5,5 C
Warszawa
piątek, 26 kwietnia, 2024

Koniec Ery Trumpa – Agnieszka Marczak

26,463FaniLubię

Cały światy był zaszokowany, oglądając gwałtowne zamieszki na Kapitolu 6 stycznia. Ameryka, taki bastion demokracji – i takie pogwałcenie tej wartości w ataku na jej symbol – słynny budynek Kapitolu? To wszystko wina Trumpa, to przez niego – trzeba go odsunąć od władzy teraz, zaraz!

Ale przecież 74 mln Amerykanów poparło prezydenturę Trumpa. Zgromadzenie wielu tysięcy ludzi na National Mall, miejscu gdzie tradycyjnie odbywają się wszystkie protesty, było wyrazem głębokiego zniechęcenia elektoratu Trumpa do olbrzymiej cenzury mediów w ostatnich tygodniach i godzinach kampanii prezydenckiej. Większość demonstrujących przybyła z daleka, autobusami, samochodami aby poprzeć Trumpa w czasie POKOJOWEJ MANIFESTACJI. Czy prezydent Trump wzywał tych ludzi do szturmowania Kapitolu?

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Wszyscy ci, którzy oglądali na żywo przemówienie prezydenta, zaprzeczają. Nie bronię zachowania Trumpa w ostatnich dniach, ale chciałabym przyjrzeć się faktom, a nie propagandzie lewicowych mediów. Prezydent Trump wysłał tweeta do manifestantów, apelując o pokojowe rozejście się. Ten wpis został bardzo szybko usunięty w celu dalszego dezawuowania wszystkiego, co głosił Biały Dom. Czy Trump powinien był wypowiedzieć się natychmiast właśnie ze swojego Owal Office i potępić wdzierających się na Kapitol? Na pewno, i ta wymowa miałaby inny wydźwięk, ale elity zarządzające mediami tak bardzo nienawidzą Trumpa, że zmanipulowały albo zablokowały każdą jego wypowiedź. Tak się już działo nie raz w znanych stacjach telewizyjnych.

Natomiast ludzie chcący „zdobywać” siłą budynek Kapitolu w czasie obrad, będą odpowiadać karnie za to pogwałcenie demokracji. Wszyscy na całym świecie podzielają taką opinię, bez względu na przynależność partyjną. Powrót kongresu do obrad i zatwierdzenie wyborów głosowania na nowego prezydenta w ciągu kilku godzin po usunięciu szturmujących, to potwierdzenie, że jednak system demokracji jakoś przetrwał. Należy przy tym odnieść się z uznaniem do zachowania wiceprezydenta Mike Penca, który pomimo presji Trumpa o odrzucenie głosów elektorskich, jednak się nie ugiął. Oznajmił, że jego przysięga na konstytucję Stanów Zjednoczonych jest najważniejsza – czyli zachował się jak trzeba.

Inną sprawą jest kompletna bierność policji na Kapitolu. Trzeba wyjaśnić, że siły policyjne odpowiadające za bezpieczeństwo na Kapitolu, są niezależną jednostką i podlegają wyłącznie przewodniczącemu kongresu, którą jest od kilku kadencji demokratka Nancy Pelosi. Informacje dotyczące policji, tzn. wydatki, organizacja, budżet, działania, są utajnione. Wiadomo tylko, że Zarówno szczegóły budżetu tej policji, wydatki, organizacja, czyli wszelkie działania, są utajnione i nie są upubliczniane. Wiadomo tylko, że budżet w wysokości 464 mln dolarów i liczba 1879 funkcjonariuszy są porównywalne do budżetu policji przeciętnego miasta o populacji około 800 tys. Policja Kapitolu ochrania trzy budynki kongresu, dwa senatu, bibliotekę Kongresową, sam olbrzymi budynek Kapitolu z podziemiami i ulice dookoła całego wzgórza. Jest to miasteczko w mieście, ale nie cała aglomeracja miejska.

Byłam dziesiątki razy w kongresie i senacie, organizowałam tam wiele spotkań – bezpieczeństwo było zawsze gwarantowane. Wejście do każdego budynku jest takie jak na lotnisku – wszystkie torby, płaszcze wchodzących przechodzą przez skaner. Aby wejść do podziemnego tunelu z małą kolejką łączącą budynki kongresu i senatu, trzeba mieć specjalne pozwolenie. Nigdy nie doszło tu do naruszenia tych zasad.

Znalezieniem prawdziwych sprawców zamieszek w tym miejscu zajmuje się FBI we współpracy z lokalną policją. Aresztowano już 25 osób, którym postawiono zarzut wewnętrznego terroryzmu. Dochodzeniem i doprowadzeniem do ujawnienia wszelkich decyzji kongresowej policji zajmuje się komitet kongresu, który zatwierdzał policyjny budżet. Nie chcę tworzyć teorii spiskowych, ale jestem przekonana, że będzie wiele niespodzianek.

