pewne siły swojej armii, w 1806 roku zażądały od Napoleona opuszczenia ziemi niemieckiej. Wobec takiej próby dyktatu Napoleon wkracza na dawne ziemie polskie. Wycofujący się z Warszawy Prusacy powierzają księciu Józefowi Poniatowskiemu „utrzymanie spokoju”. Wkraczających do stolicy Francuzów (26 XI 1806 r.) ludność przyjmuje entuzjastycznie. Generała Murata książę wita w „mundurze jenerała polskiego”, ale też z pruskimi odznaczeniami wojskowymi. Rycerski, brawurowy, rozmiłowany w koniach i kawalerii książę łatwo pozyskał przychylność francuskiego generała, z którym rozpoczął rozmowy o możliwości wskrzeszenia państwa polskiego. Pod wpływem nieprzychylnego Poniatowskiemu polskiego otoczenia Napoleon negatywnie oceniał rozmowy prowadzone z nim przez Murata. Wodzem wojsk polskich miał zostać Tadeusz Kościuszko. Jednak wobec jego odmowy, dla polskich kół arystokratycznych mających też wpływ na otoczenie Napoleona najlepszym kandydatem był książę Józef Poniatowski. Wkrótce sam Napoleon przybywa do Warszawy. Pośród dwudziestu dziewięciu prezentowanych kandydatów na naczelnego wodza książę miał pozycję najgorszą. Jego aktywność i przyjaźń z Muratem, a także usidlenie samego Napoleona przy pomocy pani Walewskiej spowodowało, że to on został powołany na stanowisko dyrektora Wydziału Wojennego Komisji Rządzącej. Miał potroić liczebność wojska polskiego w ciągu najbliższych tygodni i miesięcy, doprowadzając jej stan do ok. 50 tys. żołnierzy. Miał wyżywić i zaopatrzyć całą armię francuską stacjonującą na ziemiach polskich. Ostra rywalizacja polskich generałów u boku Napoleona nie sprzyjała Poniatowskiemu, który w każdej chwili mógł otrzymać dymisję. Choć miał małą praktykę w zakresie gospodarki wojskowej, dzięki swoim talentom, energii i pomysłowości sprostał i temu bardzo trudnemu zadaniu. Ponaglany przez Napoleona, zapoczątkował budowę wielkich fortyfikacji na Pradze, w Serocku i w Modlinie, które utrzymały się po dzień dzisiejszy. Wyniki wojny 1806–1807 zaowocowały utworzeniem Księstwa Warszawskiego, co spotkało się z głębokim rozczarowaniem wobec pokładanych dotąd nadziei w Napoleonie. W 1809 roku Austriacy silnym korpusem podchodzą pod Warszawę, której Poniatowski broni słabszymi siłami pod Raszynem. Zdając sobie jednak sprawę z niemożliwości utrzymania stolicy – ku rozczarowaniu jej mieszkańców – oddaje ją nieprzyjacielowi. Opuszczając stolicę, idzie ze swoją armią na Wiedeń. Skutek tego manewru jest taki, że Austriacy natychmiast opuszczają Warszawę, udając się w pogoń za Poniatowskim.
Bohater narodowy
Od czasów Księstwa Warszawskiego książę Józef Poniatowski wiernie służył Napoleonowi, tylko w nim upatrując możliwość odbudowania państwa polskiego. Bierze udział w kampanii 1812 roku. Jego oddziały pod wodzą Murata wkroczyły do Moskwy. Tu odznaczyły się one wielką dyscypliną i nie wzięły udziału w rabunku miasta. Wojsko polskie pod dowództwem księcia wielokrotnie ratowało Francuzów z ciężkich opresji. W przeciwieństwie do Napoleona książę Józef zdawał sobie doskonale sprawę z realiów nieprzygotowanego wojska do takiej wyprawy i niemożliwości wygrania tej wojny, o czym stale pisał w listach do Warszawy. Pod Winkowem w najlepszej bitwie swego życia ratuje od pogromu Murata. Przygnieciony w jednej z potyczek przez własnego konia doznał wewnętrznych obrażeń uniemożliwiających mu już udział w walce. Dalszą drogę odwrotu spod Moskwy odbywa karetą, po drodze mijając wspierającego się na lasce Napoleona w szubie. Tak dojeżdża do Berezyny. Wśród zaciętej walki mimo kontuzji i fatalnego samopoczucia przedziera się przez zbawczy most. Warszawa wita Poniatowskiego wierszem:
Cześć Tobie, Wodzu, któryś w polskie roty
Wpajał głęboko swym przykładem wszędzie
Ludzkość i skromność, rycerskie cnoty,
Które świat cały czcić będzie.
Osłaniając do samego końca armię francuską niedaleko Lipska po kolejnym rozbiciu austriackich dywizji 17 października 1813 roku na wniosek Murata zostaje przez Napoleona mianowany marszałkiem Francji. Nominację tę przyjął obojętnie, zdając sobie sprawę z całkowitej klęski wielkiej armii i związanych z nią nadziei na odzyskanie państwa polskiego. Na wielokrotnie przedkładane mu oferty cara Aleksandra I odpowiedział jednemu z ich polskich stronników: Widzisz te pistolety? Dziś je w nocy dwa razy miałem w ręku, chciałem w łeb sobie strzelać, aby wyjść z tak trudnego położenia, ale na koniec wziąłem determinację – nie odstąpię Napoleona…. Jako żołnierz honoru swego strzegę. Dwa dni później ginie w nurtach Elstery pod Lipskiem, osłaniając odwrót armii Napoleona podczas sławnej bitwy narodów. W miejscu tym wierni żołnierze postawili obelisk, z napisem:
Tu w nurtach Elstery Józef Xiążę Poniatowski Wódz Naczelny Woysk polskich Marszałek Państwa Francuskiego trzema Śmiertelnymi dotknięty razami Okrywając Ustęp Wielkiego Woyska Francuskiego i ostatni schodząc z pobojowiska, Życia w Sławie I Oyczyźnie poświęconego, dokonał w dniu 19 Października R 1813 Żył lat 52 Tę skromna pamiątkę, łzami swemi skropioną, Polak Współrodakowi, Żołnierz Wodzowi, położył Książę Józef Poniatowski 6:V:1761 – 19:X:1813
Dziś Elestera nie płynie już w miejscu, gdzie zginął książę Józef Poniatowski. Obecnie ten teren zajmuje zwarta zabudowa miejska tuż obok centrum Lipska przy ul. GottschedStrasse 44. Miejsce to zaznaczone jest na mapach i masowo drukowanych przewodnikach informujących o ciężkim, ogromnym (91m wysokości) i monumentalnym pomniku „Bitwy Narodów w Lipsku”.