Nie sposób przejść obojętnie wobec wydarzeń, których byliśmy naocznymi świadkami we wrocławskiej noclegowni św. brata Alberta. Biskup Jacek Kiciński nie został dopuszczony do udziału w uroczystości otwarcia nowej Pralni Społecznie Odpowiedzialnej na terenie noclegowni, gdyż… firma Henkel, sponsor maszyn oraz proszku mu tego zabroniła. Kuriozalne jest, iż biskup został na te uroczystości zaproszony. Co więcej, zakaz przyszedł z samej centrali z Niemiec, z góry, a argumentem przewodnim była „neutralność światopoglądowa”. Firma nie ma jednak nic przeciwko angażowaniu się w promocję mniejszości seksualnych oraz Parad Równości.
20 stycznia otwarta została w ramach akcji „Pralnie Społecznie Odpowiedzialne” pierwsza pralnia dla osób bezdomnych we Wrocławiu. Jest to profesjonalna pralnia ulokowana w noclegowni Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta. Wielki gest pomocy bliźnim jest autorstwa firmy Henkel. Na początku przedstawiciele firmy sugerowali, żeby biskup przemawiał ostatni na konferencji otwarcia. Później jednak zabronili kategorycznie poświęcenia pralni przez biskupa, uznając to za „niepotrzebny akt religijny”. Tymczasem sama noclegownia jest prowadzona przez ściśle katolickie stowarzyszenie, a więc i tej idei przyświecają tożsame katolickie wartości. Wrocławski biskup pomocniczy nie został więc dopuszczony do miejsca, które służy ubogim i potrzebującym, a które prowadzi instytucja jednoznacznie związana z Kościołem katolickim.
Po raz kolejny mamy więc dowód na to, iż cała filozofia o „neutralności światopoglądowej” nie istnieje. Gdyby tak było, firma nie miałaby problemu z udzieleniem możliwości poświęcenia nowo otwartej pralni lub też rzeczywiście nie dopuściłaby do takiego aktu, jednak jej karty „byłyby czyste”. Każdy jednak widzi, iż decyzja umotywowana została odmiennym, lewicowym światopoglądem, który z założenia jest sprzeczny z nauką głoszoną przez Kościół katolicki. Taka to dobroczynność, po niemiecku.
