8,8 C
Warszawa
sobota, 20 kwietnia, 2024

Dariusz Kędra 1963–2016 – Artur Adamski

26,463FaniLubię

Darek należał do tych działaczy podziemia, których życie od 13 grudnia 1981 aż do początku lat osiemdziesiątych wypełniała przede wszystkim aktywność w konspiracji. Szkoła, praca, sprawy rodzinne czy osobiste – wszystko to było tylko tłem czy marginesem tego, na co poświęcał większość swego czasu, sił, emocji i energii.

Mało się dziś pamięta, że jeszcze przed paroma dekadami Wrocław był ośrodkiem przemysłu metalurgicznego, w skład którego wchodziły m.in. produkująca żelazostopy chromowe Huta Siechnice, a przede wszystkim Hutmen, wyspecjalizowany w metalach kolorowych. W ramach zmian ustrojowych zakład doprowadzono do likwidacji, choć miał dobre wyniki pracy. Wcześniej, to znaczy od 1978 roku z Hutmenem związał się Darek, wtedy uczeń Liceum Zawodowego, którego warsztaty znajdowały się na terenie tego ciekawego zakładu. Od Sierpnia 1980 roku Hutmen był silnym ośrodkiem Solidarności. Jednak ucząca się i pracująca młodzież nie mogła utworzyć dużej niezależnej organizacji uczniów szkół średnich, czemu skutecznie przeciwdziałał komunistyczny reżim. Młodzi włączali się więc w różne działania starszych kolegów. I tak Darek trafił do Klubu Samorządnej Rzeczpospolitej „Wolność – Sprawiedliwość – Niepodległość”, w którym jednak dominowali ludzie innego pokolenia. W lutym 1981 roku grupa młodych działaczy Stronnictwa Demokratycznego (sojuszniczego dla prosowieckiej PZPR, na którego najniższych szczeblach działali również ludzie myślący niezależnie) zainicjowała utworzenie Związku Młodzieży Demokratycznej. Wcześniej organizacje o tej nazwie powstawały już dwukrotnie (do roku 1948 i w latach 1956–57), ale za każdym razem komuniści decydowali o ich likwidacji. Na początku roku 1981 ZMD założył swoją centralę w Krakowie, co miało na celu zmniejszenie wpływów stołecznego kierownictwa Stronnictwa Demokratycznego. Równocześnie założyciele skonstruowali statut uniemożliwiający wstępowanie do ZMD zarówno kandydatom, jak i członkom PZPR, a także prokomunistycznych organizacji, w rodzaju ZSMP (powszechnie wówczas zwanym przedszkolem przyszłych PZPR-owców). W marcu 1981 roku na ulicach Wrocławia pojawiły się plakaty ZMD z wizerunkiem orła w koronie zrywającego się do lotu. To były zaproszenia na spotkania. Wśród budujących tę organizację znalazł się Darek Kędra. Zaangażował się w nią natychmiast po tym, jak tylko zorientował się, że ZMD odwołuje się do niepodległościowych tradycji swych poprzedniczek, a jej żywiołowo rozwijająca się działalność z jakichś przyczyn nie jest kontrolowana przez Stronnictwo Demokratyczne, którego infrastruktura (np. lokalowa) była intensywnie wykorzystywana przez młodą organizację. Z tej przyczyny Darek nie tylko został członkiem ZMD, ale też współzałożycielem i redaktorem pisma „Młody Demokrata”. Miało ono charakter podobny do niezależnych periodyków tamtego czasu. Tak jak i całe ZMD pismo wywołało spory ferment w łonie SD, którego przywództwo postrzegało tę inicjatywę jako prowadzoną na ich terenie dywersję. Z kolei część działaczy niższego szczebla aktywność „młodej krwi” postrzegała jako szansę wyrwania Stronnictwa z sojuszu z PZPR i przywrócenia mu roli podobnej do tej, jaką odgrywało w latach poprzedzających II wojnę światową. Dzięki temu zamieszaniu Darek, korzystając z lokali i środków SD, nie tylko mógł na łamach „Młodego Demokraty” publikować odważne artykuły o tematyce niepodległościowej, ale też rozwijać struktury ZMD jako organizacji dążącej do przeprowadzenia w Polsce najbardziej gruntownych zmian.

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

W czerwcu 1981 roku Darek ukończył Liceum Hutnicze i rozpoczął pracę w Centrum Naukowo-Produkcyjnym Automatyki Energetycznej. Od razu został też członkiem NSZZ Solidarność.

