5,9 C
Warszawa
piątek, 19 kwietnia, 2024

Siewcy nienawiści z nagrodą miasta Wrocławia – Artur Adamski

26,463FaniLubię

Trudno o krok bardziej pogłębiający społeczne podziały i bardziej bolesny dla katolików oraz wszystkich kultywujących tradycyjne wartości. Po burzliwych obradach, przy niewielkiej przewadze głosów, Rada Miasta Wrocławia zdecydowała o uhonorowaniu organizacji, posługującej się nazwą „Strajk Kobiet”.

Ślady po przemarszach tej formacji widnieją w setkach miejsc. Na ścianie warszawskiego kościoła przy ul. Karolkowej, tej samej pod którą w sierpniu 1944 rozstrzelano sześćdziesięciu kapłanów, o czym przypomina wmurowana tam pamiątkowa tablica, widnieje opatrzony błyskawicami napis „Je… kler!” Tzw. „Strajk Kobiet” wprowadził do języka polskiej debaty publicznej język rynsztoka i takie właśnie standardy. Maszerujące ulicami watahy wykrzykiwały m.in. „Dym w kościołach!” I nie były to tylko słowa, bo w fasadę kościoła św. Aleksandra (nie mniej w swej historii skrwawioną od ścian świątyni przy ul. Korolkowej) poleciał grad kamieni, butelek i wszystkiego, co ów „marsz” napotkał na swej drodze.

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Zakłócanie liturgii, bezczeszczenie figur Jezusa i świętych – to ma być ten sposób dialogu społecznego, godny wyróżniony nagrodą naszego miasta? Ci, którzy do takiej decyzji przyłożyli swoją rękę powinni mieć świadomość, że wypowiadają się w imieniu całej wrocławskiej zbiorowości. Czy spodziewają się, że zdecydowana większość podzieli ich wybór? Nie przyszło im do głowy, że dla setek tysięcy obywateli tego miasta będzie to jak honor i oklaski dla plugawienia, bezczeszczenia i opluwania tego, co dla nich ważne a nawet – święte?

O Wrocławiu mówiło się „miasto ludzi zewsząd”, „miejsce spotkań”. Wrocław szczycił się swoją „dzielnicą tolerancji” zwaną też „dzielnicą pojednania”. Powstawał jako dzieło „jedności budowanej z różnorodności”. Był cudem zgodności powstającej często z jaskrawych przeciwieństw. Bo też to przede wszystkim z Wrocławia wyszedł głośny apel o pojednanie, autorstwa wielkich postaci polskiego Kościoła. Ta piękna tradycja została właśnie odrzucona. Włodarze miasta postanowili uhonorować to, co rozsiewa nienawiść, dzieli, żyje agresją i agresję generuje. Różnie się we Wrocławiu działo, rozmaite rzeczy miały miejsce we wrocławskim ratuszu. Tego rodzaju akordu o takim etycznym charakterze – w swej powojennej historii Wrocław dotąd nie znał.

Najważniejsze pytanie, na jakie należałoby sobie odpowiedzieć w związku z tym mega – skandalem, powinno brzmieć: Dlaczego? Po co władze miasta Wrocławia postanowiły wyróżnić tak skrajnie agresywny, wulgarny ruch, którego działalność polega na wbijaniu klina, mającego rozsadzić polskie społeczeństwo? Tradycją Nagrody Miasta Wrocławia było przecież wyróżnianie wielkich twórców kultury, społeczników ratujących ludzie życie, bojowników walki o niepodległość, luminarzy nauki, osób rozsławiających imię miasta w szerokim świecie. Zwykle honorowano tych, którzy nie dzielili, lecz łączyli. Nagroda trafiała w ręce twórczo budujących, cementujących wrocławską społeczność. Teraz zdecydowano się nadać wrocławskiej nagrodzie cechy na wskroś ideologiczne i polityczne. Zamiast zbliżania ludzi i środowisk o różnych poglądach postawiono na kurs jednoznacznie konfrontacyjny. Nagrodzono to, co najbardziej wulgarne, agresywne, zadające ból, gardzące odwiecznymi wartościami, nie znające żadnych zasad. Stworzono sytuację, w której nagroda o wieloletniej tradycji zyskała nowe nacechowanie. Takie, w związku z którym wielu nie zechce już tego lauru przyjąć. Tego chcieliście, nieszczęśni włodarze dolnośląskiej stolicy?

Artur Adamski

Magazyn w pełnej wersji poniżej. Kliknij i czytaj online!

Możliwe powiększenie oraz pobranie

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content