6,1 C
Warszawa
sobota, 20 kwietnia, 2024

Lekarz lekarzowi wilkiem – Krystyna Górzyńska

26,463FaniLubię

Historia zatoczyła koło. Lekarze walczący o przywrócenie samorządu lekarskiego, zlikwidowanego przez komunistów w roku 1950, zapewne nie przypuszczali, jak będą działały izby lekarskie trzydzieści lat po ich reaktywacji.

Ustawę o izbach lekarskich uchwalono 17 maja 1989 roku. Przypomnijmy, że komuna nie chciała samorządu lekarzy, gdyż wykazywali niezależność wobec totalitarnej władzy. Dzisiaj, mając wszystkie kompetencje do decydowania o sprawach środowiska, izby dobrowolnie stały się swoistą agendą WHO i innych organizacji międzynarodowych. Jednym z przejawów tego uzależnienia jest wytaczanie procesów dyscyplinarnych lekarzom, którzy mają krytyczny stosunek do proponowanych przez te organizacje przepisów pandemicznych.

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Nowy 35-letni prezes Naczelnej Izby Lekarskiej (NIL) Łukasz Jankowski jest zdecydowanym przeciwnikiem „dwugłosu w środowisku lekarskim”, gdyż według niego to nie służy autorytetowi lekarzy (wypowiedź dla portalu natemat.pl). Medycy, zgłaszający wątpliwości dotyczące obostrzeń pandemicznych lub szczepionek, są nazywani przez niego koronasceptykami, nieposługującymi się danymi medycznymi i naukową wiedzą.

Stanowisko to jest arbitralne i bezprawne. Nie wiadomo, skąd prezes Jankowski czerpie informacje o braku podstaw naukowych w wypowiedziach lekarzy krytycznie oceniających niektóre metody postępowania podczas pandemii. Jest wprost przeciwnie. Ci lekarze przywiązują wielką wagę do merytorycznego charakteru przedstawianych argumentów. Powołują się na literaturę naukową, cytują najnowsze opracowania, analizują je rzeczowo. Swoje opinie poddają osądowi publicznemu na wyspecjalizowanych portalach i w drukowanych publikacjach. Zyskują publiczne uznanie. Jawią się jako osoby wiarygodne, gdyż wiele z ich przewidywań się potwierdziło. Choćby odnośnie poziomu skuteczności i bezpieczeństwa szczepień. Nie ulega wątpliwości, że nie są one ani tak skuteczne, ani tak bezpieczne, jak zapowiadali producenci. Zresztą badania kliniczne prowadzone przez producentów (a więc firmy mające interes w sprzedaży swoich produktów na masową skalę) nadal nie są zakończone, a więc prawdziwe informacje o faktycznych skutkach szczepionek są wręcz pożądane.

Karygodne postępowanie wobec stu czternastu lekarzy

Niedawno dowiedziałam się o postępowaniu inicjowanym przez Naczelnego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej lek. Grzegorza Wronę pod sygn. NRO-30/20 wobec dziewiętnastu lekarzy z powodu domniemanego łamania zasad Kodeksu Etyki Lekarskiej. Rzecznik zarzuca lekarzom naruszanie godności zawodu, co podważa zaufanie do niego, oraz propagowanie postaw antyzdrowotnych. Zwróciłam się o informacje do rzeczniczki prasowej NIL.

25 i 26 sierpnia pani Renata Jeziółkowska wyjaśniła: Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej prowadził pod sygn. NRO 30/20 postępowanie wobec lekarzy, którym zarzucono propagowanie postaw antyzdrowotnych, niezgodnych z aktualną wiedzą medyczną m.in. poprzez podpisanie „Listu otwartego polskich lekarzy, naukowców i pracowników służby zdrowia do polskich władz oraz mediów” z dnia 5 października 2020 r., dostępnego publicznie w Internecie. Część lekarzy, których dotyczy postępowanie, podpisała się również pod „Apelem naukowców i lekarzy w sprawie szczepień na koronawirusa SARS-CoV-2. Listem Otwartym do Prezydenta i Rządu RP” z dnia 30 listopada 2020 r. dostępnym publicznie w Internecie oraz „Drugim apelem naukowców i lekarzy w sprawie szczepień na koronawirusa SARS-CoV-2 i powrotu do normalności. Listem otwartym do Prezydenta i rządu RP” z dnia 14 grudnia 2022 r., również dostępnym publicznie w Internecie.

