8,6 C
Warszawa
czwartek, 25 kwietnia, 2024

News. stulecie prawdy? – Michał Mońko

26,463FaniLubię

Słowo „news” jest znane we wszystkich językach Europy. Do języka polskiego weszło w latach dziewięćdziesiątych zeszłego wieku. Po osiemdziesiątym dziewiątym, gdy byłem szefem Wiadomości TVP, newsy były przygotowywane w pokoju, zwanym pokojem wydań. Piętnaście lat później, gdy kierowałem Redakcją Informacji w Polskim Radiu, pokój wydań zwał się newsroom i stanowił centrum produkcji i emisji newsów.

News nie tylko służy do przesyłania i udostępniania informacji. News jest formą, która pozwala weryfikować i tworzyć informację poprzez konwersację i weryfikację danych. Informacja jest niematerialna. To odbicie tego, co istnieje materialnie (tzw. relacja odbicia). O ile dane są obiektywne, o tyle informacja jest subiektywna. Jest użyteczna wyłącznie dla tych odbiorców, dla których przekazywana treść jest nowością.

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

W mediach informacja jest produkowana w oparciu o surowe dane, zapowiadające nowość. Produkt zwiemy newsem. To swego rodzaju pakunek informacji, która jest nowa, bliska tematycznie i terytorialnie. Ludzi mediów, ale także odbiorców informacji, interesuje najbardziej aspekt semantyczny informacji, odnoszący się do znaczenia i zawartości treściowej wiadomości.

Można spytać, po co nam newsy? Otóż potrzebujemy newsów, by żyć naszym życiem, chronić się, wiązać z innymi, określać przyjaciół i wrogów. „Kiedy przepływ newsów jest zatamowany, wydaje się nam, że zapada ciemność” – pisze Mitchell Stephens w książce „A History of News”. – Bez newsów świat staje się zbyt cichy, czujemy się osamotnieni”. Świat zbyt cichy jest nie do zniesienia dla człowieka.

Newsy są swego rodzaju wmieszaniem się w rozmowy obywateli. Słowo „interloqui” to czasownik, który oznacza dokonanie wstawki w ciąg rozmowy. Newsy budują i wzmacniają ludzką wspólnotę. „Trudno oddzielić pojęcie dziennikarstwa informacyjnego od pojęcia budowania społeczności, wspólnoty, a następnie demokracji” – piszą dwaj wybitni dziennikarze amerykańscy, Bill Kovach i Tom Rosenstiel w broszurze „The Elements of Journalism”.

Fenomen newsa nie wszędzie w Europie jest właściwie pojmowany. Mało kto chce przyjąć, że z kilku subiektywnych i przeciwstawnych wypowiedzi może powstać zobiektywizowany przekaz. A zatem nie ma newsów tylko konserwatywnych albo tylko lewicowych, albo tylko liberalnych. Jest tylko news dobrze zrobiony albo źle zrobiony.

Michael Schudson, profesor dziennikarstwa informacyjnego na Uniwersytecie Columbia, twierdzi, że „news jest formą kultury, jest konstrukcją społeczną i konwencjonalną”, jest wyborem informacji spośród możliwych setek, tysięcy i dziesiątków tysięcy informacji.

Niepoliczalne wydarzenia, zanim staną się treścią newsa, muszą podlegać selekcji, kategoryzacji, ocenom i weryfikacji. Tu pojawia się gatekeeper, czyli Pan Brama, który newsy wpuszcza albo nie wpuszcza na antenę. Bywałem gatekeeperem w telewizji w radiu. Decydowałem, które wydarzenia newsowe warte są rejestracji i które newsy warte są emisji.

Prawda newsa jest czymś więcej niż samą tylko dokładnością, ścisłością (accuracy). „To jest proces porządkowania, selekcji, odrzucania, które odbywa się między początkową opowieścią, a reakcją publiczności, twórców newsów, dziennikarzy” – powiada Dan Rather, anchor CBS.

Walter Lippmann (ur.1889, zm. 1974), amerykański pisarz i dziennikarz, doradca prezydenta Roosevelta, pisząc artykuł „Liberty and the News” (1920) użył terminów: „prawda” oraz „news”. Sto lat temu, w roku 1921 napisał, a w 1922 roku wydał książkę „Public Opinion”, w której stwierdził: „Newsy i prawda nie są tym samym”.

