7,2 C
Warszawa
wtorek, 23 kwietnia, 2024

Kwestia Zaufania – Michał Mońko

26,463FaniLubię

Zaufanie jest sprawą niełatwą. „Kochaj wszystkich – pisał św. Augustyn. – Ufaj niewielu”. A jeśli zaufanie jest dane, to nie raz na zawsze. Ufność jest delikatna. Podlega ciągłej zmianie i wymaga weryfikacji. Podstawą jest wiarygodność. Ufać komuś, to znaczy mieć o nim pozytywną wiedzę.

Chodzi o wiedzę o kimś, komu chcemy zaufać. Zaufanie nie może być ślepe. To pojęcie kognitywne, czyli stanowiące rodzaj wiedzy, a nie rodzaj wyboru. Zatem powinniśmy mieć odpowiednie informacje na temat kogoś, komu chcemy zaufać.

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Czy rzeczywiście wiedza jest podstawą wiarygodności i zaufania? Oto sondaż CBOS z grudnia 2020 pokazuje, że liderem zaufania wśród polityków jest Szymon Hołownia. Na drugim i na trzecim miejscu znaleźli się prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki.

Zdziwienie? Szok? Nie. Zamiast szoku, pytanie, co wiedzą o Hołowni ci, którzy mu ufają? Nic albo niewiele wiedzą. A zatem, po co ujawniać w mediach opinię, skoro jest to opinia złudna, niepewna, ulotna ? Opinia jest ujawniana po to, aby za pomocą procentów i słupków można było kreować publiczność.

„Publiczność nie jest faktem naturalnym – pisał prof. Michael Foucault, socjolog i historyk wiedzy. – Publiczność tworzona jest przez połączenie wiedzy z władzą w trakcie dyskursów”. Sondaże i pomiary są istotne dlatego, że pozwalają rozpoznać, kontrolować i wpływać na zachowania społeczne.

Sondaże i badania komplikują się, gdy dotyczą konkretów polityki państwa. Czy rząd powinien dać emerytom piętnastą emeryturę? Czy można kraść do wysokości 500 złotych? Czy kurs złotówki jest za wysoki i czy narodowy bank powinien interweniować? Czy powinniśmy więcej inwestować w naftę czy raczej w kopalnie węgla? Czy prywatyzować PKO BP? Tu drzwi do krainy czarów stoją otworem.

Ludzkie chęci do fantazjowania mogą znaleźć swoje ujście w odpowiedziach na sondażowe pytania. Odpowiedź tramwajarza, pomocy kuchennej i robotnika z bazy wozaków w Bieszczadach jest równa odpowiedziom eksperta Centrum Adama Smitha, profesora ekonometrii ze Szkoły Głównej Handlowej i nauczyciela przedsiębiorczości w renomowanym liceum ogólnokształcącym.

Publikowane sondaże, ujawniające zaufanie do Hołowni, pokazują, że owo zaufanie pochodzi z sufitu i z TVN, i z Onetu. Nie jest oparte ani na wiedzy, ani na wartościach, ani na zdrowym rozsądku. W sondażu IBRIS dla Onetu, także z grudnia 2020, Hołowni ufa 43,3 procent badanych, premierowi Morawieckiemu 43,7 procent, a prezydentowi Dudzie ufa 41,9 procent badanych.

Na czym więc opiera się zaufanie do Szymona Hołowni, dwukrotnie niedoszłego zakonnika? Opiera się na kreacji w amerykańskiej TVN. Hołownia został wykreowany tak, jak została wykreowana najbardziej ulubiona w Polsce woda źródlana pod nazwą „Grabina”. Problem w tym, że takiej wody nie ma na rynku, a tylko w serialu telewizyjnym.

Podobnie jest z Hołownią. Takiego polityka jak Hołownia nie ma na realnym rynku politycznym. Ale występuje on w sondażach na zlecenie Onetu i w serialach politycznych, konstruowanych w TVN. A zatem prawica nie powinna przenosić Hołowni ze świata fikcji do świata rzeczywistego.

Zaufanie jest wartością nie tylko w rodzinie i wśród znajomych, ale także w życiu publicznym i zawodowym. To wiedza, honor, emocje, wiara. To wartości, których wyboru musi wciąż dokonywać człowiek. Niekiedy dochodzi do konfliktu wartości. Gdy konflikt występuje między wartościami o niejednakowej wadze, wybór jest prosty, a nawet niewidoczny.

Kiedy rektor Uniwersytetu Medycznego musiał dokonać wyboru między tytułem rektora, a wstydem i zaufaniem, bez wahania wybrał tytuł rektora, „dając – jak powiedział – świadectwo odwagi cywilnej”.

