12,1 C
Warszawa
piątek, 29 marca, 2024

Szukać Jezusa jak Jair – Dobre Nowiny

26,463FaniLubię

Ewangelista Marek opowiada dziś o dwóch kolejnych cudach Jezusa. Pierwszy z nich to uzdrowienie chorej kobiety, drugi – wskrzeszenie dziewczynki. Zatrzymajmy się na chwilę przy tym drugim opisie.

Wtedy przyszedł jeden z przełożonych synagogi, imieniem Jair. Gdy ujrzał Jezusa, upadł Mu do nóg i prosił usilnie: «Moja córeczka dogorywa, przyjdź i połóż na nią ręce, aby ocalała i żyła». Poszedł więc z nim, a wielki tłum szedł za Nim i zewsząd na Niego napierał.

Ewangelia wg św. Marka 5,21-43

Ojciec umierającej dziewczynki postanawia odnaleźć Jezusa po to, żeby opowiedzieć Mu o chorobie dziecka. Jair wykazuje się wielką wiarą, choć wtedy jeszcze nie wie, że jego córka właśnie wydała ostatnie tchnienie. Przyjdź i połóż na nią ręce, aby ocalała i żyła – mówi do Jezusa i wprowadza Go do swego domu. Postawa Jaira sprawia, że patrzymy na niego z wielkim uznaniem i szacunkiem. Doceniamy jego wiarę i to, co zrobił dla swojej córki. Choć, z drugiej strony, któż z nas nie zadałby sobie podobnego trudu, gdyby od tego zależało zdrowie i życie jego własnego dziecka?

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

W rozważanym fragmencie warto zwrócić uwagę na pewną zależność: ojciec zaczyna szukać Jezusa i odnajduje Go dzięki swojej córce. To ta dwunastoletnia dziewczynka – a jeszcze lepiej powiedzieć, że to jej choroba i cierpienie – dały impuls Jairowi do szukania pomocy. Ostatecznie spotyka Jezusa dzięki córce, a córka – w następstwie tamtego spotkania – spotyka Go dzięki ojcu. Wszystko więc, o czym czytamy w tej Ewangelii, wydaje się być potrzebne. Potrzebne było cierpienie córki, potrzebna była wiara ojca, potrzebny był trud wyjścia z domu i poszukiwania Jezusa. Wszystko było potrzebne. Nawet choroba cierpiącej na krwotok kobiety okazała się potrzebna, bo właśnie dzięki niej i ona mogła doświadczyć uzdrawiającej mocy Boga.

Nasze życie jest jak Ewangelia. Wszystko, co przeżywamy i czego w życiu doświadczamy, jest potrzebne. W życiu nie dzieje się nic, czym Jezus nie mógłby się posłużyć dla swojej chwały. Każde nasze życiowe doświadczenie – także to najtrudniejsze i najbardziej niepożądane – może i powinno się stawać miejscem spotkania z Jezusem i przestrzenią Jego działania. Dotyczy to także naszych grzechów i słabości. Każda choroba, każde cierpienie, każda tęsknota, każde pragnienie i każde nasze poszukiwanie jest po to, by i w naszym życiu działy się wielkie znaki i cuda. Dokładnie tak jak zadziały się w życiu bohaterów dzisiejszej Ewangelii.

Pomyślmy czasem o tym, co w naszej codzienności zdaje się nas przerastać. Pomyślmy o naszych zmaganiach i trudnościach. Przywołujmy to nie po to, by znów uświadomić sobie swoją bezradność, ale po to, by z tego wszystkiego uczynić przestrzeń do współpracy z Bożą łaską. Bo co do tego, że Jezus chce nas dotykać i swoją łaską obdarzać, nie mam najmniejszych wątpliwości.

o. Piotr Recki SchP
recki@pijarzy.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Żródło:Dobre Nowiny

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content