W przededniu Wielkiego Tygodnia kardynał Pietro Parolin, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej, w wywiadzie dla włoskiego portalu katolickiego Aci Stampa oświadczył, że wysyłanie broni na Ukrainę jest błędem, gdyż może doprowadzić do eskalacji, która wymknie się spod kontroli. Kardynał Parolin potwierdził również, że zaczęły się przygotowania do rozmów z patriarchą Moskwy i całej Rusi, Cyrylem, choć w świetle obecnych wydarzeń nie wiadomo, czy dojdzie do takiego spotkania.
Te hańbiące słowa wypowiedział najważniejszy po Ojcu Świętym dostojnik mojego Kościoła. Myślę, że to pora, abyśmy my, członkowie Kościoła powszechnego, zdecydowanie zaczęli zabierać głos w tej sprawie. NON POSSUMUS – nie możemy dłużej milczeć. Chrystusowe Kazanie na Górze jest kodeksem moralności chrześcijańskiej. Jak wypowiedzi kard. Parolina, ale i samego Ojca Świętego mają się do słów; Niech wasza mowa będzie tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi ( Mt. 5,37). Agresora trzeba wprost wskazać i potępić – a tego ze strony Watykanu do dzisiaj się nie doczekano. Nie można stawiać na równi barbarzyńskich rosyjskich zbrodniarzy i bohaterskiej ludności Ukrainy. I to nie chodzi nawet o to, że istniejące nadal w Katechizmie Kościoła katolickiego warunki usprawiedliwiające uprawnioną obronę z użyciem siły militarnej są w tej wojnie po stronie Ukrainy spełnione. Sprzeciwianie się dostawom broni Ukraińcom w tej chwili to wprost przykładanie ręki do następnych morderstw, gwałtów i zbrodni przekraczających wszelkie pojęcie! Oburzenie muszą budzić i inne zachowania – wizyta Ojca Świętego w Ambasadzie Rosji w następnym dniu po rozpoczęciu wojny czy szykowanie się do spotkania z, popierającym zbrodniczy najazd rosyjski, patriarchą Cyrylem. Wiem, że zaraz odezwą się głosy, że w ten sposób więcej się zdziała itp. To oczywiście ułuda. Paktowanie z diabłem zawsze źle się kończy!
Nam, katolikom, pozostaje modlitwa o rozum i rozsądek dla naszych Pasterzy oraz stałe wspieranie bohaterskich mieszkańców Ukrainy.
Przemysław Lazarowicz