Era prezydenta Trumpa kończy się za kilka dni i chociaż będzie najbardziej pamiętana z zamieszek i kontestowania wyników wyborczych, należy przypomnieć kilka osiągnięć jego kadencji przed pandemią:

  • Nielegalna imigracja. W USA jest ponad 10 milionów nielegalnych imigrantów, w przeważającej większości z Meksyku i Ameryki Łacińskiej. Trump postawił olbrzymie płoty ciągnące się kilkaset kilometrów przez kilka stanów południowych, aby uniemożliwić masową migrację organizowaną głównie przez gangi narkotykowe i zorganizowane mafie. Dla porównania: administracja Obamy pozwoliła na wjazd około 97 tysięcy dzieci w wieku od około 9 do 15 lat, których nielegalne przekroczenia granicy na pociągach, ciężarówkach i na piechotę przez pustynię w Arizonie były pokazywane przez media. Ta masowa migracja była zorganizowana głównie przez mafie meksykańskie. Dzieci te były w obozach, gdzie szukano dla nich rodzin zastępczych, po czym pozwalano rodzicom na wjazd. Niektóre dzieci przechodziły tą drogę kilka razy, za co rodzice dostawali pieniądze. Ponad 3 tysiące dzieci zaginęło bez śladu – najprawdopodobniej oddane dla nielegalnych domów publicznych. Trump jest za imigracją, ale legalną.
  • Bezrobocie – najniższe w historii wśród Afro-Amerykanów oraz Latynosów, jak również w całej populacji. Trump kładł nacisk aby mniejszości mogły otwierać biznesy i rozwijać się gospodarczo.
  • Wzrost PKB – bezprecedensowo najszybsze wyjście z poprzednich kryzysów i rozwinięcie gospodarki dzięki cięciom podatkowym. Gospodarka za Obamy rozwijała się w ślimaczym tempie.
  • Nakłady finansowe na uczelnie dla AfroAmerykanów. Po raz pierwszy prezydent dał zagwarantowane pożyczki i dotacje federalne na 10 lat dla takich uniwersytetów. Podniesienie poziomu edukacji dla mniejszości było dla Trumpa bardzo ważne, wiele razy przyjmował w Białym Domu grupy AfroAmeyrkanów, dając im duże nagłośnienie i poparcie. Prezydent Obama, pomimo swojej retoryki, nie zrobił wiele dla AfroAmerykanów. Nie dał im żadnej nadziei ani zmian w mentalności, które mogłyby doprowadzić do zmniejszenia gett w wielkich aglomeracjach.
  • Zmiana porozumienia NAFTA. Prezydent Clinton stworzył porozumienie pomiędzy Meksykiem, USA oraz Kanadą, pozwalające na przepływ towarów i usług. Wykorzystały to natychmiast olbrzymie koncerny, zamykając na przykład fabryki Forda w Detroit i przenosząc je do Meksyku ze względu na tanią siłę roboczą. Nowe porozumienie Trumpa przywróciło fabryki samochodowe oraz pracę dla ludzi w stanie Michigan, likwidując olbrzymie bezrobocie. Obama nie wstrzymywał korporacji przed zamykaniem fabryk i jednoczesnym otwieraniem ich w krajach o niskiej płacy, wliczając Chiny.
  • Zmiana relacji USA w stosunku do Chin; Trump kładł olbrzymi nacisk na zakończenie importu chińskich towarów i przeniesienie fabryk z powrotem do USA, wprowadzając odpowiednie regulacje prawne.
  • Reakcja na Covid 19. Rok temu Trump natychmiast wstrzymał loty do i z Chin po otrzymaniu wiadomości o wybuchu pandemii. Zostało to skrytykowane przez Bidena jako ksenofobia. W marcu Trump zorganizował akcję „wharp speed”, co można przetłumaczyć jako prędkość kosmiczną, dla jak najszybszego wyprodukowania bezpiecznej szczepionki w USA.
  • Relacje z UE – Trump od razu wprowadził sankcje gospodarcze dla producentów Nord Stream II. Doskonale rozumiał wyłączność i monopol energetyczny pomiędzy Niemcami i Rosją.
  • Olbrzymie poparcie dla inicjatywy Trójmorza i roli polskiej dyplomacji w tej sprawie.

Prezydentura Trumpa była dla Polski pozytywna. Kilka przykładów to przeniesienie amerykańskich oddziałów wojsk NATO z Niemiec do Polski, porozumienie w sprawie dostaw LNG – i oczywiście zniesienie wiz do USA.

Odejście Trumpa jako polityka w tak negatywnym świetle jest nie tylko przykre, ale świadczy też o olbrzymiej wręcz nienawiści obozu demokratycznego do jego osoby. Trump mógł się zachować inaczej, nie podważając wyników wyborczych i po prostu odejść sobie do historii, ale zarówno jego poplecznicy jaki i jego własny „nowojorski” temperament na to jemu nie pozwolił.

Wraz z prezydenturą Trumpa skończyła się pewna epoka w dziejach społeczeństw kultury zachodniej – Europy i Stanów Zjednoczonych. Monopolizowanie mediów społecznościowych zaczęło się wiele lat temu, ale dopiero teraz mogliśmy się przekonać, że zwyczaj CENZUROWANIA naszych myśli i przekazów został ostatecznie zatwierdzony przez lewicowych gigantów komunikacji.

Czy mamy powrócić do telegrafu?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content