Zaufanie należy do imponderabiliów życia społecznego. Oznacza przekonanie, że strona, której ufamy, jest wobec nas uczciwa. Jest warunkiem sprawnie działających zespołów ludzkich, organizacji i instytucji. Aby aktywnie i konstruktywnie zmierzyć się z przyszłością, powinniśmy mieć podstawy do zaufania politykom, lekarzom, sędziom, naukowcom.

Łotysze obdarzyli zaufaniem premiera Dombrovskisa, gdy ten okazał się politykiem honorowym i odpowiedzialnym. Gdy w 2013 roku zawalił się na Łotwie supermarket Maxim i zginęły 54 osoby, premier Valdis Dombrovskis podał się z rządem do dymisji, a prezydent Andris Berzis przyjął tę dymisję jako „polityczną odpowiedzialność za śmierć w katastrofie 54 osób”.

Trzy lata wcześniej, gdy pod Smoleńskiem w katastrofie samolotu Tu-154 zginęło 96 osób, elita narodu, w tym urzędujący prezydent Lech Kaczyński, prezydent na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, marszałkowie Sejmu, generałowie i kapelani WP, posłowie i senatorowie RP, premier Donald Tusk nie podał się do dymisji. Wykorzystał katastrofę, by obsadzi

wolne stanowiska swoimi ludzi z PO.

Niehonorowe zachowanie odebrało Donaldowi Tuskowi wiarygodność, a w konsekwencji odebrało mu zaufanie Polaków. Nie można ufać komuś, kto utracił przymioty wiarygodności. Przymiotami wiarygodności i zaufania jest nade wszystko moralność, godność, honor.

Zaufanie obarcza zaufanego zobowiązaniem do przestrzegania zasad moralnych. Wzbudzanie zaufania albo nieufności jest metodą działania polityków, dziennikarzy i wszelkich propagandzistów.

Sondaże z ostatnich lat pokazują, że tylko 25 procent Polaków ufa ludziom spoza swojej rodziny, a zatem 75 proc. Polaków takiego zaufanie nie ma. W ostatnich latach, począwszy od 2007 roku, aż 73 procent Polaków deklarowało nieufność nawet do znajomych. Polacy reprezentują najwyższą nieufność w Europie i jedną z najwyższych nieufności w świecie.

Nieufność Polaków bierze się z doświadczeń czasów PRL, a także z doświadczeń lat dziewięćdziesiątych zeszłego wieku, kiedy władza traktowała Polaków jak zło konieczne. Polacy wciąż postrzegają państwo jako represyjny system, który rozrasta się, działa jak wróg, a nie przyjaciel. Miliony Polaków nie identyfikują się z Polską, większość młodych nie jest tu szczęśliwa i nie widzi dla siebie miejsca w Polsce.

Zaufanie do państwa bywa wartością odczuwaną. Badania Gallupa łączą zaufanie ze szczęściem. Oto Dania, obok Norwegii, Finlandii i Holandii, jest najszczęśliwszym krajem na świecie. Ponad 75 procent Duńczyków wyraża zaufanie do ludzi spoza rodziny. Podobnie jest w Finlandii, Szwajcarii, Norwegii.

W społeczeństwach takich jak Dania, Finlandia i Norwegia, zaufanie, obok solidarności, wolności, sprawiedliwości i odpowiedzialności, jest dobrem najwyżej cenionym. To wartość, która jest częścią świata człowieka.

U nas, w Polsce, znaczna część społeczeństwa nie ufa sąsiadom, współpracownikom, a jednocześnie nieodpowiedzialnie szafuje zaufaniem do nuworyszy politycznych.

Mieliśmy więc poważne zaufanie do niepoważnej Polskiej Partii Przyjaciół Piwa, założonej w 1990 przez satyryka Janusza Rewińskiego. Mieliśmy Samoobronę Rzeczypospolitej Polskiej, założoną w 1992 przez Andrzeja Leppera. Mieliśmy partię pod nazwą Polska Jest Najważniejsza, założoną w 2011 przez Kluzik-Rostkowską, zwaną aniołkiem Prezesa. Mieliśmy Nowoczesną, partię założoną w 2015 przez Ryszarda Petru.

Powstanie i schyłek tych partii świadczy o tym, że pewna część wyborców nie zachowuje się jak odpowiedzialna społeczność, ale jak bierni widzowie nudnego przedstawienia, z którego w każdej chwili mogą wyjść na naleśniki w barze mlecznym.

„Widz za nic nie odpowiada – pisał prof. Karl Mannheim. – Ogląda po prostu przedstawienie i nie ma zamiaru ani wpływać na jego przebieg, ani też dociekać jego konsekwencji”. Gospodyni domowa krytykuje politykę zagraniczną rządu, spawacz z prywatyzowanej stoczni jest przeciw jakiejkolwiek prywatyzacji fabryk, a rolowacz z przędzalni wszystko roluje. W efekcie zostaje zdemolowany rynek polityczny.

