7,9 C
Warszawa
piątek, 29 marca, 2024

PANGERMANIA – Michał Mońko

26,463FaniLubię

Na biurku Angeli Merkel, zwanej cesarzową Europy, stoi podobizna cesarzowej Rosji, Katarzyny II Wielkiej, Niemki z dynastii anhalckiej, Sophie Friderike Auguste von Anhalt-Zerbst, która poprzez swych ambasadorów w Warszawie faktycznie rządziła Rzeczypospolita. Poprzednik cesarzowej Merkel, kanclerz Helmut Kohl, miał w gabinecie podobiznę Fryderyka Wielkiego, króla Prus.

Trwa sprzeczka, czy to myśląca po niemiecku caryca Katarzyna II Wielka namówiła Fryderyka Wielkiego do rozbiorów Polski, czy może było odwrotnie, prusak Fryderyk Wielki namówił Katarzynę II.

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

W roku 1772 Fryderyk był głównym wnioskodawcą traktatu rozbiorowego. Caryca Katarzyna II popierała politykę Fryderyka wobec Polski. Ten zajmował nieprzejednane stanowisko wobec prób naprawy Rzeczypospolitej. Przypomnijmy, że nasi sąsiedzi, Niemcy i Rosja, czterokrotnie brali udział w rozbiorach Polski. A niemieccy generałowie w służbie rosyjskiej wielokrotnie tłumili nasze powstania narodowe.

Od czasów konfederacji barskiej działania rosyjskie i niemieckie (pruskie) zmierzały nie tylko do zniszczenia państwowości polskiej, ale także zniszczenia narodu polskiego, poczynając od warstwy kierowniczej. Polskę miał zamieszkiwać prosty, niewykształcony lud, zdolny do wykonywania prostych robót za niewielkie wynagrodzenie.

Powstanie, zwane konfederacją barską, tłumił w latach 1768-72 generał Iwan Drewicz, Niemiec w służbie Katarzyny II. Stoczył on w Polsce 22 bitwy z powstańcami, a 15 stycznia 1771 roku szturmował Jasną Górę i spalił Częstochowę. Po upadku konfederacji, pierwszy rozbiór Polski, na zlecenie Katarzyny II i Fryderyka Wielkiego, przeprowadził Otto Magnus von Stackelberg, Niemiec, dyplomata Katarzyny II w Warszawie.

W bitwie pod Maciejowicami wojskami rosyjskimi dowodził gen. Iwan Fersen, Niemiec. On też prowadził szturm Warszawy i przyjął kapitulacje ostatnich oddziałów polskich, walczących w tzw. insurekcji kościuszkowskiej. W tłumieniu późniejszych powstań polskich brało udział kilkudziesięciu Niemców w służbie rosyjskiej.

Najbardziej znani, to Fiodor Berg, czyli Wilhelm von Berg, Niemiec w rosyjskiej służbie, w 1831 prowadził szturm na Woli. Generał Grigorij Rosen, czyli Georg von Rosen, walczył z powstańcami na Litwie i w Polsce. Iwan Dybicz, faktycznie Anton von Dibitsch, Niemiec, głównodowodzący wojskami rosyjskimi w czasie powstania listopadowego. Po jego śmierci, głównodowodzącym został gen. Iwan Paskiewicz, z pochodzenia Niemiec.

Polska była przez Niemców i Rosjan najeżdżana, rozbierana, niszczona gospodarczo, politycznie i moralnie. Zarówno Niemcy, jak i Rosjanie od setek lat przedstawiali Polskę jako kraj marny i upadły,

Znany polityk i praktyk sztuki wojennej, gen. Carl von Clausewitz, pisał: Cała egzystencja Polaków jest jakby związana i trzymana razem przez rozdarty sznur i szmaty… Czyż istotnie można było Polskę uważać za państwo europejskie, za jednolitą cząstkę europejskiej Rzeczypospolitej? Nie.

Niespełna półtora roku po wejściu w życie traktatu pokojowego, zwanego traktatem wersalskim, kończącego pierwszą wojnę aliantów z Niemcami, świadek podpisywania traktatu, generał Johanes Friedrich Leopold von Seeckt, szef Sztabu Generalnego w latach 1920-26, twórca Reichswehry, pisał 11 września 1922 do szefa MSZ Republiki Weimarskiej:

Egzystencja Polski jest nie do pogodzenia z warunkami życiowymi Niemiec. Polska musi zniknąć i zniknie przez własną słabość i przez Rosję, z niemiecką pomocą. To przekonanie pruskiego generała podzielali w międzywojniu pruscy oficerowie i politycy. Polak w Niemczech to był obywatel drugiej kategorii, robotnik fabryczny w Westfalii, robotnik sezonowy w majątkach w Prusach Wschodnich. Polska widziana z Moskwy to państwo sezonowe.

W roku 1929 na Kongresie Historyków Niemieckich w Godesbergu, gdy była mowa o jakiejś formie federacji europejskiej, w której Polska byłaby rezerwuarem taniej siły roboczej, głos zabrał profesor Hubert Reimann, który powiedział: Stworzenie federacji europejskiej z nienawróconymi i niepoprawnymi Niemcami byłoby pierwszym krokiem do powstania nie Paneuropy, ale Pangermanii.

