4,6 C
Warszawa
środa, 24 kwietnia, 2024

Samobójstwo brukselskie – Jerzy Pawlas

26,463FaniLubię

Eurokomuniści realizujący „Manifest z Ventatone” oraz środowiska lewicowo-liberalne doprowadzili chadecki projekt wspólnoty europejskiej do jego zaprzeczenia i karykatury

W ferworze ideologicznej ekspansji lewactwa, ekologizmu i genderyzmu, uwadze brukselokratów uchodzi depopulacja państw brukselskich, mimo prób wykorzystywania imigrantów (bo jednak „nowoczesny tryb życia” robi swoje – aborcja, antykoncepcja, rozwody, narkotyki, alkoholizm, pornografia).

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Miała kształtować się Europa ojczyzn, dążąca do wspólnego dobrobytu przy akompaniamencie „Ody do radości”, a jest dominacja „starych” krajów nad „nowymi” i neokolonializm brukselski. Deklarowana solidarność państw brukselskich sprowadza się do płacenia za gaz z Gazpromu w rublach. O tożsamości i godności narodowej nikt już nie pamięta.

Nie brakuje jednak zwolenników takiej zmodernizowanej konstrukcji brukselskiej. Jesteśmy na ścieżce zmian klimatycznych – deklamuje R. Kropiwnicki (PO). Płyniemy w głównym nurcie – zapewnia D. Tusk, dzielnie walczący o „europejską Polskę”. Musimy odejść od paliw kopalnych – postuluje A.M. Żukowska (Lewica). Co tam afery w TSUE i EPL, co tam obłęd „Fit for 55” i narzucane prawa poza traktatowe. Nie mówiąc o polskiej racji stanu, zideologizowanych funduszach pomocowych czy postępującej federalizacji unii brukselskiej.

Za wszelką cenę

Filozofia gospodarcza brukselokratów sprzyja biznesmenom. Po co rozwijać przemysł wydobywczy i przetwórczy w krajach unijnych, skoro można to robić na innych kontynentach, wykorzystując w dodatku tanią siłę roboczą. Taka polityka mogła prowadzić tylko do zapaści, której katalizatorem okazała się pandemia i wojna rosyjsko-ukraińska. Uzależnienie od surowców, przerwanie łańcucha dostaw, uniemożliwiają dotychczasowy rozwój gospodarczy, tym bardziej gdy dochodzą nowe uwarunkowania, jak brak tzw. metali rzadkich (lit, kobalt. nikiel, mangan) nieodzownych w realizacji brukselskiej polityki klimatycznej.

Tymczasem parlament europejski majstruje przy reformie handlu emisjami, który miał służyć wmówieniu społeczeństwu, że ceny energii ze źródeł konwencjonalnych (wiadomo – węgiel wrogiem planety) są dużo wyższe, niż z OZE. W istocie ceny poszybowały, ale nie wiadomo, czy skłonią odbiorców do przejścia na energię odnawialną, czy będzie ich na to stać. Taka brutalna inżynieria społeczno-klimatyczna skompromitowała się (zarobiły fundusze inwestycyjne), ale lewactwo i ekologiści nie dają za wygraną. Nie przeszkadza im całkiem realna perspektywa wykluczenia czy ubóstwa energetycznego obywateli brukselskich.

Nie udało się przeforsować pakietu zielonej ideologii „Fit for 55” (skierowano go do prac w komisjach), ale to wcale nie oznacza, ze aktywiści zrezygnują z nakładania nieracjonalnych podatków na energię i ciepło czy z zakazu rejestrowania samochodów spalinowych. Wizja brukselskiej zielonej unii – gospodarczo niekonkurencyjnej i katastrofalnej – bynajmniej ich nie przeraża, tym bardziej że gospodarki „starych” krajów korzystają z narzucania zielonych absurdów „nowym”.

