16 C
Warszawa
piątek, 29 marca, 2024

Ćwicz z mistrzem – Magdalena Szymerowska

26,463FaniLubię

Japończycy twierdzą, że 15 minut codziennej gimnastyki wykonywanej do łagodnej muzyki pozwala im zachować zdrowie, równowagę psychiczną i dobre samopoczucie – mówi Wojciech Bartnik w rozmowie z Magdaleną Szymerowską.

Prowadzisz treningi w plenerze z mieszkańcami Oleśnicy. Dlaczego zdecydowałeś się na taką formę ćwiczeń?

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Pomysł dojrzewał w mojej głowie już od kilku tygodni. Pomyślałem, że jeżeli nigdzie nie wyjeżdżam, prawdopodobnie całe wakacje będę pracował i będę w domu to, dlaczego nie zrobić czegoś dla innych. Moim celem jest wyciągnięcie ludzi z domów w tym okresie odrodzenia po pandemii. Teraz możemy spokojnie spacerować po parkach, lasach, przebywać na świeżym powietrzu. Chodzenie jest dobre, ale warto dodać ćwiczenia: stretching, ćwiczenia oddechowe, rozluźniające, żeby endorfiny zaczęły w człowieku buzować. Takie spotkania w plenerze, na świeżym powietrzu nie tylko nam dodają energii, ale też wywołują prawdziwe zadowolenie.

W tytule napisałeś „przedolimpijskie ćwiczenia”. Jak myślisz, czy będzie to początek jakiegoś szerszego planu czy to tylko pomysł na czas wakacji?

Napisałem „przedolimpijskie”, bo jest czas olimpiady w Tokio. Mam nadzieję, że to nie wystraszy amatorów, którzy może by chcieli przyjść. Przychodzą przyglądają się czasami. Zapraszam ich a oni obiecują, że już następnym razem przyjdą.

Gimnastyka uliczna jest znana w wielu azjatyckich krajach. Czy nią się inspirowałeś?

Miałem taką myśl. W Japonii, ale też w Chinach wiele osób ćwiczy na powietrzu i w grupach. Rajio taiso zna każde dziecko w Japonii, każdy senior i każdy pracownik. Od stu lat jest to częś

ich codziennego życia. Japończycy twierdzą, że trzy do piętnastu minut codziennej gimnastyki wykonywanej przy łagodnej muzyce pozwala im zachować zdrowie, równowagę psychiczną i dobre samopoczucie. W Chinach czy w Wietnamie sztuka Tai Chi to narodowy sport. Większość mieszkańców zaczyna swój dzień właśnie od zajęć Tai Chi. Codziennie o świecie, kiedy budzą się miasta, mieszańcy ćwiczą na powietrzu. Chciałem wyciągnąć ludzi, żeby się spotkali, poznali, przybili sobie piątkę i poćwiczyli razem.

Ćwiczenia są spokojne. Zaczynamy od lekkiej gimnastyki, stretchingu i ćwiczeń oddechowych. Na koniec, gdy wszyscy są już rozgrzani, ćwiczymy elementy treningu bokserskiego. Staram się, żeby trening nie trwał dłużej niż 40 minut. Oczywiście są przerwy na uzupełnienie płynów i odsapnięcie.

Ćwiczymy w plenerze, bo jest ciepło. Po treningu, jeżeli ktoś chce zostać, to robimy już trening czysto bokserski. Niektórzy przynoszą rękawice bokserskie i bandaże na dłonie.

Wojciech Bartnik Trening

Jesteś radnym w Radzie Miasta Oleśnicy?

Tak

Na plakacie reklamującym na ćwiczenia widać w tle charakterystyczny oleśnicki zamek. Czy to przy okazji promocja miasta?

Tak, w tle jest zamek. Najcenniejszy i najbardziej okazały zabytek Oleśnicy, a także jeden z najcenniejszych na Dolnym Śląsku. Zbudowany w XIV wieku i usytuowany w południowo-zachodniej części fortyfikacji miejskich. Zamek integralnie związany jest z Oleśnicą – miastem wież i róż – położoną na starym szlaku bursztynowym i stanowiącym znakomitą bazę wypadową do położonego w odległości 30 km Wrocławia.

Celowo wybrałem to miejsce. Urodziłem się w Oleśnicy. Mieszkałem w różnych miastach, Wrocławiu, Warszawie jednak moje serce jest w Oleśnicy. Miasto się dobrze rozwija, jest tu spokojnie i bezpiecznie. Mieszkają tu też moje dzieci, rodzice. Tu mogę iść na spacer z wnukiem. Miałem nawet taki pomysł, żeby ćwiczyć w różnych miejscach, żeby pokazać te piękne miejsca w Oleśnicy. Niektórzy myśleli, że ta sceneria to jest fototapeta.

