Święty Franciszek Salezy napisał dwa cenione do dziś podręczniki życia duchowego: Filotea, czyli droga do życia pobożnego i Teotyma, czyli traktat o miłości Bożej. Dowodził w nich – co było w owych czasach dość rewolucyjną tezą – że pobożnie żyć, a nawet osiągnąć świętość mogą także ludzie świeccy, a rozrywki wcale w tym nie przeszkadzają, byle tylko były godziwe. Jedną z trzech jego najważniejszych przestróg była ta, by się nie wstydzić swojej wiary i dążenia do pobożności!
„Wyznawaj głośno, że chcesz być pobożna; nie że nią jesteś, lecz że pragniesz nią być – pisał. – I nie wstydź się uczynków pospolitych, a prowadzących nas do miłości Boga. Wyznawaj śmiało, że wprawiasz się do rozmyślania, że wolałabyś umrzeć niż śmiertelnie zgrzeszyć, że chcesz uczęszczać do Sakramentów i słuchać rad spowiednika. (…)
To otwarte wyznanie, że chcemy służyć Bogu i że osobnym zobowiązaniem poświęciliśmy się Jego miłości, jest bardzo miłe Boskiemu Majestatowi, który nie chce wcale, aby się wstydzono Jego albo Jego Krzyża. A przy tym, takie głośne oświadczanie się odwraca od nas wiele przycinków ze strony świata i zobowiązuje nas tym bardziej do wypełniania tego, co mówimy”.
Cytat za: Św. Franciszek Salezy,
Filotea, Oficyna Wydawnicza „Viator”,
Warszawa 2001, s. 356.
