„Jesteśmy strażnikami porządku prawnego. Nie zamierzamy brać udziału w rebelii rządu” – przekonywał przywódca Góralskiego Veta, Sebastian Pitoń. Inicjatywa ma na celu sprzeciwić się obecnym obostrzeniom dla branży hotelarskiej, restauracyjnej spowodowanej epidemią korona wirusa. Sezon zimowy, który co roku napędzał przedsiębiorcom tłumy turystów, teraz nie może być źródłem utrzymania dla wielu branż.
„Jesteśmy strażnikami porządku prawnego. Nie zamierzamy brać udziału w rebelii rządu” – przekonywał przywódca Góralskiego Veta, Sebastian Pitoń. Inicjatywa ma na celu sprzeciwić się obecnym obostrzeniom dla branży hotelarskiej, restauracyjnej spowodowanej epidemią korona wirusa. Sezon zimowy, który co roku napędzał przedsiębiorcom tłumy turystów, teraz nie może być źródłem utrzymania dla wielu branż. W trakcie czwartkowej konferencji prasowej na Polanie Szymoszkowej obecnych było wiele osób ze świata mediów i polityki.
„Mamy prawo do normalnego życia. To prawo jest niezbywalne i zamierzamy normalnie żyć, normalnie pracować. Postanowiliśmy dać impuls, żeby wszystko otworzyć i nie przejmować się rebelię w rządzie warszawskim. Rebelią, która niszczy porządek prawny Rzeczypospolitej i niszczy Polaków i polską własność. Zamierzamy wszystko otworzyć” – przekonywał na konferencji prasowej Pitoń.
Inicjatywa została wsparta przez kilku polityków, w tym posłów Konfederacji, którzy ochoczo zachęcali przedsiębiorców do otwarcia swoich biznesów. Niechybnie poparcia strajkującym udzieliła również lewicowa AgroUnia, która jeszcze niedawno chwaliła się w Internecie zdjęciem polskiej flagi umieszczonej w stosie bydlęcych odchodów, a na rondzie Żołnierzy Niezłomnych wylali gnojówkę jako formy wyrażenia sprzeciwu wobec tzw. piątki dla zwierząt:
„Dzisiaj utożsamiamy się i jesteśmy z góralami, którzy mają bardzo duży problem. Ten bunt od samego morza po Tatry przejdzie, a my będziemy pomagać – mówił Kołodziejczak, który ubrał zbójnicki kapelusz i wziął ciupagę do ręki. Nie może być grup uprzywilejowanych. Tak jak są otwarte supermarkety tak powinny być otwarte hotele czy stoki narciarskie” – przekonywał lider Agrounii.
