9,1 C
Warszawa
piątek, 29 marca, 2024

Za kulisami państwa prawa – Michał Mońko

26,463FaniLubię

Za cenę krwi i rozpaczy zdobyliśmy wolność po dziesięcioleciach zniewolenia. Ale nie udało się nam rozliczyć i oczyścić zbrodniczego reżimu z kłamstwa. Nierozliczony reżim odżywa dziś na naszych oczach. Wychodzi na ulice miast, dokonuje zamachu na państwo, na Kościół i na demokrację. Dzieje się to wszystko za kulisami państwa prawa, dzieje się wbrew państwu prawa. Dlaczego tak się dzieje?

Wydobycie się narodu z dyktatury PRL było związane z wyborami „nie w pełni wolnymi”, które odbyły się w 1989 roku. Po „nie w pełni wolnych” wyborach został powołany „nie w pełni wolny” Sejm, czyli najwyższa władza „nie w pełni wolnego” Narodu. Sejm „nie w pełni wolny” powołał „nie w pełni wolny” rząd nowej Polski, który podejmował nie w pełni suwerenne decyzje.

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Rząd nowej Polski, III RP, zdominowali w 1989 roku ludzie PRL. Pierwszym premierem, a następnie wicepremierem został gen. Czesław Kiszczak, odpowiedzialny za zbrodnie stanu wojennego, wcześniej szef WSW. Po rezygnacji gen. Kiszczaka, premierem został Tadeusz Mazowiecki, człowiek „grubej kreski”. Głównym reformatorem kraju, wicepremierem i ministrem finansów, został Leszek Balcerowicz, dawniej działacz PZPR, pracownik Instytutu Marksizmu-Leninizmu przy KC PZPR.

Sprawy obrony narodowej zostały powierzone gen. Czesławowi Siwickiemu, byłemu ministrowi obrony narodowej w PRL. Dowódcą marynarki wojennej został wiceadmirał Piotr Kołodziejski, były szef Zarządu Wychowania WP w czasach PRL. Nadto zasiedli w Sejmie działacze PZPR, ZSL, SD, PAX. Zabrakło w rządzie i w Sejmie tych, którzy wywalili drzwi do wolności – zabrakło przywódców i organizatorów strajków, krajowych szefów komisji Solidarności, przewodniczących regionalnych komisji Solidarności.

A zatem w roku 1989 nie dokonała się transformacja ustrojowa. Komuniści uwłaszczyli się, przemalowali szyldy: PZPR na SLD, ZSL na PSL. Poczwary PRL przepoczwarzyły się w piękne motyle III RP. No i wciąż jesteśmy w okresie transformacji ustrojowej. Ale dzisiaj, w 2020 roku, trudno cokolwiek naprawić.

Pamiętam rok 1990, gdy rozmawiałem z prof. Pawełczyńską w jej mieszkaniu. Powiedziała ona do kamery TVP: „Kiedy my tu rozmawiamy, komuniści ustawiają swoje narodzone i jeszcze nienarodzone dzieci i wnuki. Za dwadzieścia, trzydzieści lat one wezmą w Polsce władzę po swoich ojcach i po dziadziusiach. Wezmą po lewej i po prawej stronie – totalnie. Na razie będą przygotowywane do sprawowania tej władzy na najlepszych uczelniach Europy i Ameryki”.

Zmowa dokonana w obiekcie 115 MSW w Magdalence nie pozwoliła zastosowa

w Polsce sprawiedliwości transformacyjnej (ang. transitional justice), zwanej też sprawiedliwością okresu przejściowego. Sprawiedliwość transformacyjna odnosi się do sytuacji, gdy naród po wyjściu z dyktatury musi sobie poradzić z transformacją ustrojową, której rezultatem ma być państwo prawa i demokracji.

„Państwo, które odzyskuje wolność, stwarza sobie zaciętych wrogów, a nie oddanych przyjaciół – przestrzegał Niccolo Machiavelli, autor „Rozważań nad Pierwszym Pięcioksięgiem Historii Rzymu Liwiusza”. Ale państwo nie odzyskiwało wolności, wręcz przeciwnie, państwo oddawało wolność wąskiej grupie ludzi. Okrągły stół był teatrum dla ludu, który miał wierzyć, że oto komuniści oddają zabraną Polakom wolność i dozwalają na tworzenie państwa prawa i demokracji.

W rzeczywistości komuniści niczego nie oddawali, w ich rękach zostały media elektroniczne i drukowane, sądy, wojsko, służby cywilne i wojskowe, administracja rządowa, instytucje finansowe, a zatem pozostawało w rękach komunistów państwo.

