6,4 C
Warszawa
czwartek, 25 kwietnia, 2024

Antarktyda – ocieplenie i zlodowacenie – Adam Maksymowicz

26,463FaniLubię

Rozpatrując globalne ocieplenie, warto się zastanowić, jak przebiega ono na całym globie. Jest to nie tyko problem teoretyczny. Odpowiedź ma poważne konsekwencje gospodarcze, tym samym wpływa na poziom życia każdego człowieka. Dlatego konieczna jest wielostronna ocena tego problemu.

Pomiary temperatury oraz skutki ocieplenia klimatu wraz z odnotowywaniem zwiększonych zawartości dwutlenku węgla w atmosferze, tylko w jednym aspekcie wyjaśniają to zjawisko. Pomimo że obecnie jest to powszechnie przyjęta teoria, pomija ona wiele innych równie istotnych zagadnień związanych z tym procesem. Przede wszystkim wydaje się mało uprawnione wyciąganie wniosków z okresu ok. 100 do 1000 lat obserwacji klimatycznych. Biorąc pod uwagę wiek ziemi i zachodzące na niej zmiany klimatu w czasie ok. 4 miliardów lat jej wieku, to okres naszych pomiarów i obserwacji klimatycznych wydaje się mało uprawniony do wyciągania w tej sprawie jednoznacznych wniosków. Przyjmując, że życie człowieka na ziemi na czas około 1 mln lat, to jest to zaledwie 0,0004 część wieku Ziemi. Porównując to z wiekiem życia człowieka wynoszącym 100 lat, to proporcja ta odpowiada jego życiu w ciągu jednego miesiąca. Jeżeli ten okres wypadnie na lato, to będziemy mieli „naukowe” podstawy do twierdzenia, że zawsze było tak ciepło lub odwrotnie zawsze zimno. Choć z tego punktu widzenia oceny te są w jakiś sposób uzasadnione, to w dłuższej perspektywie są one całkowicie fałszywe. Innym aspektem pomijanym w ocenach wpływu człowieka na klimat jest fakt, że pomijając ten 1 milion lat życia człowieka na ziemi, to przez pozostały okres czasu klimat wielokrotnie zmieniał się bez jakiegokolwiek jego wpływu na ten stan rzeczy. Działo się to dlatego, że po prostu człowieka nie było na ziemi.

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Owszem, można tego rodzaju informacje ignorować, ale prosta logika wykazuje, że obecny wpływ człowieka na klimat jest minimalny i stosunku do innych procesów, również całkowicie marginalny. Co najważniejsze stwierdzenia te są nie tylko poglądem autora, tego tekstu, lecz coraz częściej głoszą je autorytety naukowe na całym świecie. To, że nie są one nagłaśniane, a raczej marginalizowane, to wynika z interesów politycznych i gospodarczych promujących je elit. Starają się one nie tylko dyskredytować dyskusję na ten temat, ale raczej likwidują one wszelkie inne wyniki badań nie zgadzające się z ich poglądami. Polega to na cenzurze niedopuszczającej do głosu innych informacji na ten temat.

Pierwsza zasada termodynamiki

Okazuje się, że teoria wpływu człowieka na zmiany klimatu na naszym globie, jest sprzeczna z pierwszą zasadą termodynamiki, która jest jednym z fundamentów fizyki nauczanej w stopniu podstawowym. Otóż głosi ona prawo zachowania energii dla układów termodynamicznych. Nie ulega żadnej wątpliwości, że ziemia i otaczające ją wody oraz atmosfera tworzą taki właśnie układ. Setki nawet drastycznych zmian klimatu na Ziemi, podlegały temu prawu. To znaczy, że jeśli w jednym miejscu wzrastały temperatury, to w innym odpowiednio się one obniżały. Jeśli gdzieś na świecie podnosił się poziom wód w morzach i oceanach, to w innym miejscu ubywało odpowiednio dużo lodowców. Nauka o tego rodzaju wydarzeniach nazywa się stratygrafia. Odnotowuje ona wielokrotne zatapiane lądów (transgresja) i wycofywanie się wód morskich z poprzednio zalanych terenów (regresja). Przypomnienie tej zasady wydaje się konieczne dla prawidłowego zinterpretowania ocieplenia panującego na pokrytym lodem kontynencie Antarktydy. Zgodnie z tą zasadą panujące ocieplenie klimatu na Antarktydzie i na południowej półkuli, wywołane działalnością polodowcowych wulkanów, w wyniku topnienia lodowców, powoduje ogólne obniżenie temperatury na półkuli północnej i zmierza w kierunku jej zlodowacenia. Chwilowe jej ocieplenie wywołane morskimi prądami z Antarktydy jest przemijające i już zaznacza się proces odwrotny. Trzeba też zauważyć, że powstrzymanie, a nawet jakiekolwiek spowolnienie tego zjawiska nie jest możliwe. Żadne ministerstwo klimatu, ani nawet konferencja na najwyższym szczeblu wszystkich polityków świata, nic w tej sprawie nie może uczynić.

