Znana dziennikarka i prezenterka stacji TVN, Magdalena Mołek udzieliła wywiadu portalowi natemat.pl, w którym analizuje wulgarne słowo oznaczające damskie narządy płciowe. W jej ocenie to słowo jest naturalne i powinno być wypowiadane swobodnie tak jak ręka czy noga.
Magdalena Mołek udzieliła wywiadu portalowi naTemat.pl, w którym wyraziła abstrakcyjne opinie na temat języka używanego w przestrzeni publicznej:
„Wiele osób było w szoku, gdy w moich ustach pojawiła się owa ci*ka – cóż, to właśnie kwestia prania mózgów, które serwują nam Kościół, politycy i media. A przecież to normalne słowo związane z naszą cielesnością, nie mam z nim najmniejszego problemu, przechodzi mi przez gardło z przyjemnością (…) Fajnie, gdybyśmy zaczęli używać go równie naturalnie, co mówiąc „noga” albo „głowa”
– mówi Magdalena Mołek dla naTemat.pl
Winę za taką stygmatyzację owego słowa obarczyła Kościół:
„Patriarchat z automatu dzieli nas na święte – czyli te, które mają mężów i dzieci, ale nie mają seksu oraz owe dziwki, czytaj: dziewczyny, które nie ułożyły sobie życia zgodnie ze konserwatywnymi normami, bo kochają swoją wolność i seks”
– dodała Mołek.