11.6 C
Warszawa
niedziela, 6 października, 2024

Wybory w USA i w Polsce – Agnieszka Marczak

26,463FaniLubię

Przypadające na listopad wybory w USA do Kongresu, Senatu oraz na gubernatorów stanów będą wskaźnikiem nie tylko dla mieszkańców Stanów Zjednoczonych, ale również dla Europy, zwłaszcza dla Polski. Dlaczego wybory na innym kontynencie mogą wpływać na życie Polaków?

Odpowiedź jest prosta: w obu krajach są podobne mechanizmy gospodarcze i polityczne. Zarówno USA, jak i Europa przechodzą wielki kryzys gospodarczy – inflacja, podwyżki cen benzyny i ropy naftowej oraz brak węgla to olbrzymie wyzwanie dla milionów ludzi, których łączą międzynarodowe umowy gospodarcze. Dekarbonizacja cywilizacji, czyli zamykanie kopalń węgla, zanim jakikolwiek kraj zdołał osiągnąć pełną niezależność energetyczną, była od lat jednym z głównych haseł wyborczych nie tylko zielonych w UE, ale również lewicowego odłamu partii demokratycznej USA. Warto przypomnieć, że jednym z pierwszych dekretów prezydenta Bidena było zamknięcie prawie gotowego rurociągu gazu ziemnego z Kanady oraz zakaz wydobywania węgla łupkowego. Podobne hasła były głoszone w Brukseli oraz stolicach innych państw jeszcze po ataku Rosji na Ukrainę.

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Przeważająca większość analiz wyborczych w USA wykazuje przewagę republikanów we wszystkich stanowych wyborach do Kongresu, wskazując na szansę osiągnięcia większości w niższej  izbie Kongresu. Hasła wyborcze odwołują się do ekonomii, gospodarki i inflacji – obserwujemy więc powtórkę z wyborów 1992 roku, kiedy Bill Clinton startował przeciwko H.W. Bushowi. Wtedy Clinton zasłynął powiedzeniem: It’s the economy, stupid , to znaczy To ekonomia, durniu, które stało się jego hasłem wyborczym i zapewniło mu wejście do Białego Domu. Trzydzieści lat później to demokraci nakręcają spiralę inflacji, drożyzny na stacjach benzynowych oraz olbrzymiego wzrostu przestępczości w większości wielomilionowych miast. Innym ważnym hasłem wyborczym jest prawo do aborcji, ponieważ przegłosowana ostatnio w Sądzie Najwyższym ustawa Roe vs Wade odwróciła federalne prawo aborcyjne, dając każdemu stanowi możliwość ustanowienia swojego własnego prawa. W Waszyngtonie pojawiły się bojówki lewicowych „lemparcic”, demonstrujących przeciwko tej ustawie i żądających aborcji na życzenie w każdym stanie. Ich zgromadzenia nie ograniczają się niestety do zwyczajowych dla wszelkich protestów okolic parku koło Kongresu – pojawiają się również o każdej porze przed prywatnym domem jednego z sędziów, konserwatywnego Bretta Kavanaugha, którego wyjątkowo nie znoszą. Niedawno zmuszono go do ucieczki tylnym wyjściem z jednej z restauracji w Waszyngtonie. Lewicowe bojówki nie ograniczyły się do wykrzykiwania haseł przeciwko niemu przed restauracją, ale nie dały mu zjeść obiadu. Takie amerykańskie „lemparcie” lewackie chamstwo niestety nie zna granic i jest obecne na każdym kontynencie.

Kandydaci partii republikańskiej obiecują zaprzestanie „rozdawnictwa” demokratów Bidena, którzy w czasie pandemii wprowadzili kilka ustaw wspomagających najuboższe warstwy społeczne i niektóre rodzaje biznesu (restauracje, kina itp.), ponieważ nie mogły wtedy prowadzić działalności gospodarczej. Jednak wiele ustaw miało załączone poprawki zapewniające fundusze na edukację seksualną w szkołach lub na programy uczące, jak wielkim złem jest biała rasa. Federalna pomoc płynie także dla utrzymania milionów nielegalnych imigrantów, masowo przekraczających granice w Teksasie i Arizonie i przewożonych do innych stanów autobusami i samolotami. Dyrektor Federalnej Agencji do Spraw Bezpieczeństwa Wewnętrznego (DHS) Alejandro Mayorkas twierdzi, że granice USA są bezpieczne, więc nie ma żadnego problemu. Podobna jest narracja dotycząca pomocy dla Ukrainy – każda ustawa przekazującą miliardy dolarów na pomoc militarną była przegłosowana bez trudu, ale teraz większość startujących w wyborach mówi o pierwszeństwie interesów Amerykanów, a nie innego narodu. Warto dodać, że deficyt USA osiągnął już 3 tryliony dolarów.

Nadchodzące w przyszłym roku wybory w Polsce będą miały podobne hasła: inflacja oraz „rozdawnictwo” obecnego rządu. Opozycja krytykuje trzynastą i czternastą emeryturę, ale tak zazwyczaj zachowują się ludzie,  którzy jeżdżą samochodami za 200 tysięcy złotych i nie mają pojęcia o życiu przeciętnych ludzi. Również budowa płotu na granicy z Białorusią nie podoba się opozycji. Płot przeszkadza małym i dużym zwierzątkom, a ci, co pilnują granicy to zwyrodnialcy. Krytykowanie programów pomocy dla ludzi jest wyłącznie lewicową agitacją  umacnianą przez propagandę postkomuny, której wierzy wiele ludzi.

Będziemy w Polsce uważnie obserwować wybory w USA; prawdopodobnie w listopadzie zmieni się skład Kongresu i Senatu USA, a to wpłynie na relacje między naszymi krajami.

Trzeba pamiętać, że dziesięciomilionowa Polonia w USA też będzie głosować, musimy więc przekazywać jej prawdziwe fakty z Polski i nie ignorować lewackiej tuby propagandowej.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
270SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content