8,2 C
Warszawa
sobota, 20 kwietnia, 2024

Między Afganistanem a Białorusią, kryzysem migracyjnym a ewakuacją zagrożonych, szantażem moralnym a bezpieczeństwem – Krzysztof Brzechczyn

26,463FaniLubię

W ostatnich tygodniach mamy do czynienia z dwoma nakładającymi się, lecz odrębnymi kryzysami: migracyjnym i uchodźczym. Fatalne i nieprzygotowane wycofanie się wojsk USA z Afganistanu spowodowało konieczność ewakuacji Afgańczyków, którzy przez 20 lat współpracowali ze strukturami NATO i międzynarodowymi instytucjami. Natomiast reżim Łukaszenki, od co najmniej kilku tygodni na granicy z Litwą i Łotwą, a ostatnio z Polską próbuje wywołać kryzys migracyjny. Białoruskie służby specjalne posłużyły się w tym celu pochodzącymi z głównie Bliskiego Wschodu osobami chętnymi do migracji na teren UE.

Zemsta Łukaszenki

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Jest to zemsta Łukaszenki za wspieranie demokratycznej opozycji na Białorusi, mająca na celu zdestabilizowanie sytuacji na Litwie i w Polsce. Zemsta – w przypadku Polski – tym groźniejsza, że działania Łukaszenki i stojącego za nim Putina wspierane są przez polską opozycję, głównie PO i Lewicę oraz organizacje pozarządowe.

Posłowie opozycji, działacze organizacji pozarządowych oraz media niechętne rządowi posługują się w kampanii na rzecz przyjmowania uchodźców przede wszystkim szantażem moralnym. Posłowie Michał Szczerba i Dariusz Jońca rozdawali śpiwory i puszki z mięsem, zaś opozycyjne media eksponowały zdjęcia kilkunastu koczujących po białoruskiej stronie granicy osób. Tymczasem zwolennicy otwartych granic nie zadają sobie najprostszego pytania, skąd się ci bliskowschodni migranci nagle wzięli na polsko-białoruskiej granicy, skoro jak powszechnie wiadomo, Białoruś z Irakiem nie graniczy.

Przemytniczy biznes

Według Adama Eberhardta, dyrektora Ośrodka Studiów Wschodnich, reżim białoruski od każdego migranta dostarczonego na granicę UE otrzymywać ma około 10 tys. dolarów. Z kolei dziennikarz „Rzeczypospolitej” Rusłan Szoszyn (Imigranci. Odwet Białorusi; Imigranci. Odwet Białorusi – Plus Minus – rp.pl; dostęp 22-08-2021) ustalił, że cena podróży z Bagdadu do Wilna waha się od tysiąca do kilkunastu tysięcy dolarów. Szoszyn, powołując się na dziennikarskie śledztwo przeprowadzone przez dziennikarzy litewskich,  stwierdza, że przemytnicy oferują najzamożniejszym pełny pakiet usług: białoruską wizę turystyczną lub biznesową, przelot na Białoruś, rozmieszczenie w hotelu, transport do granicy UE i pomoc w jej przekroczeniu. Przemytnicy zapewniają nawet transport do Niemiec czy Francji, lecz większość imigrantów wybiera jednak tańszą opcję obejmującą przelot na Białoruś i transport do litewskiej granicy, co czteroosobową rodzinę ma kosztować 5 tys. dolarów. Koczowanie imigrantów na polsko-białoruskiej granicy ma zatem charakter inscenizacji mającej na celu – przez stworzenie presji moralnej – wymusić wpuszczenie migrantów do Unii Europejskiej.

Uleganie szantażowi Łukaszenki – do którego nawołuje opozycja w Polsce – może spowodować kolejny kryzys migracyjny. Granica polsko-białoruska jest bowiem granicą zewnętrzną Unii Europejskiej. Wpuszczenie nawet niewielkiej liczby migrantów otworzy nowy szlak przemytniczy, nie tyle do Polski, lecz do wszystkich krajów Unii Europejskiej. Wniosek taki wynika z prostej kalkulacji ekonomicznej: jeżeli ktoś gotów jest zapłacić 5 tys. dolarów za nielegalny przemyt siebie i członków swojej rodziny, to nie po to, aby osiedlić się w Polsce i zostać objętym programem 500+. Polska, tak jak Białoruś, jest tylko przystankiem do krajów starej Unii.

