12,1 C
Warszawa
piątek, 29 marca, 2024

Rosyjska strefa wpływów – Paweł Zyzak

26,463FaniLubię

Uzbecki senat wprowadził poprawki do ustawy o języku państwowym. Urzędnicy państwowi zobowiązani będą do wytwarzania i wystawiania dokumentów, m. in dowodów osobistych oraz prowadzenia korespondencji w języku uzbeckim. W języku tym prowadzone mają być wszelkie uroczystości, konferencje i seminaria, za wyjątkiem imprez międzynarodowych. Jednocześnie Uzbecy zachowają możliwość wyboru języka kształcenia. W ten sposób władze państwa kładą kres swoistemu dualizmowi, jaki Uzbekistan odziedziczył po czasach dominacji sowieckiej. Już w 1992 r. oficjalnym zapisem języka uzbeckiego, nalężącego do rodziny języków tureckich, przestała być cyrilica, a stał się nim alfabet oparty na angielskim wariancie pisma łacińskiego.

Zmiany prawne tego rodzaju odzwierciedlają zmiany mentalnościowe i polityczne dokonujące się w postsowieckich republikach Azji Centralnej od trzech dekad. Stanowią jeszcze jeden przejaw opuszczania prze te państwa orbity rosyjskiej. Kreml nie jest w stanie zatrzymać tego procesu. Orbitę rosyjską przecinają w tym punkcie globu orbity mocarstw regionalnych, choćby ChRL i Turcji oraz światowego – USA. Stosowanie sprawdzonych środków „przymusu” (coercion), w postaci dywersji: agresji wojskowej, sabotażu, podburzania ulicy i mniejszości, inspirowania puczu, czy też stosowanie polityki embarga, nie przyniesie pożądanych skutków. Mocno scentralizowane rządy republik skutecznie potrafią bronić się przeciwko rosyjskim „aktywnym środkom” (active measures), zasadzającym się na dezinformacji, propagandzie, w tym w eksportowaniu konstruktów narracyjnych i grach za pomocą pozyskanych w przestępczy sposób informacji.

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Nawet tutaj, wobec Uzbekistanu, Kirgistanu, Tadżykistan i Kazachstanu i wyludniającego się Turkmenistanu, Kreml nie posiada większych osiągnięć w obszarze soft power. Musimy bowiem oddzielić tzw. „miękką siłę”, prowadzoną w sposób długofalowy i jawny, od działań dywersyjnych, prowadzonych dla doraźnych politycznych i militarnych korzyści, w sposób zakryty. Soft power to umiejętność państwa budowania swych wpływów poza granicami państwa, za pomocą szeroko pojętej dyplomacji publicznej, dzięki atrakcyjności własnej historii, kultury, gospodarki oraz ideałów politycznych.

Na Zachodzie i na Kaukazie Południowym, w Gruzji i Armenii, Kreml wspiera opcje polityczne i kandydatów deklaratywnie prorosyjskich, a także ruchy separatystyczne. Żeruje na sentymentach antyestablishmentowych oraz niepokojach społecznych powodowanych sytuacją ekonomiczną. Nie ma to nic wspólnego z soft power. Rosnące antyzachodnie sentymenty biorą się z kryzysu, jaki przechodzą zachodnie demokracje i tamtejsze systemy kapitalistyczne, mniej lub bardziej trawione przez szerzej pojętą korupcję. Nie są natomiast owe sentymenty odpowiedzią na ofertę Kremla, wdziewającego konserwatywne szaty, uszyte m. in. ze sprzeciwu wobec środowisk LGBT i afirmacji tradycyjnego modelu rodziny, a tym bardziej pochodną podziwu dla modelu ekonomicznego państwa.

Zasięg wpływów Federacji Rosyjskie łatwo zmierzyć, choćby weryfikując poparcie dla rezolucji ONZ w 2014 r. uznającej aneksję Krymu za nielegalną. Setka państw zagłosowała „za” uchwałą, 58 wstrzymało się od głosu, a tylko 10 głosowało „przeciwko”: Armenia, Białoruś, Boliwia, Nikaragua, Kuba, Północna Korea, Sudan, Syria, Wenezuela i Zimbabwe, a więc państwa – nie licząc Armenii, samej mającej skomplikowaną sytuację z anektowanym de facto Górnym Karabachem – o wątpliwej reputacji. Zresztą agresja militarna na Ukrainę właściwie zniszczyła owoce rosyjskiej soft power wobec sąsiadów, jeśli takowe po cyber-wojnie z Estonią, inwazji na Gruzję czy szantażach surowcowych wymierzonych w Ukrainę i Białoruś jeszcze istniały.

