8,6 C
Warszawa
czwartek, 25 kwietnia, 2024

Czy polityk może być katolikiem? – Agnieszka Marczak

26,463FaniLubię

Takie pytania zadawali sobie wyborcy w USA w czasie wyborów na prezydenta Kennediego w 1961 roku, ponieważ to określenie przynosiło ujemne skojarzenia. W XXI wieku wyznawanie religii katolickiej ma zupełnie inne odniesienie w określeniu prezydenta – jest katolikiem, więc będzie dobrze rządził.

Obecny prezydent USA, Joe Biden, jest tak oceniany zarówno przez przeciętnych obywateli, jak i „znawców” w mediach w Polsce i za oceanem – tak jakby przyznawanie się polityka do jakiejkolwiek religii mogło być wyznacznikiem wartości, jakimi będzie się kierował w swoich rządach.

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

W Waszyngtonie są dwa znane kościoły katolickie – katedra świętego Mateusza niedaleko Białego Domu oraz Bazylika Niepokalanego Poczęcia – około 5 km od centrum. Mieszkałam w Waszyngtonie, kiedy Joe Biden był wiceprezydentem. W ciągu ośmiu lat nie widziałam go ani razu w żadnej z tych świątyń. W Bazylice spotykałam Newta Gingricha, przewodniczącego Kongresu w 1995, który wraz ze swoja drugą żoną Kalistą zrobił świetny film „Dziewięć dni które wstrząsnęły światem”, o wyborze Jana Pawła II. Polityków w kościołach się zauważa… Oczywiście nie chcę oceniać niczyjej religijności to tylko spostrzeżenie.

Natomiast w Polsce, w odniesieniu do polityka, określenie „chrześcijanin” lub jeszcze gorzej „katolik” nabrało w ostatnich latach pejoratywnego znaczenia. Politycy, media, komentatorzy i często niestety zwykli ludzie, bardzo negatywnie odnoszą się do wszelkich przejawów religijności, na przykład do brania udziału w nabożeństwach.

Czy polityka i religia są powiązane? Od początków naszego państwa, czyli przyjęcia chrztu w 966 roku Kościół katolicki zawsze odgrywał ważną rolę w określeniu naszej państwowości. W ostatnim stuleciu mieliśmy wielkich naszego kościoła – Jana Pawła II oraz prymasa Wyszyńskiego. Jednak postacią, trochę zapomnianą, jest prymas August Hlond. Przypomnijmy, że od 1922 roku, jako biskup diecezjalny budował polski kościół na ziemiach śląskich, a w 1926 został mianowany na arcybiskupa gnieźnieńskiego i poznańskiego oraz prymasa Polski. Rok póżniej został kardynałem, a w 1932 utworzył Towarzystwo Chrystusowe dla Polonii za granicą. Chociaż był krytykowany za opuszczenie Polski w 1939 roku (na prośbę owczesnego rządu), jego rola w tworzeniu polskiego kościoła po odzyskaniu niepodległości była bardzo dobrze oceniana, chociaż wiele z jego wypowiedzi przeinaczano i krytykowano.

Prymas Hlond organizował konferencje episkopatu, które scalały Kościół Pisał listy pasterskie o problemach życia publicznego. Jeden z nich, z 23 kwietnia 1932 roku O chrześcijańskie zasady życia państwowego został przetłumaczony na wiele języków i stał się znany również w Watykanie. W liście tym prymas Hlond opisuje stosunek Kościoła do polityki i zawiera przemyślenia etyczne o wielkim znaczeniu. Pisze, że dziedzictwo chrześcijańskiej Europy jest od kilkuset lat zaprzepaszczane, a w niektórych krajach obserwuje się „uleganie ruchom ideowym, które od rewolucji francuskiej heretyzowały w Europie, usuwając prawo moralne z życia publicznego, siejąc anarchię i rozkładając państwo”.

Które kraje i społeczeństwa żyły według zasad materialistycznej wizji świata, a póżniej skrajnie lewackiej aż po bolszewizm, wiemy z historii ostatniego stulecia. Natomiast słowa kończące list pasterski prymasa Hlonda powinny być przemyślane przez każdego, kto uważa, że partie „chrześcijańskie” są gwarantem dobrych rządów:

Mamy z woli Bożej swoje państwo, musimy mieć swoją politykę. Jaka będzie nasza polityka, takie będzie państwo. A polityka nasza taka będzie, jaki będzie nasz pogląd na państwo i jaka będzie nasza etyka życia publicznego. Zdrowa być musi nasza filozofia państwowa. Czysta i dostojna powinna być nasza polityka. Bo nie po to mamy swoje państwo, by popadło w niemoc i bezrząd. Wśród ogólnego przesilenia państwowości i wśród ogólnego kryzysu sumienia politycznego, ty, Polsko, bądź wzorem chrześcijańskiego państwa. [..]) Z Bogiem idź w własną przyszłość! Jeszcze daleką drogę masz”.

Dla nas, dla każdego wyborcy, który osądza polityka po jego deklaracji religijności, te słowa powinny być ważnym drogowskazem. Kto rządzi, powinien być oceniany nie przez wizerunkowe PR-owe obrazy, ale według zasad prowadzenia czystej i dostojnej polityki.

Po obu stronach Atlantyku takie przypomnienie bardzo nam się przyda.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content