Na „świetlistym szlaku”, na którym św. Faustyna Kowalska (1905-1938) przygotowywała się do przyjęcia orędzia o miłosierdziu, znajduje się stołeczne książęce miasto Płock, będące stolicą Polski w latach 1079-1138. Miejsce szczególne w odniesieniu do początków powstania obrazu Jezusa Miłosiernego.
W celi płockiego klasztoru Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia na Starym Rynku – dziś rozbudowujące się sanktuarium – św. Faustyna przebywała od czerwca 1930 r. do listopada 1932 r. Pracowała tam w kuchni i w sklepie piekarniczym (niekiedy pomagała w piekarni). Dnia 22 lutego 1931 r., w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu, 26-letnia Faustynamiała pierwsze objawienie Jezusa Miłosiernego. W Dzienniczku, który powstawał w latach 1934-1938, zapisała Jezusowe wezwanie: „Wymaluj obraz według rysunku, który widzisz, z podpisem: Jezu, ufam Tobie. Pragnę, aby ten obraz czczono najpierw w kaplicy waszej i na całym świecie” (Dz. 47). „Obiecuję, że dusza, która czcić będzie ten obraz, nie zginie. Obiecuję także, już tu na ziemi, zwycięstwo nad nieprzyjaciółmi, a szczególnie w godzinę śmierci. Ja sam bronić ją będę jako swej chwały” (Dz. 48). Również w Płocku, kiedy św. Faustyna odeszła od spowiedzi, usłyszała wezwanie do ustanowienia Święta Miłosierdzia: „Ja pragnę, aby było Miłosierdzia święto. Chcę, aby ten obraz, który wymalujesz pędzlem, żeby był uroczyście poświęcony w pierwszą niedzielę po Wielkanocy, ta niedziela ma być świętem Miłosierdzia” (Dz. 49).
Pragnienie Jezusa dotyczące wymalowania obrazu zostało zrealizowane przez bł. ks. Michała Sopoćkę, który zlecił namalowanie go wileńskiemu artyście malarzowi prof. Eugeniuszowi Kazimirowskiemu w 1934 r. w czasie pobytu św. Faustyny w Wilnie i według jej wskazówek. Od września 2005 r. obraz jest czczony w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Wilnie.
Dwa miesiące przed ukończeniem obrazu św. Faustyna zapisała w Dzienniczku: „W pewnej chwili, kiedy byłam u tego malarza, który maluje ten obraz, i zobaczyłam, że nie jest tak piękny, jakim jest Jezus – zasmuciłam się tym bardzo, jednak ukryłam to w sercu głęboko. Kiedyśmy wyszły od tego malarza (…) ja sama powróciłam do domu. Zaraz udałam się do kaplicy i napłakałam się bardzo. Rzekłam do Pana: Kto Cię wymaluje takim pięknym, jakim jesteś? – Wtem usłyszałam takie słowa: Nie w piękności farby ani pędzla jest wielkość tego obrazu, ale w łasce mojej” (Dz. 313). Po kilku latach od namalowania obrazu s. Faustyna zanotowała słowa Jezusa: „Powiedz spowiednikowi, aby obraz ten był w kościele wystawiony. (…) Przez obraz ten udzielać będę wiele łask dla dusz, a przeto niech ma przystęp wszelka dusza do niego” (Dz. 570).
Na obrazie z serca Jezusa przebitego włócznią na krzyżu wypływają dwa duże „promienie miłosierdzia”: czerwony oznacza krew dającą życie, blady – wodę, która obmywa ludzkie grzechy. Prawą rękę Jezus podnosi w geście błogosławieństwa. Sam Jezus powiedział: „Spojrzenie moje z tego obrazu jest takie jako spojrzenie z krzyża” (Dz. 326). Słowa w podpisie obrazu stanowią wezwanie do całkowitego zaufania dobroci Boga: „Jezu, ufam Tobie!”. „Obraz jest narzędziem, przez które Jezus rozdaje łaski, i naczyniem, którym ludzie czerpią te łaski ze źródła Miłosierdzia. Jest również znakiem, który przypomina wezwanie do praktyki miłosierdzia przez czyn, słowo i modlitwę” (Dz. 742). Doskonale zrozumiała tę prawdę św. Faustyna, dla której życie miłosierdziem stało się drogą wzrastania w świętości oraz przykładem dla innych, aby naśladowali Jezusa. „Miłosierni… dostępują miłosierdzia” (Dives in misericordia 3).
ks. Leszek Smoliński