Co dostali ludzie, których gen. Kiszczak ściągnął do obiektu 115 w Magdalence? Ludzie ci dostali role w teatrum, zwanym rządem III RP. Mieli zabawki, mieli świecidełka władzy, ale nie mieli rzeczywistej władzy. Formalnie władza znajdowała się poza teatrum, w rękach znanych dziś manipulatorów, nierzadko defraudantów, którzy za bezcen wyprzedawali zagranicznym kupcom i przekupniom masę upadłościową PRL.

Teatrum, zwane rządem, żywiło swoich wspomożycieli, wyciągniętych z nicości PRL. Zbędni byli ludzie z jasną linią życia, inteligenci z korzenia inteligenckiego, ziemiańskiego, profesjonaliści, świetni w różnych dziedzinach wiedzy i praktyki. Potrzebni byli wierni chociaż mierni.

Byłem przewodniczącym Solidarności Dziennikarzy Prasy. W tej roli minister Oleksy czterokrotnie zapraszał mnie na rozmowy w sprawie mediów. Czterokrotnie odmówiłem. Premier Mazowiecki poprosił mnie o rozwiązanie Solidarności Dziennikarzy. Był to „nasz” premier, więc rozwiązałem Solidarność Dziennikarzy, a premier Mazowiecki zlikwidował prasę RSW. Tą decyzją dał wolne pole „Gazecie Wyborczej”.

No i zaczęła się nowa Polska, zaczęła się propaganda na usługach defraudantów, niesłychane kłamstwa, miliony bezrobotnych i nędzarzy w miastach, setki tysięcy głodnych na wsi w rozwiązanych pegeerach. Prawo? Nic takiego nie istniało. Sprawiedliwość? Nie było sprawiedliwości. Pisałem raporty nawet do Episkopatu. Nie odpowiadali, milczeli.

Ci, którzy w latach dziewięćdziesiątych domagali się respektowania prawa i rozliczenia reżimu komunistycznego, byli wyrzucani z pracy na bruk. Podpalano im mieszkania, wybijano szyby w oknach, porywano dzieci. Doświadczyłem tego wszystkiego. Nowa Polska lat dziewięćdziesiątych była Polską dla byłych funkcjonariuszy partii i służb, a nie dla ludzi Solidarności. Nie było mowy o rozliczeniu zbrodniczego systemu, choć były wzory uporania się ze zbrodniami represyjnych rządów.

„A trzeba wiedzieć, że nie ma rzeczy trudniejszej w przeprowadzeniu i bardziej wątpliwej co do wyników ani bardziej niebezpiecznej w kierowaniu, jak tworzenie nowych urządzeń – pisał Niccolo Machiavelli w Księciu, bowiem reformator mieć będzie przeciw sobie wszystkich tych, którym ze starymi urządzeniami było dobrze, a ostrożnymi jego przyjaciółmi będą ci, którym z nowymi urządzeniami mogłoby być dobrze”.

Po drugiej wojnie zmierzyły się ze sobą dwa odmienne sposoby rozliczenia się ze zbrodniami. Sposób pierwszy zakładał udzielenie sprawcom zbrodni przebaczenia, amnestii i zapomnienie, jak to stało się w traktacie westfalskim po wojnie trzydziestoletniej. Zwyciężył jednak drugi sposób rozliczenia zbrodni, zakładający procesy karne, zrealizowane w Norymberdze. Nie było tam amnestii, nie było przebaczenia, były odstraszające wyroki.

Odrzucono pogląd, że jedynym sposobem skutecznego zakończenia dyktatury mogą być negocjacje z niedawnymi zbrodniarzami w celu przekonania ich do życia w pokoju i demokracji. Procesy norymberskie zapoczątkowały sprawiedliwość okresu przejściowego. Zwolennicy tej sprawiedliwości (transformacyjnej) argumentowali, że jeśli sprawcy zbrodni nie staną przed sądem, bezkarność będzie trwać nadal w reżimie pozornie demokratycznym.

Sprawiedliwość transformacyjna koncentrowała się w ostatnich dziesięcioleciach na sądownictwie karnym, ze szczególnym uwzględnieniem promowania praw człowieka. Doprowadziło to do ogólnoświatowego zainteresowania i stopniowego wzrostu rangi praw człowieka. W roku 2001 zostało powołane Międzynarodowe Centrum Sprawiedliwości Transformacyjnej (International Center for Transitional Justice, ICTJ) pod prezesurą Davida Tolberga, byłego dyrektora wykonawczego Inicjatywy Prawa Europy Środkowej i Eurazji w American Bar Association, które zarządzało programami praworządności w Europie i w byłym Związku Sowieckim.

