Minister Spraw Zagranicznych, Zbigniew Rau, spotkał się w Waszyngtonie z szefem Departamentu Stanu USA, Anthonym Blinkenem. Rozmawiali o zagrożeniu inwazją Rosji na Ukrainę oraz roli Polski w obronie wschodniej flanki NATO.
Rozmowy na wysokim szczeblu państwowym trwają od paru miesięcy, ale ostatnie tygodnie przyniosły szczególne natężenie działań służb dyplomatycznych w organizowaniu zarówno dwustronnych, jak i wielostronnych rozmów dotyczących bezpieczeństwa Europy. Jednakże zeszłoroczne wybory w Czechosłowacji i Niemczech przyniosły zmiany na stanowiskach rządów tych krajów. To z jednej strony ułatwiło nam zawarcie porozumienia w sprawie kopalni Turów, ale z drugiej strony pokazało niejednoznaczną postawę nowego szefa rządu Niemec, Olafa Scholza. Natomiast we Francji obowiązują przedwyborcze obietnice prezydenta Macrona, utrudniające długofalowe dyplomatyczne działania.
Nasz rząd prezentuje jednoznaczną POLSKĄ rację stanu w wielu stolicach Europy i od paru miesięcy staje się widocznym partnerem w rozmowach dotyczących zarówno bezpieczeństwa Polski, jak i obrony wschodniej granicy UE. Premier Mateusz Morawiecki niemal codziennie spotyka się z głowami państw w innych krajach, dążąc do porozumienia w sprawach bezpieczeństwa energetycznego i militarnego. Jego zaangażowanie przynosi efekty. Porozumienie Londyn – Warszawa – Wilno w sprawie pomocy militarnej dla Ukrainy doprowadziło do natychmiastowego działania.
Stany Zjednoczone również dążą do zagwarantowania bezpieczeństwa w Europie. Początek prezydentury Joe Bidena w USA to szereg błędów w polityce międzynarodowej, mających tragiczne skutki w Afganistanie. Również jego brak stanowczości wobec niemiecko-rosyjskich porozumień energetycznych spowodował tylko wznowienie agresji Rosji. Jednakże początek tego roku przyniósł zapowiedź wsparcia obecnej administracji USA dla NATO oraz Polski. Szybkie reagowanie na zmiany w polityce Kremla to wzmocnienie militarnej obecności we wschodnich krajach NATO. Błyskawiczne przysłanie specjalnych jednostek wojskowych do Polski to jednoznaczne pokazanie poparcia nie tylko dyplomatycznego, ale również militarnego dla naszego kraju. Wsparcie dla Ukrainy w dążeniach niepodległościowych udzielone przez wiele rządów europejskich, jest tożsame z utrzymaniem niepodległości Polski. Większość z nas zdaje sobie z tego sprawę i nawet niektórzy działacze opozycji wykazują zrozumienie w tej tak ważnej kwestii.
Wszystkie te działania to skutki dziesiątek, jeśli nie setek rozmów i spotkań polskiej służby dyplomatycznej – od Waszyngtonu po Londyn, Paryż, Rzym, Pragę, Wilno i Kijów. Byłam na wielu rządowych oraz międzynarodowych spotkaniach w Waszyngtonie i zdaję sobie sprawę z ogromu pracy wszystkich, którzy doprowadzili do tych rozmów. Doceniam postawę i sposób prowadzenia rozmów naszych dyplomatów z ich odpowiednikami. To jeden z ważnych aspektów dyplomacji: jaką postawę zaprezentujesz, tak cię będą oceniać. Nie widać żadnego poklepywania po plecach, ściskania rąk i podziękowań w stylu: Cieszę się wspaniały przywódco, że pozwoliłeś mi tu przybyć. Jest natomiast jednoznaczne okazywanie powagi przedstawicielstwa polskiej racji stanu.
Wzorem dla wszystkich jest premier Mateusz Morawiecki, który rozmawiał z przywódcami państw jak z równymi sobie partnerami i za każdym razem osiągał oczekiwane rezultaty dla naszego kraju. Miejmy tylko nadzieję, że
Departament Stanu USA po tak dobrym spotkaniu z ministrem Rau nie zmieni swoich decyzji i będzie sprawował pieczę nad postanowieniami Białego Domu.