Wedle badań The Pew Research Center Rosja, jak i prezydent Władimir Putin nie cieszą się dobrą sławą za granicą. Wyniki badań przeprowadzonych w 37 państwach opublikowane latem 2017 r. pokazały, że tylko jeden na czterech respondentów uważa, że Putin postępuje właściwie w polityce zagranicznej. Zaledwie 34% respondentów pozytywnie oceniło samą Rosję. W podobnym badaniu przeprowadzonym w 2020 r. jedynie 12% Szwedów, 18% Amerykanów oraz 1/3 Niemców korzystnie oceniała prezydenta Rosji.

Język rosyjski konsekwentnie traci status ligua franca w obszarze postsowieckim. Wypierają go inne języki na czele z językiem angielskim. Do niedawna tylko w pięciu były sowieckich republikach język rosyjski posiadał status języka urzędowego. W trakcie rzeczonej inwazji na wschodnie i południowe terytoria Ukrainy Kreml zintensyfikował działania propagandowe i dezinformacyjne poprzez rosyjskojęzyczne ośrodki medialne. Politolodzy Arturas Rozenas i Leonid Pesiakhin zbadali efektywność tej kampanii. Wywnioskowali, że ugruntowała ona jedynie negatywne zdanie na temat rządu w Kijowie wśród już przekonanych o tym obywateli. Prorosyjscy Ukraińscy byli jeszcze bardziej skłonni głosować na prorosyjskich polityków podczas wyborów parlamentarnych i prezydenckich w 2014 r. Natomiast antyrosyjscy Ukraińcy, oglądając te same prorosyjskie programy, jeszcze mocniej opowiadali się za kandydatami pro-zachodnimi. Jedyny wymierny efekt, który Kreml uzyskał, to podniesienie temperatury sporów społecznych i politycznych.

Nawet w działalności niezaliczającej się do soft power, choć czyniącej w tym obszarze wymierne spustoszenie, sukcesy Rosji są ograniczone. Naukowcy z Univerity of Toronto, Lucan Way i Adam Casey zbadali rosyjskie interwencje w wybory między 1991 a 2017. Stwierdzili, że od 2014 r. Rosja jest szczególnie aktywna na tym polu. Z szesnastu elekcji, w tym w USA, Francji, Wielkiej Brytanii, Norwegii i Niemczech, jakąkolwiek korzyść odniosła wszakże z ingerencji w dziewięć z nich. Największą z wyborów referendalnych dotyczących brexitu i parlamentarnych w Republice Czeskiej w 2017 r. W siedmiu korzyść częściową. Lecz analizują owe dwa „pełne” sukcesy dowieść w pełni nie można, czy owa ingerencja uczyniła zasadniczą różnicę , jak i tego, że zyski w perspektywie długofalowej przynajmniej dorównają kosztom.

Wnioski płynące z powyższych akapitów są takie, iż strefa wpływów rosyjskich, wbrew złudzeniu powodowanego jej radykalnymi posunięciami i doraźnymi militarnymi sukcesami, zawęża się, a nie poszerza. Właśnie ów fakt wytracania znaczenia determinuje jej agresywne zachowania, przez które zyskuje opinię państwa nieobliczalnego. Powstaje oto miraż, że potęga Rosji wręcz rośnie, przez co Zachód, w tym Polska, powstrzymują się przed bardziej śmiałym ogniskowaniem własnej soft power na postsowieckim obszarze. Obszarze znajdującym się obecnie niejako w próżni, w której osiodłać go próbują przede wszystkim pobliskie komunistyczne Chiny.

Czyżbyśmy wyłącznie dla przyjemności słuchali wykładów na temat, nieco starodawnej, koncepcji geograficznej McKindera o państwach-sworzniach geopolitycznego w Azji Centralnej?

Paweł Zyzak

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content