Mary Onuoha, pochodząca z Nigerii katolicka pielęgniarka, od 2015 r. była szykanowana– dyskryminowana i nękana – w londyńskim szpitalu Croydon University Hospital publicznej sieci NHS (odpowiednik polskiego NFZ) z powodu noszenia na szyi symbolu swojej wiary – łańcuszka z krzyżykiem. W efekcie pracująca w szpitalu przez 19 lat kobieta zmuszona została do rezygnacji z pracy. Prawna bitwa z pracodawcą trwała dwa lata, ale zakończyła się sukcesem 61-letniej kobiety. W styczniu br. Brytyjski Sąd Pracy (Employment Tribunals) orzekł, że pracodawca działał bezprawnie(!), dyskryminował pielęgniarkę, a doprowadzając do zwolnienia, naruszył jej prawa.
Działania władz szpitala były o tyle krzywdzące, że dozwolone są w nim… zakrywające twarze i głowy muzułmańskie „hidżaby”, sari czy sikhijskie turbany! Tylko krzyż znalazł się zatem na cenzurowanym. Owszem, zdaniem sądu można go zakazać, ale jedynie „z konkretnych i ważnych powodów dotyczących zdrowia i bezpieczeństwa”, a takich w przypadku pielęgniarki – nawet w trakcie asystowania podczas operacji chirurgicznych na sali operacyjnej – się nie dopatrzono.
„Za każdym razem, gdy na niego [krzyż] patrzę, myślę o Jezusie, o Jego miłości, o tym, jak bardzo mnie kochał i o potrzebie, abym też Go kochała (…) Jest częścią mnie i mojej wiary i nigdy nikomu nie wyrządził krzywdy” – powiedziała Onuoha reporterom dziennika „Daily Mail”.
Orzeczenie angielskiego sądu to jeden z nielicznych przejawów zdrowego rozsądku w coraz bardziej antychrześcijańskim świecie. Mała rzecz, a jednak cieszy!
