5 C
Warszawa
sobota, 20 kwietnia, 2024

Antykobiety – Jan Wawrzyńczyk

26,463FaniLubię

Istnieją od dawna, „od zawsze”, z niektórymi z nich zetknąłem się już jako nastolatek, czyli sześćdziesiąt lat temu, kiedy to moja matka wpoiła mi taką elementarną prawdę: kobiety nie palą, nie piją, nie przeklinają. Kobieta palaczka to kobieta cuchnąca – czy do takiej, do takiego symbolu miłości, macierzyństwa, dobra można się przytulić? Niektóre palące, z tych spotkanych przeze mnie, zanim zostałem emerytem, umarły na raka płuc; naliczyłem ich pięć, wszystkie były sekretarkami, emerytury nie doczekały. Te znajome palaczki z wieloletnim „stażem” nikotyczek, które nadal spotykam, mają głosy grube, skrzeczące, dudniące – dźwięczność, miękkość, kobiecość ich artykulacji jest tylko moim bardzo odległym wspomnieniem.

Antykobiety groźne, niebezpieczne pojawiły się w przestrzeni publicznej Polski, ojczyzny św. Jana Pawła II, na jesieni 2020 roku, z wiadomych powodów, od pierwszego tzw. Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Zaskoczyła wówczas, nie tylko mnie, masowość wystąpień, liczba uczestniczek i ich czyny, czyny niegodne, jak na antykobiety przystało. Listę owych czynów-wyczynów, ich szczegółowe opisy zgromadziła i nadal – bo aktywność owych pań (?) nie wygasa – gromadzi zapewne policja. W prasie codziennej i tygodnikach odnotowywane są tylko większe ekscesy owych „człowiekiń”. Użyłem tu osobliwego słowa, ponieważ kojarzenie antykobiety z człowiekiem sprawia mi poważną trudność językową, semantyczną; takich kłopotów językowych nie mają, jak wiadomo, panie (?), które już dokonały głębokiej reformy języka polskiego, profesoryni Płatek, profesoryni Graczyk i wiele innych, wspierane przez radykalnie poprawną lingwistycznie, słowotwórczo prasę, zwłaszcza tygodniki (tytułów nie będę podawał, żeby ich nie reklamować). Pojawienie się w języku mówionym i pisanym takich tworów, jak profesoryni czy (dość już dawno) naukowczyni, skrajnie antyeufoniczna chirurżka itp., to nic innego niż demolka polszczyzny. Logicznie biorąc, i ta demolka, i ten szokujący ruch antykobiet mieści się w jednym wielkim, przybierającym na sile nurcie dehumanizacji, w tym dechrystianizacji, życia w Polsce.

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Nie tylko zresztą w Polsce. Aberracje umysłowe, w tym językowe, związane z feminizmem i wszystkimi pozostałymi ruchami antyhumanitarnymi, w tym antyreligijnymi, mają oczywiście długą tradycję, przeto gleba, na której rodzą się antykobiety, jest żyzna, nie zanosi się na to, by szybko wyjałowiała. W jednym z mądrych polskich czasopism znalazłem (dawno, w 2003 r.) informację, o pewnej popularnej aktorce amerykańskiej, która oświadczyła, na spotkaniu z organizacjami ekologicznymi, iż jest bardzo dumna z tego, że nie ma dzieci i że traktuje ten fakt jako jej osobisty wkład w ochronę środowiska. Zaiste, środowisko bez człowieka – oto ideał. Rozumiem, że bez człowieka, ale nie bez człowiekiń – oto absurd.

Wracając do polskich antykobiet, być może też półantykobiet, kobiet nie do końca zdecydowanych, kim są, nie umiejących się określić, ustalić swojej tożsamości biologicznej. Zastanawiałem się nad jakąś klasyfikacją uczestniczek Ogólnopolskiego Strajku Kobiet (notabene, te z tytułami profesorskimi to uczestniczynie!). Są wśród nich na pewno i palące, i niepalące, i pijące, i niepijące, ale nie nieprzeklinające; podczas wszystkich przecież swoich zgromadzeń antykobiety przeklinają, programowo, profesjonalnie. Są wśród strajkowczyń zarówno bezdzietne, jak i „dzieciate”. Są też takie, które zabierają swoje niepełnoletnie dzieci ze sobą na owe straszne zgromadzenia (by nie powiedzieć: sabaty), razem z nimi wykrzykują na przemian z przekleństwami swoje potworne hasła przeciwko życiu. Podkreśliłem te słowa, bo ta właśnie okoliczność boli mnie szczególnie – udział dzieci, czyli ich deprawacja, demoralizacja, dehumanizacja, dokonywana przez ich własne matki, matki-gorszycielki. To są przecież kodeksowo czyny karalne. Na ten aspekt wydarzeń wytrwale generowanych przez ruch antykobiet (ruch! niektóre z nich po najbliższych wyborach zasiądą w sejmie i senacie!) nie zwraca się jakoś uwagi, nie dostrzega go. Od naszego aktualnego wymiaru sprawiedliwości, nawet gdyby ktoś wystąpił z odnośnym protestem, nie oczekuję niczego…

Jan Wawrzyńczyk
(www.nfjp.pl)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content