Społeczeństwa wydobywające się z dyktatury są dzisiaj przekonane, że państwo prawa i demokracji może być zbudowane tylko wtedy, gdy sprawiedliwość okresu przejściowego zostanie oddana w ręce ofiar dyktatury, a nie w ręce grup i środowisk związanych ze sprawcami zbrodni i z zarządcami systemu represji. Niestety, w roku 1989 transformacja ustrojowa w Polsce nie była w rękach ofiar, ale w rekach funkcjonariuszy komunistycznego reżimu i związanych z tym reżimem grup i środowisk, które zasiadły przy stole zmowy w Obiekcie Specjalnym nr 115 MSW w Magdalence.

To, co stało się w Magdalence, poucza, że sprawiedliwość w czasach zmagania się ze zbrodniczym systemem, może być tylko szczególną sprawiedliwością, a prawa człowieka, na które powołują się komuniści, mogą odnosić się do ofiar zbrodni. Cóż więc takiego znaczy sprawiedliwość szczególna okresu przejściowego?

Zgodnie z wykładnią ICTJ w Nowym Jorku, sprawiedliwość transformacyjna, odrzucając dyktaturę, musi przede wszystkim ustalić prawdę historyczną. Następnie przychodzi czas rozliczeń przestępstw, zbrodni, ludobójstwa. To zaś wiąże się z ukaraniem winnych i zadośćuczynieniem ofiarom zbrodniczego systemu.

Chodzi zazwyczaj o przeszłość nieodległą, rozpatrywaną po latach kłamstwa, represji, prześladowań. Jest to historia i zarazem czas teraźniejszy, obejmowany pamięcią żyjących świadków. Transformacja ustrojowa, przejście od dyktatury do państwa prawa, wymaga dziś użycia środków sądowych i pozasądowych.

Niezbędne jest ukaranie zbrodniarzy, ale przede wszystkim konieczna jest lustracja sektora publicznego: sądów, prokuratury, policji, wojska, nauczycieli i urzędników. Konieczne jest przygotowanie nowych podręczników szkolnych, powołanie mediów z uczciwymi dziennikarzami, no i stworzenie instytucji demokratycznych państwa prawa.

Podstawą rozliczenia się z dyktaturą komunistyczną jest prawda. Jak to rozumieć? Prawda w oderwaniu od wysiłków mających na celu ukaranie sprawców i zadośćuczynienie ofiarom, może być postrzegana jako nic nie znaczące słowa, słowa, słowa. Również wysiłki upamiętniające zbrodnie mogą się wydawać płytkie i nieszczere, gdy nie są uzupełnione bardziej zdecydowanymi wysiłkami.

Mamy dziś mnóstwo fałszywych bohaterów, fałszywych działaczy Solidarności. Jednocześnie prawdziwi bohaterowie nie są nawet zapraszani na rocznicowe uroczystości na Wybrzeżu Gdańskim.

Z prawdą łączy się zawsze pamięć i historia. Poszukiwanie prawdy obejmuje inicjatywy umożliwiające ofiarom i rodzinom ofiar poznanie przeszłych nadużyć i zapobieżenie fałszowaniu dokumentacji obrazującej zbrodnie. Środki poszukiwania prawdy mogą dotyczyć wolności informacji, odtajnienie archiwów etc.

Ci, co rzucali swój los na niepodległości stos, zazwyczaj wymagają pomocy materialnej. Zadośćuczynienie ofiarom ma na celu naprawienie cierpienia i naruszeń praw człowieka. Zadośćuczynienie może obejmować płatności finansowe, świadczenia socjalne, w tym opiekę zdrowotną lub edukację lub symboliczne wynagrodzenie, takie jak publiczne przeprosiny.

Ale odszkodowanie bez żadnych odniesień do czytelnych środków sprawiedliwości okresu przejściowego może być postrzegane jako „pieniądze za krew”, jako próba okupu za milczenie. Podobnie można rozumieć reformowanie skalanej dyktaturą bez próby zaspokojenie oczekiwanej przez ofiary sprawiedliwości.

