Jedna z uczestniczek strajku kobiet trzymając flagę w LGBT zadeklarowała publicznie, że kobietą nie jest, ale macicę ma. Dodała również, że nie odda nikomu swojej macicy, podobnie jak nie chce być zmuszana do oddawania krwi, czy nerki. W jej słowa wsłuchiwała się z uwagą liderka Strajku Kobiet Marta Lempart.
„Chciałam powiedzieć, że kobietą może nie jestem, ale macicę zdecydowanie mam. I tak jak nikt mnie nigdy nie może zmusić, żebym oddała swoją nerkę, nikt mnie nigdy nie może zmusić, żebym oddała krew, jeśli tego nie chcę – nawet ku*wa pośmiertnie – to nikt nigdy nie może mnie zmusić, żebym oddała swoją macicę”
– zadeklarowała jedna z uczestniczek protestów kobiet.
Hit! "Kobietą może nie jestem, ale macicę zdecydowanie mam." 🤦♂️#StrajkKobiet @strajkkobiet
— Karol Wilkosz (@WilkoszKarol) January 27, 2021
PS. Uwaga wulgaryzmy. pic.twitter.com/ZAeFjO7cBt
Wsłuchując się w deklarację i hasła strajku kobiet nie trudno odnieść wrażenia, że ich uczestnikom nie zależy na walce o tzw. prawa kobiet, lecz o zmianę utrwalonych od lat pojęć. Nie kobieta, nie mężczyzna, lecz cokolwiek sobie każdy z nas może wymarzyć w danej chwili powinno być respektowane w przestrzeni nie tylko publicznej, ale również zinstytucjonalizowane w podstawowych instrumentach państwa jak rodzina, czy edukacja.
Nie jest kobieta i ma macicę(nie perłową) Świnia?
Chyba zamiast rozumu