6,1 C
Warszawa
sobota, 20 kwietnia, 2024

Akta Rosenburg – Krzysztof Brzechczyn

26,463FaniLubię

Po 1989 roku w gronie wschodnioeuropejskich dysydentów popularne było hasło „Norymbergii dla komunizmu”. Inicjatywę tę aktywnie wspierał Władimir Bukowski, autor książki Moskiewski proces. Dysydent w archiwach Kremla. Na stronie Platformy Europejskiej Pamięci i Sumienia zrzeszającej instytucje pamięci z kilkunastu państw Europy można było zapoznać się z apelem wzywającym do utworzenia symbolicznego trybunału, który miałby osądzić zbrodnie komunizmu.

Akta Rosenburg

Meandry denazyfikacji

Decyzję o denazyfikacji Niemiec podjęto podczas konferencji w Jałcie w lutym 1945 r., a jej szczegóły doprecyzowano w Poczdamie. Denazyfikacja społeczeństwa niemieckiego miała być wspólną polityką prowadzoną przez państwa wielkiej czwórki: ZSRR, USA, Wielką Brytanię i Francję. Symbolizujący ją skrót 4-D oznaczał denazyfikację, demilitaryzację, demokratyzację i decentralizację. W jej ramach rozwiązano siły zbrojne III Rzeszy oraz uznano za nieważne przyjęte w państwie Hitlera ustawy o szczególnie jawnie dyskryminującym charakterze przeciw Żydom, Cyganom i innym mniejszościom.

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Głównym elementem denazyfikacji były procesy przed Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym w Norymberdze, Proces główny trwał od 20 listopada 1945 do 1 października 1946 r., zaś dwanaście procesów następczych toczyło się do kwietnia 1949. Łącznie w stan oskarżenia postawiono 185 osób. Oprócz tego w alianckich strefach okupacyjnych przeprowadzono kilkaset innych postępowań sądowych. Narastający konflikt z ZSRR i zimna wojna wyhamowała na przełomie 1948/49 denazyfikację w zachodnich strefach okupacyjnych. Łącznie denazyfikacją zostało objętych 1,5 mln osób w alianckich strefach okupacyjnych (podaję za: Henryk Sołga, Niemcy. Sądzący i sądzeni 1939-2000. Kraków, Ikon 2000) na 5,4 mln członków organizacji uznanych przez Trybunał za przestępcze (między innymi NSDAP, SS, SA).

Zwolennikami zakończenia rozliczeń z faszystowską przeszłością byli przede wszystkim sami Niemcy. Konrad Adenauer, kanclerz powołanej 23 maja 1949 r. Republiki Federalnej Niemiec w swoim przemówieniu z września 1949 r. oficjalnie opowiedział się za zakończeniem denazyfikacji. W maju 1951 r. Bundestag przyjął przygotowaną przez Ministerstwo Sprawiedliwości ustawę, wedle której osoby sprawujące przed 8 maja 1945 r. funkcje publiczne i pozbawione później prawa do ich pełnienia, zyskiwały możliwość powrotu do pracy w administracji federalnej i regionalnej, co w praktyce zlikwidowało skutki denazyfikacji.

Projekt Rosenburg

W latach 2012-16 dwaj profesorowie historii Christoph Safferling i Manfred Görtemaker realizowali projekt Rosenburg, którego celem było zbadanie wpływu nazistowskiej przeszłości na pracę federalnego Ministerstwa Sprawiedliwości w latach 1949-1973. Tytuł projektu pochodzi od nazwy willi, w której w latach 1950-1973 mieściła się siedziba Ministerstwa Sprawiedliwości RFN. Raport komisji został wydany w formie obszernej monografii Die Akte Rosenburg autorstwa wspomnianych dwóch historyków i spopularyzowany w postaci dyskusji panelowych i wystawy, której polska wersja prezentowana był w kilku miastach Polski. Wystawie towarzyszyła publikacja w języku polskim Rosenburg – Federalne Ministerstwo Sprawiedliwości Niemiec w cieniu narodowosocjalistycznej przeszłości, z której zaczerpnąłem dane prezentowane w artykule.

W ramach projektu zbadano teczki osobowe 258 pracowników należących do kadry kierowniczej ministerstwa, zwracając szczególną uwagę na karierę zawodową urzędników urodzonych w pierwszej dekadzie XX wieku, czyli takich, którzy przed 1933 r. ukończyli studia prawnicze, a w okresie władzy Hitlera mogli rozpocząć pracę zawodową. Okazało się, że ogółem na 170 osób należących do tej kadry kierowniczej 90 z nich, czyli 53 proc. należało do NSDAP, 34 osoby (20 proc.) – do SA  (Die Sturmabteilungen der NSDAP), a 6 osób – do SS (3,5 proc.).

Polowanie na „nazistowskie czarownice”

W federalnym Ministerstwie Sprawiedliwości osobą odpowiedzialną za politykę personalną był Walter Strauss pełniący w latach 1949-1963 funkcję sekretarza stanu. Choć sam był w okresie III Rzeszy prześladowany, to opowiadał się za zatrudnianiem urzędników wyłącznie ze względu na ich kwalifikacje i niebrania pod uwagę ich przeszłości politycznej, w tym przynależności do organizacji uznanych za przestępcze: NSDAP, SA i SS.