W ostatnich latach sprawiedliwość transformacyjna stała się ważna poza Europą: w Kambodży, Tunezji, Nepalu, Timorze Wschodnim, Sudanie. Wcześniej, sprawiedliwość transformacyjna była istotnym narzędziem prawnym i politycznym w Niemczech (1945), w Grecji (1975), w Argentynie (1983), w Niemczech i w krajach Jugosławii (1990).

Na marginesie zainteresowań Międzynarodowego Centrum Sprawiedliwości Transformacyjnej w Nowym Jorku, organizacji, której celem jest wspomaganie państw i narodów, które wyzwalają się z opresji reżimów dyktatorskich, pozostała Polska, a także kraje Europy Wschodniej, w których zbrodnie reżimów komunistycznych nie zostały rozliczone, a ofiary nie otrzymały zadośćuczynienia.

Sprawiedliwość okresu przejściowego, jako odrębne podejście do rozliczania reżimów represyjnych, takich jak komunizm, ma także na celu nadanie ofiarom godności, ale także pomoc w zapobieganiu odrodzania się dyktatury. Sprawiedliwość przejściowa ma swoje korzenie zarówno w ruchu na rzecz praw człowieka, jak i w międzynarodowych prawach człowieka i w prawie humanitarnym.

Prawa człowieka, jako doktryna, funkcjonują od 1948 roku, kiedy to Zgromadzenie ONZ przyjęło Powszechną Deklarację Praw Człowieka, przyznającą wszystkim ludziom prawa polityczne, gospodarcze i kulturalne. Kraje Europy Środkowej i Wschodniej nie mogły korzystać z tych praw aż do chwili obalenia komunizmu. Prawa człowieka są w istocie doktryną prawa naturalnego (natural law).

Źródłem prawa człowieka są religijne i quasi-religijne przekonania o naturze człowieka. Z tej natury, z istoty człowieczeństwa, wyprowadzane jest twierdzenie, że człowiek ma prawo do nietykalności (immunities), co wszystkie rządy i ludzie władzy powinni respektować.

Nigdy, w żadnym czasie, nie istniał wspólny dla wszystkich ludzi kodeks wolności obywatelskich. Inne są źródła praw narodów islamskich, np. Czeczenów, Tatarów. Inne są źródła praw narodów chrześcijańskich, np. Polaków i Węgrów. Prawa narzucone kulturze przez inną kulturę – zawsze są prawami zaborczymi, bo godzą w suwerenność narodową, w tożsamość religijną.

W przeciwieństwie do praw człowieka, prawa obywatelskie są praktycznymi gwarancjami, które mają chronić obywatela przed niekorzystnymi dla niego działaniami. Prawa te są wytworem historycznego doświadczenia narodów, kultur i ustrojów politycznych. Ich źródła są w prawie zwyczajowym (common law) i w prawie rzymskim (roman law).

Pojęcie praw ludzkich, zwanych naturalnymi, występuje już u Cycerona. W nowszych czasach, Pico Della Mirandola wiązał prawa ludzkie z moralnością i z godnością człowieka (human dignity). Locke pisał w „Rozważaniach”: „Prawa moralne zostały ustanowione po to, by były uzdą i wędzidłem”.

Prezydent James Carter powołał specjalne biuro do badania przypadków łamania praw ludzkich i obywatelskich. Biuro interesowało się np. prawami mniejszości seksualnych w Lichtensteinie, ale nie widziało amerykańskich zbrodni w Azji i komunistycznych zbrodni w Europie Wschodniej. Niemniej początki ruchu na rzecz praw człowieka sprawiły, że sprawiedliwość okresu przejściowego stała się świadomie skoncentrowana na ofierze.

Przejście od dyktatury do demokracji zawsze polega na rozpatrywaniu odpowiedzialności za przeszłe nadużycia. Okres sprawiedliwości transformacyjnej skutkuje zazwyczaj słabym pokojem i kruchą demokracją. Na przeszkodzie transformacji stoją sądy i cały sektor publiczny, powiązany z obalanym systemem. Sądy czasów PRL, to sądy partyjne na usługach zbrodniczej partii. To sądy skorumpowane, a jednocześnie mające potężną władzę. To zazwyczaj ostatni fort do zdobycia przez wolne społeczeństwo.

Niedokonana lustracja sądów, nieukarani sędziowie za zbrodnie sądowe, to zaczyn destrukcji państwa prawa, zaczyn powrotu dyktatury w szatach wolnych sądów. A zatem kwestią fundamentalną jest reforma instytucji publicznych, w tym sądów, prokuratury, policji, wojska, administracji rządowej. To być albo nie być państwa prawa i systemu demokratycznego. Kiedy społeczeństwa przechodzą przemianę, instytucje te muszą zostać zreformowane w celu zapobieżeniu ponownym nadużyciom.