Funkcja newsa, twierdził Walter Lippman, polega na „wydobyciu i zasygnalizowaniu wydarzenia”. Natomiast funkcja prawdy to „wydobycie na światło dzienne ukrytych faktów, umieszczenie ich w kontekście i w relacji ze sobą i stworzenie prawdziwego obrazu rzeczywistości”.

News wydobywa fakty poprzez stwarzanie układu wzajemnie wspomagających się, krzyżujących i weryfikujących się wypowiedzi uczestników i świadków. Pojedyncza wypowiedz o wydarzeniu sprawia, że news jest martwy. News ożywa dopiero w dialogu. W radiowej Jedynce wydawcy newsów ułatwiają sobie pracę. Po co docierać do źródła wydarzenia, po co nagrywać i dokumentować?

Uczestników i świadków wydarzenia zastępują w studiu radiowym dwa głosy lektorskie: męski i żeński. Głosy na przemian relacjonują wydarzenie, naśladując uczestników i świadków. Odbiorca ma wrażenie, że słyszy, przykładowo, trzy albo pięć subiektywnych wypowiedzi, reprezentujących trzy albo pięć punktów widzenia. Ale naprawdę jest to jeden punkt widzenia nadawcy, rozpisany na dwu lektorów.

Zapoczątkowana przed stu laty przez Waltera Lippmana dyskusja na temat newsa nigdy się nie skończyła. Rezultatem owej dyskusji jest dzisiejsza konstrukcja newsa. To przede wszystkim matematycznie ścisły, jednowarstwowy przekaz treści, pozbawiony dominacji formy. Ale w mediach publicznych przy ulicy Woronicza 17 dominującym elementem przekazu, zwanego newsem, jest właśnie forma.

News powinien być odcinkiem serialu. Miejsce newsa na antenie radia albo telewizji zależy przede wszystkim od jego wartości dla odbiorcy. News może pojawić się w dzienniku radiowym albo telewizyjnym na pierwszym miejscu, jeśli wydawca uzna, że jest to news najważniejszy w danym czasie antenowym. O wartości newsa decyduje też formalna i estetyczna atrakcyjność przekazu.

Walter Lippman odrzucał obiektywizm jako cel pracy dziennikarzy. Podobny pogląd reprezentował Norman Mailer, pisarz i dziennikarz, który w 1969 roku, w czasie wojny wietnamskiej, powiedział: „Obiektywizm to największe kłamstwo”.

Można wiązać prawdę newsa z użytecznością, z jakimś zastosowaniem społecznym, gospodarczym albo politycznym. Ale najważniejszą funkcją newsa jest zaspokajanie ciekawości, zmniejszanie niewiedzy odbiorców. News, jako pakunek informacji, zmniejsza niewiedzę, nieokreśloność i niepewność.

Wydarzenie godne przekazu powinno mieć cechy newsowego produktu. Michael Schudson, profesor Uniwersytetu Columbia, w książce „The Power of News”, mówi wprost: „News jest produktem mediów informacyjnych, które są centralną instytucją społeczeństwa, autorytetem kulturowym i kluczowym repozytorium, miejscem uporządkowanego przechowywania wiedzy”.

Tworzenie newsa związane jest z wykonaniem szeregu następujących po sobie czynności. Można te czynności nazwać algorytmem. Żeby napisać dobrego newsa, trzeba oczywiście napisać dobry lead, który przyciąga uwagę słuchacza, niekiedy uwodzi, a nade wszystko zmusza odbiorcę do zainteresowania się treścią newsa.

Tworzenie newsa powinno być wykonane w zgodzie z zasadami tworzenia opowieści informacyjnej (news stories). Opowieści dobre mają strukturę narracyjną na podobieństwo ludzkich dramatów. Revuen Frank, szef NBC News, mawiał: „Radość, smutek, szok, strach – to jest chleb powszedni newsów”.

Newsy mają strukturę dramaturgiczną, którą się osiąga przez zaprezentowanie konfliktu, najczęściej chodzi o zademonstrowanie przeciwstawnych punktów widzenia. Ta przeciwstawność wypowiedzi daje w rezultacie zobiektywizowany, bo należycie oświetlony, obraz wydarzenia. Ale nawet najlepiej oświetlony obraz wymaga weryfikacji.

