Państwo Islamskie nawołuje do zabijania policjantów i niszczenia samochodów oraz mienia publicznego i prywatnego. To polecenie podjęła już „polska” opozycja. Jej bojówki sformowane na wzór nazistowskich drużyn SA, wywołują burdy uliczne, bijąc i kopiąc policjantów oraz na nich plując.
Równocześnie ci terroryści, występujący pod nazistowskim znakiem na transparentach i maseczkach, niszczą mienie publiczne (pomniki) i prywatne (samochody). Paląc kolejne auto organizacji „Pro life” wykonują też postawione im zadanie przez swoich sponsorów – koncerny aborcyjne (enigmatycznie nazywane „klinikami”), czerpiące ogromne zyski z mordowania dzieci nienarodzonych. Bo na tych autach przedstawiana jest prawda o tym, czym jest aborcja i na tej podstawie nieświadoma część społeczeństwa może zaprzestać popierania aborcji i propagującej jej opozycji. Ci kryminaliści, niszcząc mienie organizacji antyaborcyjnych, działają zgodnie z zaleceniami naszych byłych okupantów, którzy zalegalizowali mordowanie polskich dzieci nienarodzonych – niemieccy naziści w 1943 r., a rosyjscy komuniści w 1956 r. Bo bandyci palący samochody to potomkowie i ideowi spadkobiercy agentów, rządzących Polska z nadania rosyjskiego okupanta. Propagatorzy aborcji obłożeni są ekskomuniką kościelną, czego opozycja nie chce dopuścić do świadomości popierających ich ludzi, mających się za katolików. Ma więc w swych szeregach „księży patriotów”, będących wyznawcami niemieckiej sekty „synodalnej”, którzy udając katolików, nastawiają ludzi przeciw Kościołowi i Nauce Chrystusa.
Opozycja obiecuje po dojściu do władzy powrót do czasów sprzed 2015 r. Zniesie „demoralizujące” programy socjalne – „500 plus”, 13 emerytury i inne. Polacy mają ciężko pracować za małe pieniądze. Dzięki temu, znów będą musieli zbierać szparagi u Niemców, popierających opozycję. Zmartwieniem opozycji jest jednak to, czy aby Polacy dojrzeli i dorośli do jej rządów. Jest to nawiązanie do rezolucji władzy partii NRD po antysowieckim powstaniu w Berlinie w 1953 r., że „niemiecki naród nie dorósł” do jej rządów, na co Bertold Brecht napisał, że „trzeba zmienić naród”. Może opozycja skorzystałaby z tej rady Brechta i zmieniła krytykowany przez nią naród i „ten kraj” na inny, taki, który ją popiera i sponsoruje ? Tam ją pochwalą za blokowanie budowy pomnika Powstań Śląskich w Gliwicach, bo według niej on i związane z nim święto są „kontrowersyjne” i protektorom opozycji się nie podoba.
Opozycja chcę powrócić do władzy, by jej politycy mogli się znowu bogacić. W miastach, gdzie ona rządzi, samorządowcy mogą kupować nieruchomości po niskich cenach. Jej polityk, pracujący nawet na zwykłym urzędniczym stanowisku, może się dorobić (ze swej pensji ?) dziewięciu mieszkań. Zwykły Polak, aby kupić sobie choćby jedno mieszkanie, musi wyjechać do Anglii, czy Niemiec, żeby na nie zarobić, albo musi wziąć kosztowny bankowy kredyt, spłacany przez lata. Z bogaceniem się polityków opozycji wiąże się fakt, że o ile władza PRL więźniów politycznych nazywała kryminalistami, to jej potomkowie i naśladowcy, więźniów kryminalnych na wszelki wypadek, nazywają politycznymi.
Opozycja krytykuje władze za akcję szczepień. Ostatnio zrobiła awanturę o to, że rząd nie kazał w pierwszej kolejności szczepić osób niepełnosprawnych, a równocześnie protestuje przeciw zakazowi zabijania niepełnosprawnych dzieci nienarodzonych! Że też tej hipokryzji opozycji nie są w stanie dostrzec jej zwolennicy ! Politycy opozycji, którzy zmienili przekonania z prawicowych na lewicowe, mają zaburzenia mózgowe, w wyniku zmiany poziomu inteligencji. Według nich bowiem, zwolennicy prawicy mają niższy jej poziom, od zwolenników lewicy (dlatego u nich następują te zawirowania!).
Ten „wyższy” poziom inteligencji polityków opozycji wyraża się jednak pleceniem przez nich bzdur. Popierając kandydata na prezydenta jednego miasta, mówią o mieście innym, przekręcając nazwisko kandydata. Co się dziwić, oni też twierdzili, że w katastrofie na Gibraltarze zginął generał Sosnkowski. Widać ten „wysoki” poziom inteligencji nie wpływa na bystrość i wiedzę. Opozycja naciskała na rząd, żeby zgodził się na Europejski Plan Odbudowy, głosząc, że kto się niemu sprzeciwia jest zdrajcą i dąży do Polexitu. Ale teraz bojąc się, że środki z tego Planu poprawią warunki bytowe Polaków, sprzeciwia się jego zatwierdzeniu przez Sejm. A bez tego, Plan nie wejdzie w życie również w całej Europie. Bo opozycja chce zrobić na złość Prawicy, która odsunęła ją od władzy i robi to kosztem Polaków, w tym swych naiwnych zwolenników i kosztem Unii Europejskiej. Znów na jaw wychodzi hipokryzja opozycji. Tak, jak udawała, że występuje w obronie Konstytucji, a w praktyce ją podważała, tak też głosiła że Unia Europejska jest „ponad wszystko”, a teraz chce, żeby nie wszedł w życie jej najważniejszy w tym czasie Program.
A może to czyni na polecenie kogoś, komu zależy na osłabieniu Unii Europejskiej ?
Wacław Leszczyński