Czy masz jakieś wsparcie ze strony miasta?

Nikogo nie prosiłem o pomoc i wsparcie. To jest moja inicjatywa. Kiedy mam trochę czasu i mogę komuś sprawić radość, to dlaczego mam tego nie robić? Trening jest prowadzony w takim tempie, żeby każdy miał z tego radość i zadowolenie – to rekreacja, a nie zawodowstwo. Przychodzą też ci, którzy liznęli trochę pięściarstwa i chcą pod moim okiem zrobić tarczę, poprawić technikę czy posłuchać moich rad.

Czy jest zainteresowanie przechodniów?

Tak jest i to duże. Bardzo dużo jest gapiów, którzy gdzieś siadają na trawniku i obserwują. Zapraszam ich do ćwiczeń. Niektórzy przychodzą, ale większość mówi „może następnym razem – dzisiaj tylko popatrzę”. Dostaję wiadomości na messengerze. Ludzie pytają, czy mogą przyjść i ile to kosztuje? Może więc na łamach gazety powiem – można przyjść i to nic nie kosztuje. Trenujemy na łonie natury, podziwiamy zabytki, ale też przy okazji robimy coś dobrego dla własnego zdrowia.

Ile osób przychodzi na trening?

Na razie jest kilkanaście. Myślałem, że będzie ich trochę więcej. Może obecne upały odstraszają i nie zachęcają do wysiłki fizycznego.

Jak promujesz te ćwiczenia na powietrzu?

Tylko na swoim profilu na Facebooku. Lokalna prasa też się zainteresowała. Cieszę się, jeśli przyjdzie kilka, kilkanaście osób, bo już dla nich warto robić takie zajęcia.

Jak często są treningi?

Raz w tygodniu. Zawsze informuje o terminie następnego treningu. Dzieje się tak dlatego, że czasami pracuję w terenie i nie chciałbym, żeby moja praca była przeszkodą.

A jeśli pogoda spłata figla i pada deszcz?

Jeżeli delikatnie popada to nam to nie przeszkadza. Ale możemy też przejść na teren nieco wyżej położony od naszej polany. Tam jest grunt utwardzony i nawet w deszczu można poćwiczyć. No chyba, że będzie ulewny, mocny deszcz – wtedy odwołujemy trening.

Na Facebooku napisałeś, że ćwiczenia są dla każdego od dziesięciu do stu lat. Wszyscy ćwiczą razem czy dzielisz ludzi na grupy według wieku i kondycji?

Do tej pory starsze osoby przychodziły, ale nie ćwiczyły. Przyglądały się. Gdyby była taka rozbieżność, to wtedy bym utworzył dwie grupy, mniej lub bardziej zawansowane. Teraz też są dwie grupy. Jest parę osób, które po rozgrzewce i podstawowych ćwiczeniach odpadają. Są zadowolone, ale fizycznie mają dość. A druga grupa chce ćwiczyć. Robię z nimi trening bokserski: tarcza, praca nóg, technik i elementy boksu. Zapraszam jednak każdego, kto chce aktywnością fizyczną wzmocnić organizm, zwiększyć odporność i polepszyć swoje samopoczucie,

Projekt wykonano dzięki partnerstwu z Fundacją LOTTO im. Haliny Konopackiej.




Wojciech Bartnik był zawodnikiem Gwardii Wrocław. W 1990 został zwycięzcą Turnieju im. Feliksa Stamma. Wygrał go pięć razy. Trzykrotnie wystąpił na letnich igrzyskach olimpijskich. W 1992 w Barcelonie zdobył brązowy medal w wadze półciężkiej, wygrywając trzy walki. Jest to ostatni medal olimpijski polskich pięściarzy. W kolejnych olimpiadach w Atlancie (1996) i Sydney (2000) startował w wadze ciężkiej. Dziesięciokrotnie zdobywał mistrzostwo Polski, dziewięciokrotnie w latach 90. wystartował w meczach międzypaństwowych. Trzykrotny ćwierćfinalista mistrzostw świata (1993, 1995, 1997), także trzykrotnie uczestniczył w mistrzostwach Europy (1993, 1996, 1998) – w drugim ze startów (w Vejle) zdobył brązowy medal.
W 2001 przeszedł na zawodowstwo, związał się z Hammer KnockOut Promotions. Do 2010 stoczył 31 walk, odnosząc 26 zwycięstw (w tym 10 nokautów), 4 porażki i 1 remis. W 2014 zadebiutował jako zawodnik MMA.
W 2010 uzyskał mandat radnego Rady Miejskiej w Oleśnicy, kandydując z ramienia lokalnego komitetu. Otrzymywał go także w 2014 i 2018.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content