Aleksiej Nawalny po powrocie do Rosji został skazany na dwa lata i osiem miesięcy kolonii karnej. Wobec działacza toczą się również inne postępowania, które ostatecznie mogą wydłużyć jego wyrok. Przypominamy z relacji świadków jak wygląda rzeczywistość osadzonych w koloniach karnych Rosji.
Znana aktywistka z grupy Pussy Riot, Nadieżda Tołokonnikowa przebywała w kolonii karnej dwa lata za protest w punkowym performensie przeciwko Putinowi. Większość osób osadzonych w koloniach w rzeczywistości nie została skazana za przestępstwo, lecz za działalność antyrządową. Szacuje się, że przebywa w koloniach około pół miliona więźniów. Tołokonnikowa pracowała w kolonii jako szwaczka mundurów policyjnych od godz. 7.30 do 0.30. Miała jedynie jeden dzień wolny w miesiącu. Posiłki są niewystarczające, pozbawia się więźniów snu, dodatkowo zimno i brud w celach – to wszystko aby wpłynąć na morale więźniów i ich złamać, niczym za czasów stalinowskich. Inni świadkowie opowiadają o samowoli i drakońskich metodach stosowanych przez strażników, ale także o gwałtach, głodzie i chorobach. Wielokrotnie rodziny osadzonych pisały do Władimira Putina, aby zaradził sadystycznym strażnikom, lecz niestety bez odzewu.
Obecnie Aleksiej Nawalny przebywa w areszcie śledczym pod ścisłą obserwacją. Obrońcy praw człowieka wskazują jednak, że po przeniesieniu do kolonii karnej nie będzie już bezpieczny.