Działania posłów opozycji i prowokacje wobec służb mundurowych strzegących polskiej granicy rozmijały się z komunikatami płynącymi z kręgów rządzących (czasami najwyższego szczebla) Austrii, Szwecji, Niemiec czy Francji, którzy otwarcie mówili, że ich społeczeństwa nie są chętne do przyjmowania nowych grup migrantów. W Niemczech we wrześniu tego roku mają się odbyć wybory do Bundestagu, a w przyszłym roku we Francji – wybory prezydenckie. Co więcej, 18 sierpnia br. podczas wideokonferencji ministrowie spraw wewnętrznych krajów UE wyrazili poparcie dla działań Litwy, Łotwy i Polski.

Żołnierze jak śmiecie” czyli język miłości i tolerancji Frasyniuka

Wreszcie na twiterze zareagował Donald Tusk, który stwierdził rzecz – wydawałoby się oczywistą – że „polskie granice muszą być szczelne i dobrze chronione. Kto to kwestionuje, nie rozumie, czym jest państwo”. Wypowiedź Tuska nie wyhamowała rozhuśtanych przez posłów Platformy i sympatyzujących z nimi dziennikarzy emocji. Władysław Frasyniuk przy bierności prowadzącego wywiad dziennikarza z TVN 24 określił żołnierzy Wojska Polskiego i Straży Granicznej mianem śmieci i watahy psów.

Postawa opozycji w Polsce szokuje, gdy porówna się kroki podjęte przez Litwę w celu ochrony swoich granic. Parlament tego kraju podjął decyzję o budowie płotu na granicy z Białorusią o długości 508 km. Ciekawe, że w społeczeństwie litewskim panuje większy konsensus w sprawie ochrony granic niż w polskim. Choć opozycja litewska – jak każda opozycja – krytykuje rząd za podjęte działania, to nie wygłasza jak zapewnił mnie mój litewski znajomy, wypowiedzi w stylu Frasyniuka.

Ewakuacja zagrożonych

Niejako w cieniu (i dobrze) pozostaje ewakuacja obywateli polskich i Afgańczyków, którzy współpracowali z polską misją wojskową i strukturami NATO, a teraz mogą być zagrożeni zemstą talibów. W momencie pisania tego artykułu odbyło się już sześć rejsów samolotów LOT-u i wydostano z Afganistanu około 500 osób. Wśród ewakuowanych była Jagoda Grondecka, współpracująca z „Krytyką Polityczną” dziennikarka, która 26 lipca pochwaliła się na facebooku, że „ciut poszkalowała Polskę w BBC”. Jak się okazało, nie brzydziła się wejść do „pisowskiego samolotu”. Samolotem należącym do państwowego LOT-u został również ewakuowany personel Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

Ewakuacja zagrożonych zemstą talibów Afgańczyków winna odbyć się dyskretnie i konsekwentnie. Nie sprzyja temu zainteresowanie mediów i „granie migrantami” przez opozycję. Trudno ustalić tożsamość koczujących na białoruskiej granicy, gdyż do Unii Europejskiej chcą się przedostać nielegalnie, łamiąc obowiązujące prawo. Łatwo wśród nich przemycić bojówki talibów, którzy będą chcieli zemścić się na ewakuowanych z Afganistanu cywilach szukających schronienia w Polsce i w innych krajach NATO. W ramach „wymiany usług” z Łukaszenką również białoruscy opozycjoniści również nie będą mogli czuć się bezpieczni. Ponadto łatwo sobie wyobrazić, że nowo otworzony szlak przemytniczy będzie mógł służyć szmuglowaniu „zielonych ludzików”. Do zdestabilizowania sytuacji w Polsce może być ich zbyt mało, ale w krajach bałtyckich – już nie. Powagę sytuacji rozpoznali premierzy Polski, Litwy, Łotwy i Estonii, którzy podczas wideokonferencji 23 sierpnia potwierdzili wzajemne wsparcie działań swoich rządów. Czy ten scenariusz jest surrealistyczny?

Do 23 maja 2021 r. również surrealistyczne wydawało się wymuszenie na samolocie cywilnym lądowania, aby aresztować krytyka władzy. Jednak coś takiego miało miejsce. Tego dnia bowiem władze białoruskie – przy pomocy myśliwca – zmusiły zarejestrowany w Polsce samolot linii Ryanair relacji Ateny Wilno do lądowania w Mińsku, aby aresztować jednego z pasażerów – opozycyjnego blogera Ramana Pratasiewicza.

Poznań, 23 sierpnia 2021

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content