8,6 C
Warszawa
czwartek, 25 kwietnia, 2024

Wykorzystać kryzysy, kataklizmy, nieszczęścia – Albert Łyjak

26,463FaniLubię

Na Uniwersytecie Chicago w środowisku ekonomistów Wydziału Nauk Ekonomicznych (lata 50.) narodziła się doktryna neoliberalizmu – absolutnego „wolnego rynku” – jako systemu ekonomicznego, zdolnego rozwiązać wszelkie kryzysy i problemy gospodarcze.

Jej zwolennicy głosili, że w ekonomice siły podaży, popytu, inflacji czy bezrobocia są stałe i niezmienne. I że na prawdziwie wolnym rynku występowałyby w stanie doskonałej równowagi. Wolny nieskrępowany niczym rynek może ją bowiem zapewnić, poprzez samoregulację, właściwą ilość produktów, po właściwych cenach. Przy zerowej inflacji i powszechnym zatrudnieniu.

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Głównym twórcą tej doktryny był profesor ekonomii Milton Friedman. Jego rodzice byli imigrantami węgierskimi, prowadzili fabrykę odzieży. Fabryka zbankrutowała, co dla Miltona było dowodem zgubnej interwencji narzuconych przez państwo, niepotrzebnej płacy minimalnej i domagania się robotniczych związków zawodowych, które chcą uczestniczyć w zarządzaniu firmami. Zwolennicy doktryny głosili również, że przyczyną kryzysów gospodarczych jest państwowa własność podmiotów gospodarczych, gdyż tylko własność prywatna, silnie motywowana biznesowo (przez chciwość, egoistyczne dążenie do zysku), może zapewnić stały rozwój i rozkwit gospodarczy. Stąd jednym z podstawowych postulatów doktryny wolnego rynku było całkowite sprywatyzowanie wszelkich przedsiębiorstw produkcyjnych i usługowych, także szkolnictwa, służby zdrowia, funduszy emerytalnych – sprywatyzowanie absolutnie wszystkiego.

Neoliberalne zmiany nie zachodziły nigdzie w sposób spontaniczny. Świat nie chciał takich eksperymentów. Dlatego były zarządzane odgórnie, często z pominięciem demokratycznej drogi przez instytucje wspierające i narzucające neoliberalny porządek (Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Bank Światowy) decydują, jakie dekrety, ustawy i rozporządzenia mają wprowadzić politycy w państwie. To kapitał decyduje, jakie ma mieć warunki w określonym kraju dla swoich inwestycji, jakie ma dostać ulgi podatkowe, jakie subwencje. A zatem, teza o wolnym rynku jest dowodem albo głupoty, albo cynizmu, gdyż „wolny rynek” w takim wykonaniu to korporacyjny monopol.

Głównymi przeciwnikami neoliberalizmu wbrew pozorom nie byli socjaliści, lecz ideolodzy istniejących realnie systemów gospodarki kapitalistycznej: keynesiści w USA, socjaldemokraci w Europie Zachodniej i zwolennicy tzw. „ideologii rozwoju” w krajach Trzeciego Świata. W Stanach Zjednoczonych, od czasu wielkiego kryzysu w początkach lat 30. realizowana była polityka tzw. Nowego Ładu, wprowadzona przez rząd Franklina D. Roosevelta. Była ona udanym kompromisem między państwem, korporacjami i związkami zawodowymi. W jej ramach przeprowadzono wielkie inwestycje państwowe i programy społeczne.

Podobnie funkcjonowały gospodarki w krajach Europy Zachodniej. W krajach Trzeciego Świata, wyzwalających się z kolonializmu, też sobie radzono. Narodowe rządy, kierując się regułami ideologii rozwoju, przeprowadzały nacjonalizację krajowych bogactw naturalnych, przeznaczając zyski z ich eksploatacji na ogólny rozwój. Szczególne osiągnięcia miały kraje Ameryki Południowej: Argentyna, Urugwaj, Chile i część Brazylii. Cały ten region dynamicznie się rozwijał, coraz bardziej przypominając Europę i Amerykę Północną.

