Książkę „Przysięgam walczyć o solidarność między ludźmi i narodami” rozmowy z Hanną Łukowską-Karniej kupiłem podczas obchodów 40-lecia Solidarności Walczącej we Wrocławiu. Jej lekturę – od przysłowiowej deski do deski – rozpocząłem już w pociągu. Była tak wciągająca, że dokończyłem ją tego samego dnia w domu.
Rozmowa z Hanną Łukowską-Karniej o konspiracyjnej działalności w Solidarności Walczącej została podzielona na około trzydzieści krótkich rozdziałów. Rozpoczyna się ona opisem zatrzymania w listopadzie 1982 r. gdy Hanka odprowadziła swoją młodszą córkę do przedszkola. W tym momencie nie wiedziała, czy została tylko zatrzymana na kilka godzin czy też aresztowana. A jak aresztowana, to na jak długo. Gdyby tylko Służba Bezpieczeństwa zrobiła rewizję w jej mieszkaniu, to znalazłaby bezdebitowe wydawnictwa, które planowała usunąć, lecz nie zdążyła. Po kilku godzinach przesłuchania podczas których pytano ją o kontakty z Kornelem Morawieckim, ok. godziny 16:30, została wypuszczona. Wzięła taksówkę aby zdążyć odebrać swoją córkę z przedszkola. Od tego czasu, do odbierania młodszej córki z przedszkola upoważniła jej starszą siostrę – Zosię.
Przypadek zadecydował o tym, że Kornel Morawiecki nie został internowany w momencie wprowadzenia stanu wojennego. Hania o tym opowiada tak: „Stan wojenny zastał Kornela w moim mieszkaniu bo mu samochód nie zapalił. A to było tak: „Kornel umówił się z moją koleżanką, sędzią z Wałbrzycha, Niną Niechajowicz w moim mieszkaniu, wieczorem. (. . .) Do późnej nocy rozwoził Biuletyn Dolnośląski i gdy się u mnie zjawił, to ona już szła spać. Ale jeszcze rozmawiał z nią 2 czy 3 godziny i gdzieś około trzeciej nad ranem poszedł zapalać ten samochód. Samochód nie zapalił, więc Kornel wrócił”. (s. 13). Koleżanka spała w dużym pokoju, Kornel w pokoju syna Hanki, a ona w pokoju z dziećmi. Wcześnie rano w mieszkaniu na Kamiennej zjawił się Edmund Glibowski, który poprzez Hankę chciał ostrzec Kornela. Po około trzech kwadransach w mieszkaniu zjawiła się Jadwiga Morawiecka i Romek Lazarowicz ze swoim ojcem z takim samy zamiarem. Okazało się, że w mieszkaniu Morawieckich SB prawie całą noc przeprowadzało rewizję. Gdyby zatem Kornelowi udało się odpalić samochód i wróciłby do domu, to zostałby niechybnie internowany.
W krótkich rozdziałach Hania opisuje epizody swojej działalności konspiracyjnej: okoliczności aresztowania wraz z Kornelem, 9 listopada 1987 r., moment rozstania z RKS-em i Władysławem Frasyniukiem, kulisy działalność wywiadu SW kierowanego przez Jana Pawłowskiego, metody gubienia SB-ckich „ogonów”, organizowanie mieszkań dla działalności konspiracyjnej, kontakty wrocławskiej SW z działaczami z Piły i Rzeszowa, sprawę składania przysięgi. Wiele z opisywanych zdarzeń mogłyby posłużyć za kanwę scenariusza do „hollywoodzkiego” filmu o Solidarności Walczącej, który jeszcze nie powstał i… biorąc pod uwagę nastawienie ideowo-polityczne ludzi z artystycznego środowiska w naszym kraju raczej długo nie powstanie, np. opis gubienia obstawy SB (ss. 104-107), w trakcie której funkcjonariusze SB byli podsłuchiwani przez wywiad SW. Umożliwiło to znaczne rozszyfrowanie używanego przez nich kodu.
W kolejnych rozdzialikach książki Hania odsłania kulisy funkcjonowania zakonspirowanego „biura obsługi” Kornela Morawieckiego. Do jej zadań należało między innymi organizowanie mieszkań, w których Kornel mieszkał i lokali, w których mógł odbywać spotkania z ludźmi. Hania w większości przypadków decydowała z kim może się spotkać, a komu należy odmówić. Z reguły przewodniczący SW tych decyzji nie kwestionował. Wspomniane fragmenty mogą być szczególnie cennym źródłem dla historyka zainteresowanego poznaniem kulisów działalności Solidarności Walczącej.
Podejmując decyzje Hania kierowała się swoistą kobiecą intuicją biorąc pod uwagę również potrzeby emocjonalne osób, dla których spotkanie z Kornelem było nagrodą i psychologicznym wsparciem. Paweł Falicki komentuje to tak: „To jest fascynujące, co opowiadasz, bo ja na to patrzę z punktu widzenia zarządzania. W końcu zarządzaliście z Kornelem już duża strukturą i to nie była sprawa tylko logistyki zarządzania (…) ale była też sprawa emocji, które działały między ludźmi i zaspokojenia ich oczekiwań emocjonalno-psychologicznych”. (s. 115).
Według Hanki: „Kornel nawet uważał, że wiele spotkań jest niepotrzebnych, ale ja wiedziałam, ze są potrzebne. Bo on nie zdawał sobie sprawy, że mi jest ciężko, że ludzie z nim rozmawiają inaczej, a ze mną inaczej. Wiele osób pytało: Po co to? Na co to ukrywanie się? (…) Po co Kornel się ukrywa?” Ale jemu tego nie mówili. To ja wiedziałam o tych opiniach a nie on”. (s. 115).
Na tle bezpieczeństwa Kornela i przestrzegania konspiracyjnych zasad BHP często dochodziło do spięć między Hanką a Andrzejem Zarachem, członkiem Komitetu Wykonawczego SW. Według niej: „Uważałam, że Andrzej podejmował w takich sprawach błędne decyzje. Ale z drugiej strony, jako matematyk był bardzo logiczny w działaniu, choć logika matematyczna nie ma wiele wspólnego z logiką życiową. Na przykład konsekwentnie i skutecznie gubił obstawę”. (s. 116 i jeszcze s. 140). W tym celu korzystał z pomocy swego kolegi, który był podobny do niego.
Wydaje się, że o wartości książki zadecydowały dwa czynniki. Pierwszym jest rozmówca jej bohaterki – Paweł Falicki, jeden z założycieli Solidarności Walczącej i osobiście zaangażowany w konspirację. Pytający jest przygotowany do rozmowy z uczestnikiem wydarzenia, a w jej trakcie nie padają zbędne, czy tzw. głupie pytania. Poszczególne rozdziały nie są wprawdzie uporządkowane pod względem chronologicznym czy tematycznym ale to zwiększa ich szczerość i autentyczność.
Drugą jej wartością jest to, co można nazwać perspektywą feministyczną – świat konspiracji opisywany jest nie z perspektywy ideowych i politycznych racji ale z punktu widzenia kulis i występujących za nimi międzyludzkich relacji z całym ich emocjonalnym ładunkiem i psychologicznym splątaniem, które Łukowska-Karniej znakomicie rozsupłuje. Dlatego warto polecić wszystkim, nie tylko zainteresowanym najnowszą historią Polski, jej lekturę.
„Przysięgam walczyć o solidarność między ludźmi i narodami” rozmowy z Hanną Łukowską-Karniej. Lublin, Fundacja „Otaczaj Blaskiem”, Multipress 2022, ss. 188.