Wypowiedź prof. Reimanna niezmiernie zgorszyła niemieckich historyków. Siedemnaście lat po wypowiedzi prof. Reimanna, rok po wojnie, która zaczęła się w Polsce, gazeta „Neue Zürcher Zeitung” z 27 października 1946 roku, zamieściła artykuł Friedricha Foerstera: Warnung vor Illusionen in der deutschen Frage (Ostrzeżenie przed złudzeniami w sprawie niemieckiej). Czytamy w tym artykule:

Niemcy niczego się nie nauczyli i z niczego nie zrezygnowali, ale w dalszym ciągu dążą do urzeczywistnienia swych celów, choć innymi sposobami i z innymi sprzymierzeńcami… Ideę denazyfikacji przygotowali emigranci niemieccy, którzy zaszczepili wyobrażenie, że naród niemiecki został zgwałcony przez mniejszość zbrodniarzy. Ale przecież zbrodniarze ci byli wytworem niemieckiego ducha.

Johannes von Seeckt doczekał się po stu latach następców w głoszeniu, że Polski nie powinno być miedzy Rosją i Niemcami. Następcą von Seeckta jest rosyjski profesor Aleksandr Dugin, ideolog imperializmu, wieloletni nieoficjalny doradca prezydenta Putina, wykładowca w rosyjskich szkołach wojskowych.

Dugin proponuje utworzenie Paneurazji, wielkiego imperium, obejmującego Rosję i Niemcy. To, jego zdaniem, lepsza nazwa od Pangermanii. W swojej głośnej książce „Podstawy geopolityki”, wydanej przy wsparciu Sztabu Generalnego Federacji Rosyjskiej, Dugin stwierdza, że w eurazjatyckim imperium nie ma miejsca dla samodzielnej Polski:

Rosja w swoim geopolitycznym oraz sakralno-geograficznym rozwoju nie jest zainteresowana istnieniem niepodległego państwa polskiego w żadnej postaci. Nie jest też zainteresowana istnieniem Ukrainy. Nie dlatego, że nie lubimy Polaków czy Ukraińców, ale dlatego, że takie są prawa geografii sakralnej i geopolityki.

Geopolityka Dugina zakłada, że Rosja i Niemcy mogą i powinni stworzyć nowoczesne imperium. Już nie Paneuropę, nie Pangermanię, ale Paneurazję. Najpierw Rosja musi zniszczyć kordon sanitarny, utworzony z małych, gniewnych i historycznie nieodpowiedzialnych narodów i państw, z maniakalnymi roszczeniami.

Kordon sanitarny, o którym pisze prof. Dugin, to Polska, Ukraina, Litwa, Łotwa i Estonia. W artykule Wybawić Europę Zachodnią od Wschodniej, Dugin powtarza: My, Rosjanie i Niemcy, nie jesteśmy zainteresowani istnieniem niepodległego państwa polskiego w żadnej formie.

To, co mówi Dugin, to jakby cytat z wypowiedzi generała Johanesa von Seeckta do szefa MSZ Republiki Weimarskiej. Seeckt już w 1922 roku twierdził, że Polska musi zniknąć i zniknie … przez Rosję, z niemiecką pomocą. Dugin przywołuje i chwali czwarte rozbiory Polski:

Był pakt Ribbentrop-Mołotow, który miał ten sam cel. Wspaniały pakt! Gdyby sprawy potoczyły się inaczej, razem z Niemcami pokonalibyśmy Anglosasów… W wielkim starciu cywilizacji atlantyckiej i kultury eurazjatyckiej to wszystko, co znajduje się między nami – Polska, Ukraina, Europa Środkowa – musi zniknąć, zostać wchłonięte.

Polska i kraje bałtyckie w koncepcji Dugina, to klin, który jak nóż wbity jest w projekt Paneurazji:

Proces przywrócenia imperium musi od początku skupić się na odległym celu… Trzeba demolować katolicyzm od środka, wzmacniać polską fermenty, popierać rozkładowe ruchy świeckie, promować chrześcijaństwo antypapieskie. Katolicyzm nie może być wchłonięty przez naszą tradycję prawosławną, chyba że zostanie radykalnie przeorientowany w kierunku nacjonalistycznym i antypapieskim.

To, co prof. Aleksander Dugin zaleca, by zniszczyć Polskę, jest skrupulatnie wykonywane. Uderzenia kierowane są w Kościół, w katolicyzm, w tradycje narodowe, w rodzinę. Polska jest pokazywana w Europie jako kraj, gdzie nie są przestrzegane prawa człowieka, gdzie panuje bezprawie. Ta propaganda, realizowana w Rosji i w Niemczech, niewiele różni się od propagandy, która przez sowiecką Rosję i III Rzeszę była prowadzona przeciw Polsce w międzywojniu.

Uderzeniem w Polskę i Polaków był niemiecki film Nasze matki, nasi ojcowie, zrealizowany przez niemiecką telewizję publiczną! Zdaje się, że Polacy, ale nie tylko Polacy, nie dostrzegają tej propagandy. Nie widzieli też Fryderyka Wielkiego w gabinecie kanclerza Kohla, a Katarzyny II na biurku kanclerz Merkel.

Friedrich Foerster w swoim artykule z 1946 roku ostrzegał przed „złudzeniami w sprawie niemieckiej”, a także cytował poetę Jeana Paula: Jeśli nie będziecie używać waszych oczu po to, żeby widzieć, będziecie używać oczu po to, żeby płakać.

Czy zatem będziemy płakać, czy w grobach będziemy szukać guzików, których nie chcieliśmy oddać.

Michał Mońko

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content