Tradycyjnie 24 czerwca w dniu święta patrona Wrocławia – św. Jana Chrzciciela wręczone zostaną Nagrody Wrocławia dla wyróżnionych przez radę miejską. Już jutro Marta Lempart wraz z Natalią Pacewicz i Anną Kowalczyk-Deręgą odbiorą nagrodę przyznaną w tym roku dla Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Radni z klubu Prawo i Sprawiedliwości zapowiedzieli, iż możliwe, że wyjdą z sali w trakcie przekazywania wyróżnienia.
Decyzją rady miejskiej Wrocławia w tym roku Nagroda miasta trafi do pięciu laureatów. Dla szefowej fundacji „Opieka i Troska” Annie Kraucz-Miękus, byłemu piłkarzowi i trenerowi Śląska Tadeuszowi Pawłowskiemu, aktorce Kindze Preis, fundacji „Promyk Słońca” oraz Ogólnopolskiemu Strajkowi Kobiet.
Przeciwko przyznaniu nagrody dla ostatniej organizacji byli radni z klubu Prawa i Sprawiedliwości oraz sześciu radnych z Forum Jacka Sutryka. Urzędnicy przedstawiający kandydaturę OSK arguemtnowali, że Marta Lempart jest uznaną aktywistką i jedną z najbardziej znanych wrocławianek.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Jacek Świat w krytycznych słowach odniósł się do wyróżnienia organizacji Marty Lempart. Dodał jednak, że skoro rada miejska przegłosowała odebranie kardynałowi Henrykowi Gulbinowiczowi tytuł Civitate Wratislaviensi Donatus, to również w przyszłości możliwe będzie odebranie Nagrody Wrocławia dla Marty Lempart:
– Decyzja większości rady miejskiej to kuriozum. Do tej pory była to prestiżowa i bardzo szanowana nagroda. Teraz otrzyma ją jednak banda zadymiarzy, którzy dzielą, a nie łączą. Ci ludzie krzewią nienawiść i skrajną lewacką ideologię. Nasz klub oczywiście był przeciw temu pomysłowi. Swoje zastrzeżenia deklarował również Kościół i wszyscy rozsądni ludzie – podkreśla w rozmowie z portalem tvp.info Jacek Świat, poseł i lokalny polityk Prawa i Sprawiedliwości.
– Arytmetyka rady miejskiej we Wrocławiu jest taka, że większość, czyli ludzie o lewicowych poglądach, tak zagłosowali. Trudno. Jeżeli władze miasta chcą się skompromitować, mogą pokazywać Martę Lempart jako wzór do naśladowania. Ja mam nadzieję, że gdy ta osoba pojawi się na miejscu, nasi radni wyjdą z sali. Nie można akceptować takiej durnoty – ocenia.
W sprawie głos zabrał również metropolita wrocławski abp Józef Kupny:
– Nie ukrywam, że trudno mi tę decyzję zrozumieć, ponieważ w moim odczuciu Nagroda Wrocławia to nie tylko uhonorowanie konkretnych osób, ewentualnie podmiotów, ale również promocja pewnych wartości czy idei, realizowanych przez laureatów. Jeśli miejscy radni, podnoszący rękę za przyznaniem tej nagrody, uważają, że sceny, których byliśmy świadkami w naszym mieście, a mam tutaj na myśli niszczenie zabytków, zastraszanie ludzi modlących się, nawoływanie do zakłócania nabożeństw czy wulgarne odnoszenie się do drugiego człowieka, zasługują na promocję, to mogę tylko mieć nadzieję, że nie jest to wyraz myślenia wszystkich wrocławian i że jednak agresja i hejt to nie są postawy, z którymi wrocławianie chcą być kojarzeni i z którymi się utożsamiają. Wierzę w to, że wulgarny język nie jest – zdaniem wrocławian – sposobem prowadzenia debaty pomiędzy ludźmi, którzy mają inne zdanie
– podkreślił abp Józef Kupny, metropolita wrocławski.
A kto z choćby odrobiną przyzwoitości w sercu może brać udział w ceremonii tak nikczemnej hucpy?!