Ani pandemia, ani putinflacja, ani nadzwyczajne polskie miłosierdzie (przyjęcie ponad 4 mln uchodźców) nie zmieniły postępowania EPL, socjaldemokratów czy zielonych, niestrudzenie tropiących brak praworządności w naszym kraju. Europarlamentarzyści uchwalają kolejne antypolskie rezolucje, strasząc karami i sankcjami. Nie bez udziału polskiej opozycji. Ciekawe, jak długo jeszcze starczy entuzjazmu polskim obywatelom do projektu unijnego, tak hucznie świętowanego w 2004 roku, gdy – co trzeba dodać – wyglądał on zupełnie inaczej, niż obecnie.

Poza traktatem

Dla opozycji 3 Majowe święto było dobrym dniem dla antypolskiej debaty w europejskim parlamencie, finalizowanej postulatem nałożenia sankcji na nasz kraj. Opowiedziała się też za wersją przyszłości UE, sformułowanej prze z G. Verhofstadta, który – nie podając źródeł – przekonywał, że obywatele brukselscy oczekują likwidacji weta i zasady jednomyślności, a także domagają się ponad państwowych list wyborczych i unijnej armii.

Taka wizja brukselskiego funkcjonowania już na pierwszy rzut oka sprzeczna z traktatami. Wydaje się też wątpliwa, bo przecież w interesie obywateli mniejszych państw członkowskich jest prawo weta i zasada jednomyślności, chroniące interesy tych państw.

Można ulec wrażeniu, że polscy euroentuzjaści referendujący za akcesją brukselską, występowali w obronie „nadzwyczajnej kasty”, czyli post-peerelowskiego wymiaru sprawiedliwości. Odnieśli sukces, bo brukselokraci stają po ich stronie, ingerując – poza traktatowo – w reformę naszego wymiaru sprawiedliwości. To niezgodne z prawem, ale jeżeli możliwe do przeprowadzenia, to przejdą kolejne akty brukselskiego bezprawia, jak ma to miejsce w przypadku przepychanek z KPO.

W ten sposób brukselokraci zmieniają unię w narzędzie kolonizowania państw członkowskich, obiecując pieniądze za rezygnacje z ich suwerenności. W sytuacji globalnego kryzysu gospodarczego to wyjątkowe nieporozumienie i skandal, domagające się osądzenia, tym bardziej gdy brukseloraci uderzają w jednoczenie się „nowych” państw członkowskich, wobec dyktatu „starych”.

Upaństwowienie

Gdy w obliczu globalnego kryzysu Niemcy i Francja, dominujące w UE, nie sprawdziły się, próbują przekształcić tę organizację międzynarodową w rodzaj państwa federalnego, byle tylko ratować swą sytuację. KE byłaby nawet skłonna zrezygnować z zasady jednomyślności, byle tylko zachować niemieckie i francuskie wpływy w unii brukselskiej. Stałoby się to kosztem suwerenności państw członkowskich, prowadząc do federalizacji unii, a wiec upaństwowienia tej organizacji międzynarodowej. Inny pomysł federalizacyjny to – wspomniane już – ujednolicone zasady elekcji europosłów, z zastosowaniem ponad państwowych list wyborczych.

Nakładanie podatków jest – jak wiadomo – prerogatywą państwa. Unia przejmuje te zadania, ustanawiając system handlu emisjami, na którym zarabiają spekulanci. Z powodu tego unijnego para podatku, energia w naszym kraju zdrożała o 30%. Zarówno fiskalizacja, jak i federalizacja zmierzają w kierunku tworzenia jakiegoś bytu quasi-państwowego, którego celem będzie likwidacja państw narodowych.

Brukselokraci nie kryją zamierzeń federalizacji i fiskalizacji. Wdrażają je pod pretekstem „usprawnienia procesu decyzyjnego”. Co więcej, zapowiadają rozpoczęcie prac nad unijną „konstytucją”. Jest to zaprzeczenie deklaracji R. Schumana, która zapowiadała powstanie Unii Europejskiej. Warto więc przypomnieć jej fragment. „Nasze europejskie kraje są rzeczywistością historyczną; byłoby psychologicznie niemożliwe sprawić, aby przestały istnieć. Ich różnorodność jest wręcz bardzo korzystna i dlatego nie chcemy ich ani niwelować, ani zrównywać”.