Tak więc rządy i społeczeństwa państw kapitalistycznych po II wojnie światowej nie były zainteresowane nowymi neoliberalnymi doktrynami. Istniała tylko niewielka grupa dotychczasowych właścicieli ziemskich, przemysłowców i finansistów, w tym amerykańskich i brytyjskich, dla których doktryna neoliberalnego rynku mogła być atrakcyjna, gdyż stwarzała im możliwości szybszego wzbogacenia się. W samych Stanach Zjednoczonych postulaty Friedmana zostały przyjęte tylko przez ruch neokonserwatystów. Jednak powstało korporacyjne lobby w USA oraz w Wielkiej Brytanii, które zaczęło działać, wykorzystując instytucje międzynarodowe

W 1944 r., jeszcze podczas trwania II wojny światowej, powstały dwie instytucje finansowe: Bank Światowy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy, które miały służyć pomocą wszystkim państwom świata w powojennej odbudowie i rozwoju. Obie instytucje po II wojnie światowej wykonały z sukcesem swoje zadanie, zwłaszcza w odniesieniu do Niemiec i Japonii. Niestety później, zdominowane przez ekonomistów amerykańskich, i ich doktryny ekonomiczne, troszczyły się głównie o interesy samych Stanów Zjednoczonych. Zaś po obsadzeniu prawie wszystkich kierowniczych stanowisk przez ekonomistów Uniwersytetów Chicago i Harwardu, prowadziły neoliberalną politykę, na rzecz globalnych amerykańskich korporacji.
Gdy jakiś kraj, dotknięty kryzysem, zwracał się do MFW o kredyty, otrzymywał w odpowiedzi program „terapii szokowej” w formie pakietu ustaw czy dekretów, obejmujących prywatyzację majątku państwowego, cięcia wydatków budżetowych i wprowadzenie neoliberalnych zasad. Dopiero po przyjęciu i uruchomieniu tego programu MFW przekazywał przyznane kredyty. I otwierała się furtka dla kolonizatorów i otwarta droga do łupienia narodowych majątków.

Mechanizmy liberalne wprowadzane były nie tylko jako wymóg otrzymania kredytów ale również wykorzystywano kryzys, kataklizmy, transformacje, przewroty, niedostatek. Kilka przykładów.

W 1953 r. w Iranie, w wyniku spisku CIA, został obalony rząd Mossadeka, który znacjonalizował krajowe złoża ropy naftowej, należące do koncernów amerykańskich i brytyjskich. Podobnie, w następnym roku, w Gwatemali obalono rząd Arbenza Guzmana, który znacjonalizował plantacje koncernu amerykańskiego United Fruit Company, zresztą za pełnym odszkodowaniem. Równocześnie, rozbudowując swe struktury, zwolennicy neoliberalizmu zorganizowali w Santiago uniwersytet, szkolący ekonomistów w ideologii friedmanowskiej, finansowany przez koncern Forda. Absolwenci byli potem członkami rządu gen. Pinocheta w Chile.
W 1961 r., przy wsparciu CIA, w Brazylii doszło do puczu wojskowego i obalenia rządu J. Goularta. Zniesiono wszelkie ograniczenia, które wprowadził on dla zagranicznego kapitału, oraz programy socjalne dla biednej ludności. Nie było masowych aresztowań, ani brutalnych represji, pozwalano na wolność prasy i zgromadzeń. Sytuacja jednak radykalnie się zmieniła bo pogorszył się poziom życia na skutek wdrażania neoliberalnych dogmatów w gospodarce. Wówczas rząd junty wojskowej zareagował masowymi represjami, zabijając i torturując protestujących.
W 2005 roku w stanie Luizjana w Stanach Zjednoczonych huragan Katrina przerwał wały powodziowe na Missisipi i zatopił Nowy Orlean. Zniszczeniu uległy głównie zaniedbane dzielnice, zamieszkałe przez biedotę. Stracili oni dobytek swego życia więc liczyli na pomoc państwa w odbudowie domów, szkół, szpitali, miejsc pracy. Otrzymali jednakże bardzo ograniczoną doraźną pomoc, tzn. możliwość korzystania z prowizorycznych schronisk, organizowanych przez Czerwony Krzyż w różnych halach.
Z drugiej strony władze stanowe postanowiły wykorzystać „nowe możliwości”, jakie stworzyła katastrofalna powódź i przystąpiły do przebudowy Nowego Orleanu. Wyburzono budynki z mieszkaniami socjalnymi i zastąpiono je prywatnymi apartamentowcami. Szkoły sprywatyzowano. Korporacje budowlane, które otrzymały zlecenia na budowę apartamentowców uzyskały tanie kredyty na zakup terenów, znaczne ulgi podatkowe itp. Huragan Katrina dla jednych był katastrofą, dla innych okazją do zrobienia świetnych interesów.

