W kolejnych miastach Polski trwają strajki kobiet, w których uczestnicy sprzeciwiają się wejściu w życie nowego wyroku Trybunału Konstytucyjnego znoszącego tzw. przesłankę eugeniczną. Uczestniczki protestują w rozmaity sposób, m.in. dewastując mienie publiczne w miastach. Jedna z uczestniczek pozostawiła na murze przed jednym zabytków w Poznaniu hasło „Aborcja na rządanie”.
Internauci wskazali, że tzw. Julki, czyli etymologia tego popularnego ostatnio zwrotu jest dość prosta – Julia to w ostatnich dwóch dekadach jedno z najczęściej nadawanych polskim dziewczynkom imion. Jest to określenie na nastolatki dorastające w drugiej dekadzie XXI w., które za dużo czasu spędzają na Twitterze, mają mocno lewicowo-liberalne poglądy, regularnie występują w obronie osób LGBT, a ostatnio również na protestach popierających aborcje, przeżywając dyskusje bardzo emocjonalnie. Same „Julki” nie są uznawane za zbyt wpływowy elementem internetowego dyskursu.
Internauci zauważają jednak poważny problem, który unaocznia nie tylko błąd w napisie, ale sam Strajk Kobiet. Tzw. „Julki” zamiast skupić się na nauce wolą zajmować się aktywnością, która w konkretny sposób uwidacznia ich niekompetencje oraz wszelkie braki edukacji. Napis „aborcja na RZądanie” ukazuje pewną część młodego pokolenia, jako grono, które posiada znaczne braki w wykształceniu, a w przyszłości konsekwencje ich wychowania poniosą wszyscy obywatele, gdyż część z nich może sprawować ważne funkcje państwowe.