Z uwagi na fakt, iż postępowanie zakończyło się postawieniem zarzutów 114 lekarzom, Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej podzielił sprawę – na trzy osobne postępowania – i wystawił trzy wnioski o ukaranie. 1. wniosek dotyczy 52 lekarzy, 2. dotyczy 43 lekarzy, 3. dotyczy 19 lekarzy. Wszystkie trzy wnioski wystawione w sprawie dotyczą podobnych zarzutów wymienionych powyżej. Sprawa została podzielona na trzy odrębne postępowania z uwagi na aspekt organizacyjny pracy sądów.

Zdaniem rzecznika odpowiedzialności zawodowej NIL lekarze nie mają prawa publicznie artykułować wątpliwości związanych z polityką pandemiczną, mimo że przywołują literaturę naukową, dane medyczne i opierają się na ugruntowanej wiedzy lekarskiej. Zarzut rzekomej niezgodności z aktualną wiedzą medyczną jest przy tym nieusprawiedliwiony i niezrozumiały.

Wielokrotne karanie za występowanie w obronie praw pacjentów

Niektórzy lekarze są nawet wielokrotnie stawiani przed sądami lekarskimi. Należy do nich dr Anna Prześlica-Martynowska z Lądka-Zdroju. Nie tylko jest ona na „czarnej liście” stu czternastu lekarzy podpisujących publiczne apele, ale wytoczono jej dwa dodatkowe postępowania.

16 września odbyła się w Warszawie rozprawa odwoławcza od orzeczenia Okręgowego Sądu Lekarskiego Dolnośląskiej Izby Lekarskiej. Lekarka była wcześniej dwukrotnie zawieszona na pół roku w prawach wykonywania zawodu za „propagowanie zachowań antyzdrowotnych”, ponieważ kwestionowała zasadność noszenia masek, istnienie choroby bezobjawowej, wiarygodność i skuteczność testów na COVID-19 oraz perspektywy opracowania szczepionki.

Sąd lekarski stwierdził, że postawa lekarki jest w opozycji do aktualnej wiedzy medycznej i należy ją odizolować od pacjentów, gdyż stanowi zagrożenie dla ich bezpieczeństwa. 25 lutego 2022 r. sąd wydał orzeczenie, w którym uznał dr Martynowską za winną i orzekł karę zawieszenia prawa wykonywania zawodu przez rok, przy czym na poczet kary zaliczył już „odbyte” zawieszenie. Jak się nieoficjalnie dowiedziałam, odwołanie od tego orzeczenia zostało odrzucone.

To prawdziwy skandal. W orzeczeniu o skazaniu lekarki z 25 lutego 2022 r. posiłkowano się przede wszystkim opinią biegłego dr. n. med. Pawła Grzesiowskiego. Stwierdził on, że obwiniona prezentuje publicznie poglądy niezgodne z bieżącą wiedzą medyczną, neguje działania profilaktyczne, na przykład ograniczenie mobilności i stosowanie masek ochronnych, przez co wprowadza opinię publiczną w błąd, a to może prowadzić do zagrożenia zdrowia i życia ludzi. Konkluzja jest arbitralna, choć biegły nie przywołał żadnej literatury naukowej na poparcie swoich tez. Posługiwał się wyłącznie rekomendacjami instytucji (WHO, ECDC, PAN, AOTMIT, Rada Medyczna).

W wydanej przez Fundację Ordo Medicus „Białej Księdze pandemii koronawirusa” przedstawiono analizę skuteczności masek ochronnych. Kontrolowane badania randomizowane dowodzą, że maski są nieskuteczne lub ich skuteczność jest zbyt mała. Nie brakuje badań wskazujących na klinicznie niepożądane skutki medyczne noszenia masek. Autorzy skonkludowali: Masowe stosowanie masek generuje istotne straty zdrowotne przy braku lub niewielkiej skuteczności, nie jest efektywne kosztowo, rodzi szereg wątpliwości etycznych i prawnych, stanowi istotne zagrożenie ekologiczne, jest nieuzasadnione wobec skali zagrożenia epidemiologicznego związanego z koronawirusem. Przywołane piśmiennictwo to około 300 pozycji naukowych.

Podobnie dowiedziono nieskuteczności innych strategii „pandemicznych”: masowego testowania testami PCR, lockdownów, kwarantann, zamykania drzwi szpitali przed pacjentami i innych interwencji niefarmaceutycznych.

