2 marca, w Środę Popielcową rozpoczyna się okres Wielkiego Postu. Czterdziestodniowy czas pokuty (trwać będzie do 14 kwietnia, do Wielkiego Czwartku) ma przygotować wiernych do najważniejszych dla każdego katolika uroczystości – do Zmartwychwstania Pana Jezusa.
Gdy w Środę Popielcową przychodzimy na Mszę Świętą, podchodzimy do kapłana, a ten posypuje nasze głowy popiołem, wypowiadając słowa: „Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz”, lub: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”.
Wielki Post to zatem dla każdego z nas czas pokuty i nawrócenia, pracy nad sobą. Służyć temu mają: post, jałmużna i modlitwa. W tym okresie wiele osób robi rozmaite postanowienia.
Wielki Post to okazja do medytacji nad Męką Chrystusa, w czym pomocą są wielkopostne nabożeństwa, np. droga krzyżowa czy gorzkie żale. W wielu parafiach w tym czasie organizowane są rekolekcje, które dodatkowo wpływają na dobre przeżywanie okresu przygotowania do Paschy. W ich trakcie można skorzystać z sakramentu pokuty, oczyścić swoje serce z grzechów i przygotować je na przyjście Pana.
W czasie Wielkiego Postu obowiązującym kolorem liturgicznym jest fiolet. Podczas Eucharystii nie śpiewa się „Alleluja” i „Chwała na wysokości Bogu”. Ołtarze w kościołach nie są ozdabiane kwiatami.
Postanowienia Siostry Faustyny
Drobne praktyki na Post. Nie mogę ćwiczyć się w wielkich umartwieniach, jak dawniej, pomimo gorącej chęci i pragnienia, ponieważ jestem pod ścisłą obserwą lekarza, ale w drobniejszych rzeczach ćwiczyć się mogę: pierwsze – sypiać bez poduszki, trochę czuć się głodna, codziennie odmówić koronkę, której mnie nauczył Pan, z rozkrzyżowanymi rękami, czasem się pomodlić z rozkrzyżowanymi rękami przez czas nieokreślony (284) i modlitwą niesformułowaną. Intencja: aby uprosić miłosierdzie Boże dla biednych grzeszników, a dla kapłanów moc kruszenia serc grzesznych.
(Dzienniczek, 934)
Na początku Postu, prosiłam swego spowiednika, o umartwienie na ten okres Postu i otrzymałam takie, abym nie ujmowała sobie pokarmów, ale kiedy będę spożywać – mam rozważać, jak Pan Jezus przyjął na krzyżu ocet z żółcią: to będzie jako umartwienie. Nie wiedziałam, że tak wielką korzyść będę czerpać dla duszy swojej. Korzyść ta jest [taka], że ustawicznie rozważam Jego bolesną mękę i wtenczas, kiedy spożywam pokarmy, nie rozróżniam co spożywam, ale jestem zajęta śmiercią Pana swego”.
(św. Siostra Faustyna, Dzienniczek, 618)
Szedłem Drogą Kalwaryjską i mimo tylu trudów doszedłem. Nie pojmujesz tego dziecko, co to znaczy samotność, opuszczenie przez tyle dusz i jak bardzo potrzebuję wszelkich rodzajów i przejawów waszej miłości i czułości. Czy serce twoje może być zamknięte na widok Moich otwartych Ran? Czy nie wierzysz, że dzieje się coś w niebie i na ziemi, gdy Mnie skrwawionego ofiarujesz z sobą Ojcu? Na cóż służyłyby Moje boleści? A ty jak korzystasz z dobroci Ojca? Każda modlitwa ma swój odzew, którego ty nie słyszysz. Proś… Proś… W każdej minucie możesz ocalić tysiące dusz. Pomyśl. Proś. Kochaj. Proś usilnie. Przyjdź Królestwo Twoje. Nadejście godziny królowania Ojca może być przyśpieszone, jeżeli Jego dzieci będą błagać o to usilnie. Jedno „Chwała Ojcu” – może sprowadzić z oddali nawrócenie duszy, zmienić postawę człowieka, od którego wiele zależy, uspokoić lud, wspomóc papieża, rozszerzyć akcję misjonarzy, ożywić Boga we wnętrzu duszy, oddać Bogu konającego – poniesionego przez miłosierdzie Boże. Bądź Moją łaską dla każdego – abyś w obliczu Moich męczenników mogła powiedzieć: – I ja tam byłam – choćby tylko pragnieniem.
Pan Jezus do mistyczki Anny Katarzyny Emmerich
Wydałem się w ręce ludzi, którzy postąpili ze Mną wedle swej woli. Uczyniłem to z miłości. Teraz wydaję się w Eucharystii i znowu ludzie postępują ze Mną jak chcą. Czynię to z miłości, aż do końca, aż do końca czasów. Macie swobodny wybór chcieć lub nie chcieć Mnie. A Ja trwam w postawie „stojącej”, to znaczy, że liczę się z tym, że zostanę przepędzony. Czekam na waszą decyzję. Serce Moje niespokojne czeka, pragnąc waszego wyboru. Nieraz ludzie nie chcą nawet żebym czekał. Mówią Mi: – Nigdy do mnie nie wejdziesz… jak gdybym był złoczyńcą. Skazany na śmierć, na taką śmierć! Wiesz co to jest? Będziecie sądzeni z miłości. Jak bardzo potrzeba Mi pocieszenia… Pocieszaj Mnie. Zapomnę o niewdzięcznych. Macie nade Mną władzę, która zadziwiłaby was, gdybyście ją znali. Jakże wy nie znacie potęgi Waszego Boga.
Pan Jezus do mistyczki Anny Katarzyny Emmerich