Ujawnione w sondażach zaufanie i brak zaufania nie może pomóc w wyborach dobrej polityki, bo wybory takie wymagają od wyborców namysłu, wiedzy, rozważnego wyboru rozwiązań. „Nie stać na to zwykłego zjadacza chleba” – piszą Peter L. Berger i Thomas Luckmann w pracy Społeczne tworzenie rzeczywistości.

Od czego tu zależy i zaufanie, i szczęście ? Od niskiego bezrobocia, od dobrych warunków pracy, od dobrych zarobków, od wysokiego PKB na mieszkańca. Polska jest wprawdzie zieloną wyspą, ale gdy idzie o szczęście, to zajmuje 56 miejsce w świecie.

Nieufność polityków wobec społeczeństwa jest odwzajemniana nieufnością społeczeństwa wobec polityków, wobec zarządców pracą, techniką i nauką. Człowiek, który doświadcza niesprawiedliwości państwa, bezkarności urzędników, kłamstwa polityków, zakłamania mediów, będzie nieufny wobec państwa, mediów etc.

W kręgu zaufania funkcjonuje wzajemność, lustrzane odbicie albo gotowość do traktowania mnie w taki sposób, w jaki ja bym potraktował ufającą mi osobę. Nie zawsze jednak możliwe jest zaufanie. Niekiedy nieufność między osobami rodzi się w sytuacji rozbieżnych poglądów, interesów, postaw i zakłamania, gdy oszuści, farbowane lisy, przebierańcy udają bohaterów z anielskimi skrzydłami.

W sferze honoru wstyd niejako ocala godność człowieka. Każe kierować się wewnętrznymi zasadami i dopiero w ostateczności uciekać się do pomocy sądu, prawa i policji. Ale dzisiaj mamy upadek morale ludzi zaufania publicznego, wypranych z myślenia kategoriami państwa, gardzących „zwykłym zjadaczem chleba, umęczonym codziennością

i zdanym na codzienność”.

Mamy wciąż czasy porewolucyjne, kiedy wszystko jest płynne, niestałe i niepewne. Narobiło się raptem wielu bohaterów, którzy w Sierpniu 1980 byli w Stoczni Gdańskiej, chociaż naprawdę byli w Krynicy Morskiej, w Chałupach na Helu, w Bratysławie na stypendium KC PZPR, w Złotych Piaskach na wczasach RSW Prasa.

Jest też znacząca grupa funkcjonariuszy dziennikarskich i funkcjonariuszy służb, którzy w 1982 zajęli miejsca zwolnionych dziennikarzy. Ci funkcjonariusze pracują w mediach do dziś już jako ludzie prawicy i Kościoła. Zyskali zaufanie na dole i na górze: sekretarze KC, delegaci na IX Zjazd partii, sekretarze i asystenci generałów WRON-y. No i co tu można zrobić żeby przywrócić w Polsce zaufanie i ład moralny? Można wołać na puszczy. I ja to robię od trzydziestu lat.

Gdyby była zdrowa opinia publiczna. Ale jest tylko opinia mediów. Gdyby był sąd opinii publicznej. Ale nie ma nawet publiczności, bo niekiedy jest tylko tłum. To sytuacja groźna dla narodu, sytuacja korzystna dla przebierańców politycznych, manipulatorów, oszustów, którzy uchodzą za bohaterów naszych czasów.

„Nie ma sądu publicznego, opartego na kryterium etyki i faktów… – pisał w 1903 roku Bronisław Dobek w Przeglądzie Zakopiańskim. – Toteż brak tego sądu społecznego daje się nam okropnie we znaki: ludzie z kieszeniami zamiast serca, a żołądkami zamiast mózgu, chodzą w jasny dzień ulicami ludnych miast, a przechodnie widzą wyrastające z ich ramion skrzydła, piersi zdobią święte krzyże”.

Na ich ustach maluje się uśmiech aniołów, a ich nazwiska wykuwane są na posadzkach w alejach wolności. Sumienie? Moralność? Wstyd? Nauczyli się oni radzić sobie z dyskomfortem psychicznym, o ile taki w ogóle odczuwają. Wyznają etykę sytuacyjną, relatywizm moralny.

Dobre jest to, co dobre i tyle. Zaufanie? Mają pełne zaufanie, skoro działacz PZPR z Torunia głosi dziś kazania spod ołtarza. I tak, ludzie z kieszeniami zamiast serca, żyją dziś godnie. Uwłaszczyli się na majątku narodowym. Wyszarpnęli z krajowców, co się dało wyszarpać. No i do nich należy dziś słoneczny dzień.

Michał Mońko

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content