Wulkany Antarktydy

Około 5000 naukowców z całego świata prowadzi badania dotyczące topienienia się lądolodu na Antarktydzie. Według brytyjskich relacji Daily and Sunday Express.(11.12,2020) naukowcy doznali szoku, gdy odkryli ponad 100 uśpionych wulkanów pod pokrywą lodową kontynentu, co czyni go największym regionem wulkanicznym na ziemi. Po dokładniejszym zbadaniu radarem pod pokrywą lodowca o grubości do ok. 4 km naliczono ich 138. Odkrycie było szczególnie ważne, ponieważ aktywność tych wulkanów może mieć kluczowe konsekwencje dla reszty planety. Istnienie tych wulkanów nie było znane, aż do 2013 r. naukowcy uważają, że Antarktyda jest jednym z najszybciej ocieplających się miejsc na Ziemi ze względu na całe ciepło wytwarzane od spodu. Przed wybuchem wulkanu zwykle pojawiają się znaki ostrzegawcze, takie jak fale trzęsień ziemi, wskazujące na przemieszczanie się magmy (stopionej skały) pod powierzchnią. W ciągu pierwszych czterech miesięcy minionego roku odnotowano 30 tys. trzęsień ziemi na tym terytorium, czyli ok. 10 tys. dziennie! Są one reakcją na ruchy magmy w kierunku powierzchni ziemi. Charakterystyczną cechą wulkanizmu Antarktydy jest występowanie wulkanów tylko na jej zachodnim wybrzeżu. Wiąże się to genezą powstania tego kontynentu. Około 180 mln lat temu (dolna jura) rozpoczął się rozpad dużego kontynentu Gondwany położonego w obecnej strefie równikowej. Jego trzy elementy rozpoczęły dryf w całkiem odmiennych kierunkach. Centrum stanowiące dzisiejszą Australię pozostało w przybliżeniu w tym samym miejscu. Jego północna część to dzisiejsze Indie, które nadal przesuwają się w kierunku północnym tworząc pasmo górskie Himalajów. Południowy fragment tego kontynentu rozpoczął przemieszczanie się w kierunku południowego bieguna i jest nim właśnie Antarktyda. Jej zachodni brzeg ze względu na dalsze parcie w kierunku zachodnim z tego powodu stanowi najmniej stabilną jego część, co sygnalizują wulkany rozmieszczone na 5 tys. km jego zachodniego wybrzeża. Dlatego to, co dzieje się na Antarktydzie, głęboko niepokoi ekspertów z  University of Chile. Naukowcy z Narodowego Centrum Sejsmologicznego tego uniwersytetu uważają, że małe trzęsienia – w tym jedno silniejsze o sile 6 stopni w skali Rychtera, zostały wykryte w Cieśninie Bransfield, kanale oceanicznym o szerokości 60 mil (96 km) między Szetlandami Południowymi a Półwyspem Antarktycznym. Jest to skutek przesuwania się kilku stykających się tu płyt tektonicznych. Trzęsienia ziemi stały się tutaj tak częste, że sama cieśnina, która kiedyś zwiększała swoją szerokość w tempie około 7 lub 8 mm (0,30 cala) rocznie, teraz rozszerza się o 15 cm (6 cali) rocznie.

Podzielone zdania

Trzeba odnotować, że nie wszyscy uczeni na świecie podzielają pogląd o zagrożeniu klimatycznym na skutek topienia się lodowców Antarktydy. Niektórzy z nich bagatelizują obecny i ewentualnie nawet przyszły wpływ czynnych wulkanów na tym kontynencie. Istniejące w tej sprawie zagrożenie klimatyczne podkreślają wulkanolodzy, geolodzy, glacjolodzy i specjaliści zakresu nauk przyrodniczych o ziemi. Przeciwnego zdania bywają specjaliści z innych dziedzin na przykład lotów kosmicznych z amerykańskiego centrum NASA, czy też tych, którzy nadal twierdzą, że tylko człowiek jest najważniejszą przyczyną zmian klimatycznych na świecie. Stąd niedaleka jest już konkluzja, że im mniej będzie ludzi na świecie, tym lepiej dla klimatu. Jednakże znaczące media naukowe oraz poważne czasopisma zachodnie podzielają zdanie pierwszej grupy naukowców, która od przynajmniej kilkudziesięciu lat dokładnie bada antarktyczny kontynent.

Kontynent

Jest to piąty kontynent świata o powierzchni 14 milionów kilometrów kwadratowych, na którym znajduje się geograficzny biegun południowy. Jest on dwukrotnie większy od Australii. Prawie w całości znajduje się on granicach południowego koła podbiegunowego. Kontynent prawie w całości (98%) pokryty jest czapą lodową o średniej grubości ok. 1,9-2,1 km. Ma najwyższą średnią wysokość lądu spośród pozostałych kontynentów, która wynosi. 2040 m n p.m. Grubość czapy lodowej osiąga 4856 m, czyli blisko 5 km! Kontynent zawiera około 90 proc. światowego lodu (a tym samym ok. 70 proc. światowych zasobów słodkiej wody). Objętość lodu pokrywającego Antarktydę wynosi ok. 27 mln km sześciennych.

Pod względem politycznym roszczenia terytorialne zgłaszają: Argentyna, Australia, Chile, Francja, Nowa Zelandia, Norwegia i Wielka Brytania. Procesy topnienia lądolodu tego kontynentu budzą zainteresowanie na całym świecie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content