Słaby pokój i krucha demokracja są straszakiem dla reformatorów państwa. W efekcie osiągnięcie sprawiedliwości jest trudne, a nawet niemożliwe. I znowu warto przywołać słowa autora „Księcia”, by powiedzieć, kto jest za i kto przeciw reformom państwa:

„Do trudno wymiernych czynników, którym zagrażają zmiany, można zaliczyć władzę, status, bezpieczeństwo, obznajomienie z obowiązującymi procedurami oraz pewność siebie” – twierdza Ricky W. Griffin w „Zarządzaniu”. – Zmiany jednoczą opór wszystkich wrogów nowego państwa, nowego porządku moralnego. Wrogowie ci przeciągają na swoją stronę zdezorientowane społeczeństwo, a nawet tych wszystkich, których w przeszłości komuniści ciemiężyli”.

A zatem procesy karne, a nie sentymentalne wybaczanie mordercom, to jeden z najważniejszych mechanizmów sprawiedliwości transformacyjnej. Większość państw, które wyzwoliły się z dyktatury, realizowała właśnie rozliczenia oparte na procesach karnych i na zwolnieniach pracowników w sektorach publicznych. Natomiast programy lustracyjne w Europie Środkowej i Wschodniej w latach dziewięćdziesiątych polegały na wdrożeniu tzw. kultury bezkarności, co zdyskredytowanym grupom, także w sektorach publicznych, dawało drugą szansę życia i pracy.

Celem polityki sprawiedliwości okresu przejściowego było i jest położenie kresu kulturze bezkarności jako podstawie ustanowienia praworządności w państwie prawa, a nie państwie bezprawia i sentymentów. Korzenie sprawiedliwości okresu przejściowego związane z ochroną praw człowieka nakładają na państwa przechodzące transformację zobowiązania prawne.

Sprawiedliwość transformacyjna wzywa społeczeństwo do poszanowania praw człowieka. To jest rdzeń państwa. Odpowiedzialność jest rutynowo praktykowana jako główny cel sprawiedliwości okresu przejściowego. Zamiast kultury bezkarności, konieczna jest kultura prawa:

Można precyzyjnie określić siedem szerokich celów, którym ma służyć sprawiedliwość okresu przejściowego:

  • Lustracji sektora publicznego,
  • ustalenie prawdy,
  • pociągnięcie sprawców do odpowiedzialności,
  • szczególne potraktowanie sądów,
  • zapewnienie ofiarom odszkodowania,
  • reforma instytucjonalna,
  • wzmocnienie państwa prawa.

Sprawiedliwość okresu przejściowego powinna być częścią całościowego podejścia do rozliczenia zbrodni komunistycznych. Poszukiwanie prawdy, proces ustalania faktów w sprawie naruszeń praw człowieka, śledztwo i ściganie poważnych zbrodni, takich jak zbrodnie sądowe, zbrodnie przeciwko ludzkości i na koniec sankcje karne na tych, którzy naruszyli prawo i dokonali zbrodni.

Sprawiedliwość okresu przejściowego ma na celu ciągłe poszukiwanie sposobów uzdrowienia nie tylko państwa, ale także społeczeństwa. Reformy powinny nade wszystko obejmować lustrację, a więc proces badania i eliminowania z zatrudnienia i ze służby publicznej nieuczciwych i zdegenerowanych sędziów. Chodzi o to, żeby pokazać i przestrzec, że przestępcze reżimy nie będą tolerowane, a osoby łamiące prawa człowieka wcześniej czy później zostaną pociągnięte do odpowiedzialności za swoje czyny.

Niekiedy ofiary nie potrafią żyć jako ludzie wolni. To widać dziś na ulicach. Niekiedy dają się manipulować i wykorzystywać przeciw wolności. To również widać. Źródła dyktatury, kłamstwa i zniewolenia tkwią w przeszłości. Należy więc zająć się niedemokratyczną przeszłością, aby osiągnąć demokratyczną przyszłość. A zatem, jeśli nawet wpływ lub zasięg sprawiedliwości okresu przejściowego wydaje się marginalny, wynik końcowy jest wart wysiłku.

Michał Mońko

—————————————

International Center for Transitional Justice, 50 Broadway 23 rd Fioor,

New York, NY 10004 USA, tel. +1917 637 3800

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content