9,6 C
Warszawa
wtorek, 23 kwietnia, 2024

Zapomniane ofiary wojny z narodem – Artur Adamski

26,463FaniLubię

Czterdzieści lat po wybuchu stanu wojennego wiele ofiar reżimu Jaruzelskiego odeszło w zapomnienie.

Tak jak nie istnieją żadne wiarygodne liczby zabitych w czasie Poznańskiego Czerwca 1956 czy Grudnia 1970, tak do dziś nie wiemy, ilu Polaków w latach osiemdziesiątych zginęło z rąk oprawców broniących swoich przywilejów i zarazem dążących do utrzymania naszej ojczyzny pod sowiecką dominacją.

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Czy doczekamy się wyjaśnienia tajemniczych śmierci dwóch osób, należących do ciągle słabo znanej organizacji „Kotwica”, działającej we wrocławskiej Żegludze Śródlądowej? Zakład ten, którego pracownicy odbywali rejsy także do Europy Zachodniej, znajdował się pod szczególnym nadzorem komunistycznych służb. Dzisiaj, kiedy wielu działaczy podziemia już nie żyje, coraz trudniej ustalić, jaki był związek „Kotwicy” z Solidarnością Walczącą. W 1982 roku działacze „Kotwicy” przedstawiali się jako struktura będąca częścią Polskiej Niezależnej Organizacji Młodzieżowej. Współpraca z PNOM urwała się po kilku miesiącach, gdy w podejrzanych okolicznościach zginął jeden z działających w podziemiu marynarzy. Po śmierci drugiego, który w podobny sposób stracił życie, pozostali uczestnicy rejsu zrozumieli, że są zabijani po kolei. W RFN opuścili barkę i najpewniej z obawy o swoje życie postanowili pozosta

na Zachodzie, nikogo nie informując o miejscu pobytu i zrywając kontakty z krajem. Po dziesięcioleciach – z rozmów z ludźmi Solidarności Walczącej oraz prób wyjaśnienia tych wydarzeń przez historyków z IPN – wyłania się gmatwanina operacji wywiadu wojskowego, rojowisko agentów SB, kontrabanda prowadzona na dużą skalę we współpracy z tymi służbami. No i garstka konspiratorów, w miejscu tak niebezpiecznym organizujących swoją strukturę, próbujących przemycać do Polski pomoc dla podziemia. Wszystko wskazuje na to, że dwóch z nich zapłaciło za to życiem. Czy kiedyś uda się tę historię wyjaśnić?

Wiemy też dzisiaj, że 31 sierpnia 1982 roku w wyniku działań milicji we Wrocławiu zginęła nie jedna, jak przyjęło się uważać, ale co najmniej trzy osoby. Jeśli ta prawda tak długo pozostawała tajemnicą, to ilu jeszcze podobnych przypadków nadal nie znamy?

W 1985 roku zamordowana została 21-letnia studentka, Joanna Kempińska, od 1981 roku wraz z m.in. Adamem Słomką i Sławomirem Skrzypkiem działająca w Młodzieżowym Ruchu Oporu Solidarność. Zginęła w sposób do złudzenia przypominający zamordowanie Emila Barchańskiego. Tu też pojawił się ktoś jakby zaprojektowany do tego, by najpierw zdobyć zaufanie, a potem przepaść bez wieści, gdy ofiara straci życie. I w tym przypadku także, z prawdopodobieństwem bliskim pewności, domyślić się można, że doskonale wykwalifikowany morderca wykonywał swoje zadanie, by nie dopuścić do skompromitowania ważnych funkcjonariuszy aparatu terroru.

A jaka była prawdziwa przyczyna śmierci Tadeusza Bogdana? Przekonanie, że zginął z rąk komunistycznych siepaczy, popchnęło jego syna Dariusza do najbardziej niebezpiecznych form działalności, za które potem niemal otarł się o śmierć w czasie tortur na SB. Pierwszy raz Darek znalazł się w rękach tych oprawców jeszcze za życia ojca, w maju 1983 roku. Nie miał wtedy nawet szesnastu lat. Najpierw został pobity przez ZOMO, potem przez funkcjonariuszy komisariatu MO, a kolejnym etapem gehenny była Milicyjna Izba Dziecka. To stąd odbierał go ojciec, który spokojnie wysłuchał tyrady ubeków o tym, że powinien trzymać syna z dala od działań przeciw władzy ludowej. Na koniec tej mowy, w obecności funkcjonariuszy SB, zapytał Darka: „Zdradziłeś kogoś?” I usłyszawszy: „Nie, tato”, mocno uściskał prawicę syna. Sam działał w podziemiu. Kilka miesięcy później zginął w bardzo dziwnym wypadku. Darek był wręcz pewien, że ta śmierć nie była przypadkowa. Stanął na czele młodzieżowej grupy, identyfikującej się z Solidarnością Walczącą. Kiedy kolumny ZOMO zmierzały w stronę kościoła św. Wawrzyńca, by atakować tłum wychodzący z mszy św. za ojczyznę, Darek z grupą rówieśników szedł naprzeciw tym siłom. Wywiązały się wtedy uliczne starcia na dość dużą skalę. O tym, jak wyglądały przesłuchania po jego aresztowaniu, świadczy m.in. uraz w postaci pęknięcia czaszki. Dwa lata później wyszedł z więzienia i opublikował informację o tym, co przeżył. Wkrótce został porwany i wywieziony do lasu, porywacze kazali mu kopać grób. Ćwierć wieku później pion śledczy IPN zdawał się robić wszystko, by sprawcy nie zostali ustaleni. Za działalność na rzecz niepodległości Dariusz Bogdan został odznaczony Krzyżem Oficerskim Polonia Restituta. A czy sprawa śmierci jego ojca zostanie kiedyś wyjaśniona?

Okoliczności zamordowania 36-letniego Lesława Martina opisywano wielokrotnie. Eugeniusz Murawski, jego przyjaciel z pracy i z podziemia, opowiadał o próbie zatrzymania Martina, podjętej przez dwóch funkcjonariuszy SB w grudniu 1984 roku. Martin był jednak człowiekiem zdecydowanym i o krzepie jeszcze większej, niżby mogła świadczyć tylko jego potężna postura. Zaskoczonym ubekom spuścił po prostu straszny łomot, a ich pistolety odrzucił na taką odległość, że kiedy poturbowani do nich się w końcu doczołgali on, spokojnym krokiem się już oddalił. Zemścili się 23 stycznia 1985 roku. Kiedy przechodził nad torami węzła kolejowego Wrocław Główny, dopadło go kilku bandziorów. Opowiadali o tym świadkowie, którzy potem, zapewne w wyniku zastraszenia, wycofali swoje zeznania. A Lesław Martin zmarł w szpitalu nie, odzyskawszy przytomności.

Z powyższych zbrodni, popełnionych po wprowadzeniu stanu wojennego, tzw. Lista Rokity wymienia jedynie śmierć Lesława Martina. Sama też historia spisu ofiar, sporządzonego po wyborach w 1989 roku jest bardzo charakterystyczna dla politycznego bytu szumnie zwanego Trzecią Rzeczpospolitą. Kontraktowy Sejm przyjął do wiadomości, że po 13 grudnia 1981 śmierć poniosło 122 przeciwników reżimu, z czego w 88 przypadkach zabójcami byli funkcjonariusze MSW, którym to udowodniono. Jednak żaden z oprawców nie został ukarany.

Niestety sporządzona w 1989 roku lista zawiera nazwiska jedynie części Polaków zabitych przez komunistów w ostatnich latach PRL-u.

Artur Adamski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content