„Biała księga” liczy 450 stron i zawiera wiele tysięcy pozycji bibliograficznych. Jest opracowana wyłącznie na podstawie publikacji naukowych. W świetle przedstawionych w niej wniosków nie ma żadnych podstaw do przypisywania dr Martynowskiej rzekomego czynu propagowania postaw antyzdrowotnych. Wprost przeciwnie, wykazała się ona mądrością, przenikliwym przewidywaniem skutków strategii Ministerstwa Zdrowia oraz odwagą w przeciwstawianiu się przepisom, które trafnie oceniała jako błędne.

Adwokat lekarki, mecenas Stanisław Zapotoczny zarzucił biegłemu dr. Pawłowi Grzesiowskiemu pominięcie w swojej opinii skutków błędnych przepisów pandemicznych, na podstawie których odmówiono milionom ludzi leczenia szpitalnego w sytuacji chorób zagrażających życiu i zdrowiu oraz kilkudziesięciu milionom uniemożliwiono dostęp do lekarzy pierwszego kontaktu, co spowodowało rozwój chorób, które na lata będą obciążać system ochrony zdrowia.

Poprzedni Rzecznik Praw Obywatelskich (RPO) w 2021 r. oświadczył: Prezentowanie poglądów, które nie pozostają w zgodzie z przeważającym stanowiskiem nauki, jeśli tylko znajdują oparcie w rzetelnych badaniach naukowych, nie może prowadzić do podejmowania względem lekarzy działań dotyczących odpowiedzialności zawodowej. Ograniczenie możliwości prezentowania naukowych, choć mniejszościowych twierdzeń, może bowiem mieć negatywny wpływ na rozwój działalności naukowej, która dążyć winna do zgłębienia prawdy, tj. do ustalenia obiektywnie weryfikowalnego opisu rzeczywistości.

Dr Martynowska ma jeszcze jedną sprawę. Za sygnalizowanie naruszeń praw pacjentów przez uniemożliwianie rodzinom kontaktu z umierającymi chorymi. To istne kuriozum, o którym napiszę oddzielnie. Nota bene Rzecznik Praw Pacjentów ma taką samą opinię jak oskarżana lekarka.

Nowy RPO prof. Marcik Wiącek żąda wyjaśnień

17 stycznia RPO napisał: W obecnej fali pandemii w Polsce jest kilka razy więcej zgonów niż w krajach zachodnich. Na przykład dane z 4 stycznia co do tygodniowej liczby zgonów wskazują, że w Bułgarii było ich ponad 12 na milion mieszkańców, a w Polsce – 11,8 na milion. W Niemczech wskaźnik ten wyniósł 3,2, a w Wlk. Brytanii, która teraz bije rekordy pod względem dziennej liczby zakażeń, mniej niż 2. Problem większej umieralności na COVID-19 w porównaniu z innymi państwami jest złożony oraz zakorzeniony w słabości i niewydolności systemu opieki zdrowotnej. Pandemia uwypukliła bowiem jego wieloletnie wady.

Ważny jest również problem śmiertelności pacjentów z COVID-19, leczonych na oddziałach intensywnej terapii. Według niepotwierdzonych informacji, np. w szpitalu w Raciborzu dla chorych na koronawirusa spośród setek chorych, którzy byli tam podłączeni do respiratorów, tylko kilku opuściło placówkę, reszta zmarła. Według mediów takich placówek, w których śmiertelność osób na intensywnej terapii sięga niemal stu procent, jest więcej (np. także w Łódzkiem, w Małopolsce, na Podlasiu).

Kolejną bolączką, która wyłoniła się z analizy ekspertów, jest niejasność wytycznych postępowania i brak nadzoru nad ich stosowaniem w diagnostyce i leczeniu COVID-19. Na stronie Ministerstwa Zdrowia widnieją liczne dokumenty wypracowane przez konsultantów krajowych oraz medyczne towarzystwa naukowe. Wytyczne są również ogłaszane przez Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji i inne gremia naukowe. Jednocześnie wraz z dużą liczbą dokumentów brak jest jasności co do aktualnie obowiązujących wytycznych. Ponadto nie ma również mechanizmów monitorowania i nadzoru nad ich stosowaniem przez poszczególne szpitale.

Najwyższy czas wyciągnąć wnioski, zamiast karać zaangażowanych i kompetentnych lekarzy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content