6,1 C
Warszawa
sobota, 20 kwietnia, 2024

Odszedł śp. Jerzy Grzebieluch – Artur Adamski

26,463FaniLubię

W wieku 90 lat zmarł jeden z najważniejszych ludzi opozycji ostatnich dekad PRL-u.

Jerzy Grzebieluch najbardziej był znany jako jeden z liderów NSZZ Solidarność Rolników Indywidualnych. Antykomunistyczną działalność zaczął jednak znacznie wcześniej. Pochodził z Górnego Śląska, gdzie już w 1976 roku był prawdopodobnie najważniejszym kolporterem wydawnictw drugiego obiegu. Początkowo współpracował z Komitetem Obrony Robotników, od którego szybko jednak się zdystansował, dochodząc do przekonania, że krąg ten w zbyt dużej mierze wywodził się wprost z elit nomenklaturowych. A jemu nie chodziło o reformę komunizmu, lecz jego całkowite obalenie. Zbliżył się więc do środowisk, z których wyrosła Konfederacja Polski Niepodległej, współpracowników znalazł wśród księży Kościoła katolickiego, i zaczął współdziałać z Wolnymi Związkami Zawodowymi, organizowanymi przez Kazimierza Świtonia. Reżim komunistyczny zaliczył go do opozycjonistów – polemistów, proponujących jedynie korekty ustroju, lecz do jego najgroźniejszych wrogów. Pasmo prześladowań zostało przerwane dopiero po zwycięstwie Sierpnia 1980. Od ponad roku był już wtedy wydawcą niezależnego pisma rolników „Placówka” i największą część swego czasu i zdrowia poświęcał walce o prawa polskich chłopów. Z wykształcenia był inżynierem rolnikiem, pracował na uczelniach, miał wielu przyjaciół prawników. Stanowiło to potencjał ogromnie potrzebny wiejskiej Solidarności, której komunistyczny reżim przez niemal rok odmawiał prawa do istnienia. Angażował się też w mnóstwo innych aktywności. Nie odmawiał wsparcia żadnej niezależnej inicjatywie, a uważał, że Polska stoi przed historyczną szansą. W liście napisanym na jego pogrzeb i odczytanym w kościele w Zawierciu 29 maja br. premier Mateusz Morawiecki mówił o tym tak: Współdziałał z bardzo wieloma organizacjami i środowiskami, kolportował wydawnictwa bardzo różnych organizacji politycznych. Swoją działalnością nie budował więc żadnej własnej politycznej przyszłości. Chodziło mu bowiem wyłącznie o przyszłość Polski a o sobie samym myślał najmniej. On w każdym, kto zmagał się z prosowieckim reżimem, widział sprzymierzeńca, któremu należy pomagać. Pamiętajmy o ludziach takiej postawy, o ludziach tak rozumiejących swą służbę ojczyźnie. Szczególnie warto o takich pamiętać w czasach, w których ambicje indywidualne czy środowiskowe generują wiele szkodzących Polsce sporów i podziałów.

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

W stanie wojennym był internowanych łącznie przez ponad rok. W czasie buntu więźniów w Uhercach został ciężko pobity. Wyszedł na wolność z dużym uszczerbkiem na zdrowiu, ciągle trafiał do szpitali. Wraz z zaprzyjaźnionymi księżmi zaczął organizować cykliczne msze św. za ojczyznę, które stały się tradycją, kontynuowaną przez dziesięciolecia. SB na chwilę nie dawała mu spokoju często posługując się prowokacjami. Jedną z nich było oskarżenie o sabotaż, to znaczy wytrucie krów w jednym z PGR-ów. Zatrzymania, rewizje, aresztowania, napaści „nieznanych sprawców” były codziennością jego życia aż do roku 1989. Pomimo przełomu współdziałał z opozycją antykomunistyczną i niepodległościową, zaangażował się w działalność Solidarności Walczącej. Na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych robił wszystko, by dokonujące się zmiany oznaczały prawdziwy historyczny przełom, a nie ustrojową transformację według definicji Tomasso de Lampedusy: „Wiele trzeba czasem zmienić tylko po to, żeby tak naprawdę wszystko zostało po staremu”. Należał do demaskatorów fikcyjnych przemian, więc w pookrągłostołowej Polsce politycznego i medialnego quasi monopolu znalazł się na marginesie życia społecznego. Po trwającym ćwierć wieku skutecznym skazaniu na zapomnienie przypomniano sobie o nim dopiero w ostatnich latach. Badania i kolejne publikacje IPN-u dowodziły jego tytanicznej działalności, ogromnych zasług, całkowitej bezinteresowności, a także wysokiej ceny, jaką zapłacił za swą postawę.

W swoim liście Mateusz Morawiecki stwierdził m.in., śp. Jerzy Grzebieluch mógłby być wzorem wierności prawdziwym wartościom, bezinteresownego oddania Polsce i jej obywatelom.

Czyż to nie charakterystyczne, że to właśnie ludzie o takich przymiotach nie mieli szans publicznego zaistnienia w realiach ustanowionych układem okrągłego stołu?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content