Bóg doświadcza ludzi, głębokiego ducha.
Ten, kto chce usłyszeć, niech po prostu słucha…
Mały, skromny Człowiek, dostał raz zadanie,
by swój „Dom” ocalić, gdy w nim zło nastanie.
Robił co w swej mocy, zwołał wszystkie siły,
by go klęski żadne, nigdy nie strawiły.
By go brud i strata z dala omijały,
grzech i niemoralność, w szpony nie chwytały.
Gdy tak dzielnie walczył o „Domu” obronę,
los mu podarował, “cierniową koronę”.
W katastrofie stracił, kochanego brata.
Ktoś podstępem podłym, wyrwał go ze świata.
Chociaż Człowiek cierpiał, to rozpacz swą chował.
Nie pozwalał na to, by dom się rujnował.
Nadal stał na czele i się nie poddawał,
chociaż ciosy w serce od ludzi dostawał.
Część go wyśmiewała, lżyła i hańbiła,
obelg i złorzeczeń, także nie szczędziła.
Byli również tacy, którzy przy nim stali,
w jego cel wierzyli i mu pomagali.
Mały, prawy Człowiek nadal strzeże”Domu”
i do środka wejścia, nie broni nikomu.
Wciąż ma w sobie wiarę, honor i odwagę,
a na sercu zawsze, nosi polską flagę.
Takim ludziom zaszczyt, cześć i szanowanie,
wielkie wyróżnienie, chwała i uznanie!
I niech nikt mu wzrostu, w kpinach nie zarzuca,
bo ten Mały Człowiek – cień Olbrzyma rzuca…