Wprowadzenie stanu wojennego oznaczało zawieszenie także działalności Związku Młodzieży Demokratycznej. Darek zrozumiał, że droga, którą wybrał jako szansę odzyskania przez Polskę niepodległości, została ostatecznie przekreślona. I nie pomylił się. Kiedy w 1982 roku reżim komunistyczny ostatecznie delegalizował ZMD, redaktor „Młodego Demokraty” był już działaczem antykomunistycznego podziemia. Konspiracyjną aktywność zaczął 13 grudnia 1981 roku. Malował napisy na murach i najprostszymi technikami poligrafii powielał ulotki i plakaty. Pierwszych współpracowników znalazł wśród kolegów z ZMD i Solidarności, ale prawdziwym przełomem okazało się współdziałanie z uczniem strzelińskiego LO Zbigniewem Jagiełłą. W pierwszych miesiącach 1982 roku nie mieli kontaktu z żadną strukturą podziemia, a pragnęli wydawać własne pismo. Nie miał kto nauczyć ich druku, więc zdobyli podręczniki dla szkół poligraficznych i uczyli się sami. Nie mieli dostępu do matryc białkowych, więc wykonywali ich substytuty. Nie rezygnowali przy tym z technik plakatowych, akcji ulotkowych czy malowania haseł, uczestniczyli też we wszystkich demonstracjach. W październiku 1982 roku wraz z kilkoma kolegami z Wrocławia i Strzelina utworzyli Młodzieżowy Ruch Oporu Solidarność. Dwa miesiące później stworzyli pierwszą drukarnię. Pierwszy udany druk dużego nakładu gazetek i ulotek wykonali w noc sylwestrową 1982 roku. W lutym 1983 wraz ze Zbigniewem Jagiełłą Darek zaczął redagować i wydawać pismo „Wolna Polska”. Jak się potem okazało, to była gazetka, która w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych wydała najwięcej numerów, a zarazem jedna z nielicznych, których redakcjom i drukarzom udało się uniknąć rozpracowania i rozbicia przez Służbę Bezpieczeństwa. Darek i inni ludzie MROS-u zawdzięczali to praktykowaniu bardzo solidnych zasad konspiracji, które poznali głównie z książek o Armii Krajowej.

W lutym 1983 roku Młodzieżowy Ruch Oporu Solidarność dysponował już na tyle silną poligrafią, że zdecydował się zorganizować pierwszą demonstrację uliczną. Obok Zbyszka Jagiełły Darek był wówczas najważniejszym działaczem MROS-u – i to oni drukowali wezwania do zgromadzenia się na wrocławskim placu Grunwaldzkim. Na apel o poparcie tej inicjatywy pozytywnie odpowiedziała Solidarność Walcząca, która przedrukowała wezwania MROS-u na łamach swoich wszystkich dolnośląskich pism oraz wyemitowała komunikat w audycjach Radia Solidarność Walcząca. W efekcie, pomimo koncentracji sił ZOMO, przed Pomnikiem Pomordowanych Profesorów Lwowskich zgromadził się duży tłum. Po ataku zomowców doszło do starć ulicznych. Na Piastowskiej stanęła barykada, potem rozruchy zaczęły się również w okolicach katedry. W rejonie politechniki i kompleksu domów studenckich jeszcze późnym wieczorem skandowano hasła nawiązujące do 15. rocznicy Marca 1968. Darkowi udało się uniknąć zatrzymania, ale w zomowskiej obławie zostali schwytani Zbyszek Jagiełło i dwaj inni członkowie Młodzieżowego Ruchu Oporu Solidarność. Trafili do aresztu, po czym kolegium ds. wykroczeń skazało ich na standardową w tamtych latach grzywnę (równowartość ok. dwóch lub trzech średnich miesięcznych pensji) z możliwością jej zamiany na pozbawienie wolności w wymiarze od jednego do trzech miesięcy). Darek znalazł się w rękach ZOMO nieco później, a jeszcze w 1983 roku został zatrzymany po raz kolejny i już przez SB. Rewizja w mieszkaniu rodziców nie przyniosła dowodów prowadzenia działalności, ale od tego czasu konspirowaniu towarzyszyła świadomość , że jest podejrzewany przez SB, a przynajmniej okresowo także obserwowany. Zgodnie z przewidywaniami co jakiś czas doświadczał rewizji, zatrzymań, przesłuchań.