Wskutek takiej polityki personalnej już w 1950 r. 51 proc. członków kadry kierowniczej Ministerstwa należało w przeszłości do NSDAP, a 29 proc. – do SA. Najwięcej członków faszystowskich organizacji wśród kadry kierowniczej ministerstwa było w 1957 r.: 76 proc. osób zajmujących stanowiska kierownicze mogło „pochlubić się” przynależnością do NDSAP, a 33 proc. – do SA. Później, ze względu na osiąganie wieku emerytalnego odsetek osób z nazistowską przeszłością sukcesywnie spadał, lecz w 1963 r. jeszcze 55 proc. członków kadry kierowniczej należało przed II wojną światową do NDSAP, a 22 proc. – do SA, w 1969 r. odsetek byłych członków NSDAP wynosił 37 proc., a SA – 14 proc. W 1973 r. przynależność do NSDAP w swojej biografii mogło zanotować 22 proc., a do SA – 8 proc. członków kadry kierowniczej. Według autorów raportu, ministerstwo sprawiedliwości nie było wyjątkiem wśród wielu innych instytucji państwa niemieckiego.

W Ministerstwie Sprawiedliwości 1 grudnia 1949 r. powołano Centralną Jednostkę Ochrony Prawnej, która od 1953 r. została włączona w struktury Ministerstwa Spraw Zagranicznych. W latach 1950-1960 kierował nią dr Hans Gawlik, od 1933 członek NSDAP, członek sądu partyjnego NSDAP okręgu śląskiego oraz od 1942 r. prokurator przy sądzie specjalnym we Wrocławiu. Po wojnie był obrońcą w procesie norymberskim oraz w procesach nazistów. Formalnie celem komórki było zapewnienie opieki prawnej przebywającym nadal w niewoli niemieckim jeńcom wojennym. Jednostka Ochrony Prawnej stworzyła system wczesnego ostrzegania ukrywających się w innych krajach nazistów oraz zbrodniarzy wojennych przed grożącym im aresztowaniem i ściganiem. Ten proceder ujawniła dopiero w 1968 r. publikacja w Der Spiegel.

Ustawodawstwo III Rzeszy w Republice Federalnej Niemiec

Tak znaczny odsetek członków NSDAP i SA wpływał na prace powojennego wymiaru sprawiedliwości nie tylko w postaci wyhamowania procesów zbrodniarzy wojennych, lecz podtrzymania przedwojennego ustawodawstwa w innych kwestiach. Efektem panującej w niemieckich kręgach prawniczych atmosfery było zablokowanie rehabilitacji i oddalenie roszczeń odszkodowawczych Romów i Sintów. W 1956 r. niemiecki Trybunał Federalny (w 1963 r. 77 proc. pracujących w Trybunale sędziów orzekało w sądownictwie III Rzeszy) podjął się obrony przygotowanej przez Himmlera ustawy z 1938 r. stwierdzając, że „celem wszystkich środków władzy publicznej nie było prześladowanie Cyganów z powodów ich rasy, ale ochrona pozostałej części społeczeństwa przed ich szkodliwymi społecznie czynami, uwarunkowanymi cechami właściwymi dla tej grupy” (tamże, s. 61).

Innym przykładem pozostałości ustawodawstwa III Rzeszy może być kwestia homoseksualizmu. Wprowadzona za czasów Bismarcka, kara za stosunki homoseksualne w III Rzeszy została zaostrzona. Na podstawie par. 175 kodeksu karnego w samym tylko 1938 r. skazano za czyny nierządne 8,5 tys. osób. Po II wojnie światowej pomimo licznych apeli stowarzyszeń prawniczych i lekarskich o dekryminalizację stosunków homoseksualnych, urzędnicy Ministerstwa opowiadali się za utrzymaniem dotychczasowego ustawodawstwa, odwołując się do argumentów z czasów III Rzeszy. Dekryminalizacja stosunków homoseksualnych nastąpiła w 1969 r. Do tego czasu, od 1950 r. skazano za przekroczenie par. 175 k.k. około 50 tys. osób, które zostały zrehabilitowane dopiero w 2017 r.

Denazyfikacja a dekomunizacja

W porównaniu z dekomunizacją, denazyfikacja mimo wszystko objęła szersze kręgi zwolenników systemu III Rzeszy. Warto wspomnieć, że projekt naukowy, o którym była mowa był finansowany przez kierownictwo Federalnego Ministerstwa Sprawiedliwości i Ochrony Konsumentów, które chciało poznać swoją przeszłość. Lektura jego rezultatów przekonuje, że denazyfikacja była i jest problemem zarówno bolesnym, jak i wielopoziomowym. Pomimo to jest kontynuowana do dzisiaj przy wsparciu niemieckich instytucji. Szkoda, że podobnej determinacji w zakresie dekomunizacji zabrakło rządzom III RP po 1989.

Poznań, 24 stycznia 2021

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content