Neokolonializm

Z jednej strony gospodarka brukselska rozbroiła się, przekazując uciążliwe sektory produkcji do krajów azjatyckich (w trosce o klimat, oczywiście), co zagroziło wszystkim krajom członkowskim, z drugiej „stare” kraje zdominowały „nowe”, które stały się już to rynkiem zbytu, już to dostawcami surowców i podzespołów. Dopiero pandemia i wojna skłoniły brukselokratów do refleksji, ze strategiczne gałęzie produkcji (energia, żywność, broń, leki, elektronika) powinny znajdować się na terenie danego kraju.

Od 1990 roku wyemigrowało z naszego kraju ponad 2 mln ludzi (najwięcej po 2004 roku). Był to bezprecedensowy drenaż mózgów, spowalniający rozwój gospodarczy i obniżający poziom życia społeczeństwa. Gastarbeiterzy pracowali z reguły w gorszych warunkach, za niższe wynagrodzenie. Mimo to wielu ekonomistów pozytywnie ocenia wejście do unii, bez której „bogacilibyśmy się wolniej”. Zbigniew Krysiak, prezes Instytutu Myśli Schumana, szacuje, że bilans wpływów ze środków UE (30 mld zł/rok) i wypływów zysków do firm z krajów Europy Zachodniej (80 mld zł/rok) w okresie od wejścia Polski do UE wskazuje, że straciliśmy ok. 800 mld zł. Poza tym każde euro, zainwestowane przez niemieckie firmy w naszym kraju przynosi 80 centów zwrotu rocznie, co daje roczną stronę zwrotu na poziomie 80%. Nie jest też tajemnicą, że niemiecka gospodarka zyskuje rocznie ponad 200 mld euro na funkcjonowaniu jednolitego rynku (5,22% PKB).

Tymczasem brukselokraci serwują bon moty w rodzaju – Polska dostaje fundusze, bo „wszyscy chcą jej pomóc i nikt nie ma w tym żadnego interesu”. Nasz kraj nie powinien więc traktować UE jak bankomatu. Nic, tylko pogratulować poczucia humoru i hipokryzji.

Ideologizacja

Europejska transformacja energetyczna nie ma sensu z punktu widzenia globalnego, ale ekologiści i producenci technologii odnawialnych źródeł energii nie ustępują, tak jakby brukselska rezygnacja z węgla miała uratować planetę. Neomarksistowska rewolucja kulturowa nie jest pierwszą potrzebą obywateli, ale od czegóż organizacje elgiebetycko-genderowe i biznes medialny, by „przepracować” mentalność społeczną, wykreować nowego człowieka brukselskiego. Nie ma to oczywiście nic wspólnego z przed akcesyjnymi obietnicami i zapewnieniami, ale – jak na razie – obywatele brukselscy nie reagują, chociaż nikt z nich nie przewidywał, że będą indoktrynowani w ramach składki, opłacanej przez państwo członkowskie.

Europa jest w 40% uzależniona od rosyjskiego gazu (Niemcy – 55%), co jednak nie przeszkadza ekologistom roić o zielonej planecie, które to pomysły finansuje rosyjski przemysł wydobywczy. Jeszcze niedawno na naszym kontynencie wydobywano więcej gazu, niż eksportowała Rosja. To unia zrezygnowała z samowystarczalności gazowej na rzecz Niemiec, które miały zarabiać na dystrybucji rosyjskiego gazu. W końcu nie jest tajemnicą, że rosyjscy lobbyści nie próżnują w Brukseli (przed wojną było ich ponad tysiąc, wśród 25 tys. tam pracujących). I tak wygląda ratowanie planety przed „śmiercią węglową”.

Akceptowalnym przejawem „europejskości” stały się homo-parady, gender na uczelniach czy toalety koedukacyjne. Lewicowo-liberalna indoktrynacja postępuje, korzystając z przychylności polskojęzycznych mediów. Skuteczność porażająca. 62% respondentów uważa, że wypłata unijnych funduszy powinna być uzależniana od tzw. praworządności, zaś 30% uważa, że rząd powinien być w Brukseli, a nie w Warszawie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content