W dniu wczorajszym warszawski sąd okręgowy, a dokładnie sędzia Agnieszka Domańska związana z Iustitią zadecydowała o zwolnieniu z aresztu tymczasowego Sławomira Nowaka, byłego ministra w rządzie Donalda Tuska. Kilka dni temu Donald Tusk publicznie ogłosił Nowaka „więźniem politycznym”. Zbigniew Ziobro zapowiedział, że jeśli sąd nie zmieni decyzji w tej sprawie, skorzysta ze swojego uprawnienia prokuratorskiego i ujawni materiał dowodowy w sprawie.
– Są bardzo ważne przesłanki natury profesjonalnej, które przemawiają za tym, że Sławomir N., jeśli ma być traktowany tak, jak każdy inny sprawca, podejrzany znajdujący się w takiej sytuacji, to powinien trafić do aresztu tymczasowego ponownie. Wrócić tam, gdzie jest w tej chwili jego miejsce, w trakcie tego skomplikowanego śledztwa przy takim materiale dowodowym, jaki został zebrany
– powiedział Ziobro.
– Tym nie mniej, jeśli tak by się nie stało, chciałbym powiedzieć, że skorzystam ze swojego uprawnienia prokuratora generalnego i ujawnię wtedy materiał dowodowy, który w tej sprawie został zebrany
– dodał.
Zbigniew Ziobro przypomniał również, że jeszcze 4 marca Sąd Apelacyjny w Warszawie, rozpoznając zażalenie obrońców byłego ministra, jednoznacznie podkreślił, że „jego tymczasowe aresztowanie jest konieczne i nie może zostać zastąpione żadnym innym wolnościowym środkiem zapobiegawczym. A jako jedną z podstaw takiej oceny, Sąd Apelacyjny wskazał realną obawę ucieczki lub ukrywania się ww. podejrzanego, przywołując jego powiązania biznesowe i zawodowe z osobami spoza kraju, w tym z podmiotami, które miały go korumpować”.
„Zważywszy na nieodległy czas takiej oceny, dzisiejsza decyzja Sadu Okręgowego w Warszawie, jest niezrozumiała. (…) W ocenie Prokuratury Okręgowej w Warszawie prawidłowy tok postępowania przygotowawczego prowadzonego przeciwko Sławomirowi N. może być skutecznie zabezpieczony jedynie stosowaniem najsurowszego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Stąd decyzja prokuratury o zaskarżeniu postanowienia sądu”
– podkreślono w komunikacie.
Były minister transportu w rządzie Donalda Tuska Sławomir Nowak został zatrzymany przez CBA w lipcu ubiegłego roku. Wraz z nim zatrzymano byłego dowódcę jednostki GROM Dariusza Z. i gdańskiego przedsiębiorcę Jacka P. Wszyscy trzej są podejrzani o korupcję i udział w zorganizowanej grupie przestępczej.
Na początku października Sławomir Nowak usłyszał kolejne zarzuty tzw. „czynnego łapownictwa”. Były minister transportu w rządzie PO-PSL miał przyjmować pieniądze od byłego prezesa Orlenu Jacka K., byłego wiceprezesa PGE Wojciecha T. oraz Leszka K. w zamian za załatwienie im intratnych stanowisk.