W maju 1985 roku wraz ze Zbyszkiem Jagiełłą postanowił nawiąza ściślejszą współpracę z Solidarnością Walczącą. Po wymianie korespondencji z Kornelem Morawieckim (listy przekazywane były drogą podziemnych struktur) MROS zmienił nazwę na Młodzieżowy Ruch Oporu Solidarności Walczącej. Oprócz „Wolnej Polski” zaczął on wtedy wydawać pismo „Solidarność Młodzieży”. Darek był już wówczas doświadczonym drukarzem i coraz większa część jego aktywności polegała na prowadzeniu kursów sitodruku, w których uczestniczyli przede wszystkim bardzo młodzi ludzie. Połowa lat osiemdziesiątych była jednak czasem głębokiego upadku nadziei na jakiekolwiek zmiany. O skali zjawiska, jakim było odchodzenie ludzi od jakichkolwiek związków z podziemiem, opowiadał mi Darek parę lat później. Siedzieliśmy wtedy w obszernym pokoju i wtedy powiedział, że gdyby zebrać wszystkich, z którymi współpracował od grudnia 1981, to by się nie dało zmieścić ich w tym pokoju. A wytrwał może co dziesiąty. Wraz ze Zbyszkiem i innymi przyjaciółmi nie tylko nie zamierzał rezygnować, ale postanowił wejść w struktury Solidarności Walczącej. Tym sposobem na przełomie 1985 i 1986 roku powstała Grupa Młodych SW, która podjęła się wielu działań. Jednym z nich było uczestnictwo w „sztafetach ze śluzami”, czyli takim towarzyszeniu ludziom zmierzającym na ważne spotkania z kierownictwem podziemia, w czasie którego byli oni przekazywani pod opiekę następnych osób. Celem takich operacji było sprawdzanie przez kontrwywiad Solidarności Walczącej, czy ktoś z nich jest śledzony. Po wielu latach wraz z Darkiem czytałem dokumenty SB, zawierające relację agenta, który, podając się za działacza podziemia, dotarł na spotkanie z Kornelem Morawieckim, ale został na nie doprowadzony w taki sposób, że nie domyślał się nawet, w której dzielnicy miasta się ono odbywało. Agent przyjechał z Rzeszowa, a Darek spotkał się z nim na Dworcu Głównym. Pierwszą godzinę spędzili, jedząc obiad, a potem poszli na spacer. Wtedy zabrał go pierwszy ze sztafety samochód. Obserwacje esbeka podającego się za konspiratora były bogate i szczegółowe, ale pozbawione adresów i personaliów, więc dla SB bezużyteczne. Zapoznając się z ich zapisem, Darek nie ukrywał zaskoczenia: To niesłychane, że on pracował dla SB! Budził ogromne zaufanie, robił wrażenie wyjątkowo uczciwego i ideowego! Musiał być doskonale wyszkolony, bo nie wzbudził we mnie żadnych podejrzeń!

Na przełomie 1988 i 1989 roku Darek włączył się w tworzenie struktur Oddziału Solidarność Walcząca Dolny Śląsk. Pracował już wtedy w Zakładach Piwowarskich jako zaopatrzeniowiec. Zatrudnienie w takim charakterze wybrał zapewne po to, by mieć nienormowany czas pracy i móc ją łączyć z działalnością w podziemiu. Jako członek rady oddziału kierował m.in. kilkoma zespołami drukarzy wyszkolonych przez niego pracujących na „sicie”. O ile pamięć mnie nie myli, poznałem tylko jedną z tych grupek. Składała się z bardzo biegłych w sitodruku nastolatków, powielających wysokie nakłady dobrej jakości bibuły w mieszkaniu w okolicach ul. Ścinawskiej. Było tam wiele półek pełnych bardzo ciekawych książek. W 1989 roku Darek zamieszkał przy ul. Trzebnickiej. Lokal ten został uznany przez kontrwywiad Solidarności Walczącej za bezpieczny. Byłem tam na spotkaniu, w którym brali udział Mateusz Morawiecki, Jarek Krotliński, Krzysiek Kornaś i na które dołączył też ukrywający się jeszcze Kornel Morawiecki.

Po 1990 roku Darek jakby uznał, że wykonał zadanie, jakie przed nim postawiło wprowadzenie stanu wojennego. Sprawy, którym w latach osiemdziesiątych poświęcał większą część swojego życia, uważał za rozdział zamknięty. Pracował głównie za granicą, ze znajomymi z konspiracji kontaktował się rzadko. O tym, że 4 grudnia 2016 roku umarł, większość dowiedziała się dopiero po dłuższym czasie.

Artur Adamski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content