6,4 C
Warszawa
czwartek, 25 kwietnia, 2024

W Ostrzeszowie pamiętają! – Dobre Nowiny

26,463FaniLubię

Na początku października biskup kaliski Damian Bryl poświęcił Izbę Pamięci wraz z celą św. Maksymiliana Kolbego, utworzoną na terenie budynku I LO im. Marii Skłodowskiej-Curie w Ostrzeszowie. Od 2005 r. o. Maksymilian jest duchowym patronem ostrzeszowskiej szkoły.

W czasie drugiej wojny światowej w budynku tym, należącym wówczas do salezjańskiego gimnazjum, funkcjonował niemiecki obóz jeniecki. Niemal przez miesiąc, od 9 listopada do 8 grudnia 1939 r., w szkolnej sali przeznaczonej pierwotnie na warsztaty: stolarski i ślusarski, przebywał o. Maksymilian Kolbe. W obozie towarzyszył mu o. Pius Bartosik oraz 37 niepokalanowskich braci. Ogółem internowanych było tu kilkuset polskich cywilów.

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Ojciec Maksymilian po raz pierwszy aresztowany został przez Niemców 19 września 1939 r. Przetrzymywano go krótko w obozie w Łambinowicach, a następnie – od 24 września do 9 listopada 1939 r. – w Gębicach (ówczesne Amtitz) koło Gubina. Franciszkanów przywieziono do Ostrzeszowa pociągiem.

8 grudnia o. Kolbe i pozostali franciszkanie zostali odwiezieni do Warszawy, a 9 i 10 tego samego miesiąca powrócili do Niepokalanowa. Kolejne aresztowanie o. Kolbego przez Niemców, mające miejsce 17 lutego 1941 r., zakończyło się jego śmiercią w obozie w Auschwitz.

W ostrzeszowskim obozie, którego komendantem od 17 listopada został Hans Mulzer, ewangelicki pastor w randze porucznika, można było odprawić nabożeństwo, a 29 listopada rozpoczęto rekolekcje przed uroczystością Niepokalanego Poczęcia NMP. Przed zwolnieniem z obozu i wyjazdem do Warszawy, co nastąpiło w uroczystość Niepokalanego Poczęcia o godz. 16.00, komendant pozwolił zakonnikom na przyjęcie Komunii Świętej przyniesionej z pobliskiej parafii.

Ostrzeszowianie jak tylko mogli pomagali uwięzionym. Różnymi przemyślnymi sposobami przekazywali im pieczywo, paczki żywnościowe, leki i odzież.

Zachowało się złożone w 1970 r. zeznanie komendanta Mulzera. „Starałem się wprawdzie, jak mogłem, uczynić zakonnikom pobyt w obozie jak najbardziej znośnym. Mimo wszystko życie w obozie było trudne. Samo odosobnienie działało na nich przygnębiająco. Musieli spać na podłodze bez koców. Posiłki były niewystarczające. Przymusowa bezczynność nużyła. Bardzo przykre było również dla nich i to, że tygodniami pozostawali bez religijnej pociechy, jaką stanowią Msza i Komunia św. Jednakże ojciec Maksymilian Kolbe, z którym miałem kontakty, jak również jego Bracia zakonni nigdy przede mną się nie żalili. Wręcz przeciwnie, los swój cierpliwie i z poddaniem znosili aż do godziny powrotu do klasztoru” – zaświadczał niemiecki komendant.

Cytat za: Władysław Graf, Ostrzeszów. Ślady obecności św. Maksymiliana Marii Kolbego, Zeszyty Ostrzeszowskie nr 11, Wyd. Ostrzeszowskie Centrum Kultury, 1992.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content