6,6 C
Warszawa
czwartek, 25 kwietnia, 2024

Święta Rito, pomóż! – Świadectwo – Dobre Nowiny

26,463FaniLubię

Włoska święta – Rita z Casci – pomimo upływu wieków wciąż jest bardzo popularna. Miejsc jej kultu przybywa także w Polsce, a ona wyprasza liczne cuda i łaski. Poniżej jedno ze świadectw.

Dziś, patrząc na moją spokojnie śpiącą kilkudniową córeczkę, dziękuję Bogu za łaskę wysłuchania moich modlitw, składanych za wstawiennictwem św. Rity.

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Zaledwie kilka tygodni temu, słysząc diagnozę lekarza, zawalił się mój cały świat. To była moja trzecia ciąża, od początku przebiegająca właściwie bez większych problemów. Dobrze się czułam, wyniki miałam prawidłowe, nawet wykryta w czasie ciąży cukrzyca nie przyprawiała mnie o większe zmartwienie. Na każdym badaniu USG słyszałam od lekarza, że dzidziuś rośnie i wszystko jest w porządku. Dlatego też na kolejną wizytę, wyznaczoną na 14 sierpnia, szłam bez większych obaw. Zwłaszcza że zaledwie dwa tygodnie wcześniej miałam robione takie samo badanie, które potwierdzało, że ciąża przebiega prawidłowo, a maleństwo rośnie. Nic nie wskazywało, że 14 sierpnia, w 36. tygodniu ciąży usłyszę diagnozę, która zrujnuje mój dotychczasowy świat. Podczas badania USG lekarz długo oglądał główkę dziecka, mierzył, sprawdzał, po czym powiedział: „Móżdżek jest nienaturalnie powiększony… trzeba to sprawdzić na bardziej specjalistycznym badaniu 3D”.

Nie wiedziałam, co mam zrobić, strach całkowicie mnie sparaliżował. Odebrałam od lekarza skierowanie na konsultacje i wykonanie bardziej dokładnego badania 3D. Wyszłam z gabinetu i zaczęłam płakać. Zadzwoniłam do męża, mówiąc, że z naszą córeczką jest źle, że może być chora. Zaczęło się poszukiwanie lekarza, który zgodzi się wykonać badanie w tak późnej już ciąży. Prosiłam św. Ritę, by nam pomogła. Okazało się, że jeszcze tego samego dnia spotkałam na swojej drodze trzy wspaniałe osoby, dzięki którym udało się nam umówić na wizytę u pani doktor w Krakowie na 19 sierpnia.

Przyjechałam do domu i wszyscy zaczęliśmy się modlić, prosząc Boga o dar zdrowia dla mojej córeczki. Miałam w domu woreczek z płatkami róż sprzed figury św. Rity z Makowa. Włożyłam go pod bluzkę i cały czas nosiłam na brzuchu, prosząc by św. Rita wstawiła się za nami u Boga.

Po pięciu dniach pojechaliśmy z mężem do Krakowa do pani doktor, która zajmuje się badaniami prenatalnymi. Czekając przed gabinetem, trzymałam w dłoniach woreczek z płatkami róż, a gdy weszliśmy do środka, włożyłam go do kieszeni w spodniach, by nadal były blisko mojej córeczki. Pani doktor przeprowadziła wywiad, sprawdziła wyniki oraz USG wykonane przez mojego lekarza, po czym rozpoczęła swoje badanie. Przykładając głowicę do brzucha, powiedziała: „Faktycznie, móżdżek jest nienaturalnie duży”. Moje serce zamarło, łzy stanęły mi w oczach. Zdałam sobie sprawę z tego, że moja córeczka może się urodzić niepełnosprawna. Ścisnęłam w ręku kieszeń, w której miałam płatki róż, błagając: „Święta Rito, pomóż”. Pani doktor przeprowadzała nadal badanie, sprawdzając wszystkie pozostałe narządy. W pewnym momencie kazała obrócić mi się na bok. Zaczęła ponownie oglądać główkę dziecka. Czekaliśmy z mężem w napięciu, nic nie mówiąc. Raz, by nie przeszkadzać pani doktor w wykonaniu badania, a dwa, bojąc się powiedzieć na głos tego, czego każde z nas się obawiało.

Po dłuższej chwili pani doktor zakończyła badanie i powiedziała: „Wasze dziecko jest zdrowe! Główka jest już nisko, dlatego trudno było ją zbadać, gdy leżała pani na plecach. Wówczas faktycznie móżdżek wydaje się powiększony. Dopiero gdy pacjentka leży na boku, można zbadać strukturę mózgu i widać na niej, że wszystko rozwija się prawidłowo”.

Łzy same poleciały nam z oczu. Nie wiedziałam, jak dziękować Bogu, św. Ricie i innym świętym, których prosiłam o wstawiennictwo. Gdy wychodziliśmy z gabinetu, mąż sięgnął do kieszeni i pokazał mi, że on także nosił przy sobie płatki róż św. Rity zamknięte w breloczku, który kiedyś kupiłam mu w Makowie.

Podczas dni oczekiwania na badanie obiecałam św. Ricie, że jeśli moje modlitwy zostaną wysłuchane, to zostawię swoje świadectwo jako dowód na to, że św. Rita potrafi wyprosić pomoc i rozwiązanie w nawet najbardziej beznadziejnych przypadkach. W głowie ciągle miałam słowa: „Proście, a otrzymacie, kołaczcie, a otworzą wam” i te, że dla Boga wszystko jest możliwe. Po raz kolejny przekonałam się, że naprawdę warto się modlić i warto wierzyć, a św. Rita zawsze znajdzie rozwiązanie.

Dziękuję Ci, św. Rito.
Twoja wierna Anna

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Żródło:Dobre Nowiny

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content