Programy telewizji informacyjnej TVP, pozbawione programowania, odznaczają się malejącym profesjonalnym i malejącym reporterskim wysiłkiem dokumentowania, co osłabia prawdę przekazu. Telewizja na poziomie europejskim, którą oglądam, to kanał HISTORIA, szczególnie programy redagowane przez redaktora Stanisława Królaka, znakomitego profesjonalistę dziennikarstwa i historii.

To, co powinno zawstydzać telewizję publiczna, to rytualizacja przekazu. Rytuał jest pozbawiony informacji, ale sprawia wrażenie, że jest informacją. A więc przede wszystkim powtarzalność tych samych wypowiedzi, tych samych ujęć, tych samych wydarzeń. Mówienie Ósmy raz, że PO idzie na lewo, nie jest informacją. To banał. Mówienie o niejakim Hołowni, że jest Hołownia, to czysty rytuał.

Kwestią profesjonalnego dziennikarstwa informacyjnego jest produkcja i interesujący przekaz zweryfikowanych informacji, ważnych dla narodu i państwa. Można powiedzieć, że weryfikacja jest tym, co odróżnia profesjonalne dziennikarstwo od dziennikarstwa nieprofesjonalnego.

Weryfikacja, cały proces weryfikacji faktów, to bijące serce wiarygodnego dziennikarstwa w służbie publicznej. Nie mogą być weryfikowane rozmowy „na żywo”. Dlatego też w poważnych telewizjach i stacjach radiowych zapraszani są do studia odpowiednio dobrani rozmówcy.

Produkcja telewizji informacyjnej pozbawiona jest weryfikacji. To są rozmowy, wywiady, dyskusje, wypowiedzi „na żywo”, emitowane zazwyczaj ze studia, niekiedy spoza studia. Formy „na żywo” pozwalają zapraszanym do studia politykom nie trzymać się tematu, nie trzymać się faktów, trzymać się regulaminu, bo regulaminu nie ma.

Znane są cztery rodzaje form mówionych (rozmowa, wywiad, dyskusja, debata). Każdy rodzaj rozmowy i wywiadu składa się przeciętnie z trzynastu albo z czternastu odmian. Mamy więc pięćdziesiąt dwie formy mówione. Ale w telewizji publicznej, rzadziej w radiu, dominuje jedna forma rozmowy, zwana wywiadem albo dyskusją, albo debatą. To czyni antenę ubogą i coraz uboższą w interesujące formy produkcyjne i emisyjne.

Produkcja dziesiątków rodzajów form i setek odmian informacyjnych, zwana jest produkcją multimedialną 360. To oznacza produkcję w postaci newsów tekstowych, dźwiękowych, foto, video, animacji. Można tego nauczyć się zaledwie w ciągu 12-15 lat. Tak jest w takich telewizjach, jak BBC, NHK, CBC i w wielu innych. Ale w mediach publicznych przy Woronicza 17 w Warszawie produkcja 360 jest nieznana.

Sto lat temu pytał o newsa i o prawdę newsa słynny Walter Lippmann. Twierdził, że news odróżnia dziennikarstwo od innych form komunikowania. News jest wehikułem, za pomocą którego możliwe jest odkrywanie prawdy. Ale czy telewizja publiczna podąża ku prawdzie, czy może podąża na jarmark w Kielcach?

Telewizja publiczna nie produkuje newsów, choć to, co produkuje, nazywa newsami. Nie produkuje reportaży, choć mówi o reportażach. Nie produkuje rozmów newsowych, choć niektóre programy to w istocie radio. Telewizja produkuje nieprogramowane, nieweryfikowane, zrytualizowane programy pozbawione informacji, ale zwane informacyjnymi.

Czy zatem możemy się dziwić, że w ostatnim stuleciu newsa brakuje na antenie prawdy? Pamiętajmy, że właśnie w tym stuleciu, nawet w ostatnim dwudziestoleciu, media, także media polskie, opanował wirus kłamstwa o nazwie fake news.

Michał Mońko

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content