Nie inaczej było w Polsce. Wyłoniony w 1989 r. przez „Solidarność” rząd Tadeusza Mazowieckiego, zlecił opracowanie gospodarczego planu naprawczego 35-letniemu amerykańskiemu ekonomiście J. Sachsowi. Kilka lat wcześniej doprowadził on do zdławienia superinflacji w Boliwii poprzez zastosowanie friedmanowskiej „terapii szokowej”. Tę samą metodę zaproponował Polakom. Od 1 stycznia 1990 r. rozpoczęło się wdrażania „terapii szokowej”, pod kierownictwem ministra finansów Leszka Balcerowicza. Głównym ich elementem były cięcia budżetowe i prywatyzacja, czyli sprzedaż mienia państwowego, zwłaszcza dużych zakładów przemysłowych, firmom prywatnym, w większości zagranicznym.
Z powodu masowego napływu tanich towarów z importu i restrykcji rządowych wobec przedsiębiorstw państwowych (przyspieszona spłata kredytów, „popiwek”), wiele fabryk zbankrutowało i zostało sprzedanych za grosze. W 1992 r. nastąpił znaczny regres gospodarczy, zwłaszcza w zakresie produkcji przemysłowej, bezrobocie w kraju wynosiło 25 proc., a znaczna część ludności żyła poniżej granicy ubóstwa. Wiara społeczeństwa w obietnice związane z transformacją, skończyła się szybko. Robotnicy wznowili strajki w obronie swoich zakładów pracy, rzekomo nieefektywnych i archaicznych. Gdy w 1990 r. było tylko 250 strajków, to w 1992 już 6.000, a w 1993 r. aż 7.500. Sprzeciw i gniew oszukanych ludzi przeciwko solidarnościowemu rządowi, realizującemu „terapię szokową” społeczeństwo wyraziło także w wyborach parlamentarnych 13 września 1993 r., oddając 66 proc. głosów na postkomunistyczny Sojusz Lewicy Demokratycznej. Związek „Solidarność” otrzymał 5 proc. głosów i nie wszedł do sejmu, a nowa partia Unia Wolności Mazowieckiego tylko 10,7 proc. głosów. Jednakże szkody rabunkowej transformacji były nieodwracalne. Polska transformacja ustrojowa zapoczątkowała przekształcenia polityczno-ustrojowe w prawie stu krajach. Od Republiki Południowej Afryki do Rosji i od Ameryki Łacińskiej przez Europę Wschodnią do Azji. Japoński ekonomista, Fukuyama, doradca w Departamencie Stanu USA, określił te transformacje jako całkowite zwycięstwo politycznego i ekonomicznego neoliberalizmu. Stwierdził, że w ten sposób nastąpił koniec historii świata. Doktryna neoliberalna pozornie nie miała już konkurencji.

Oczywiście takie wywody jak i działanie neoliberałów są antydemokratyczne. To MFW narzucał siłą prywatyzację i swój model wolnego handlu państwom, borykającym się z kryzysami, niekiedy celowo wywoływanymi. Komu mogło przyjść do głowy, że pragnieniu i dążeniu do demokracji będą towarzyszyły rozczarowanie, masowe zwolnienia, bieda i bezrobocie?

Epoka globalnego neoliberalizmu powoli mija. Wiele krajów odchodzi od tej doktryny. Pierwsze potępiły i porzuciły transformację neoliberalną kraje Ameryki Łacińskiej, które jako pierwsze też poddane zostały szokowym eksperymentom gospodarki „wolnego rynku”. W grudniu 2006 r. przywódcy Ameryki Łacińskiej spotkali się na szczycie w Boliwii, deklarując koniec epoki plądrowania kontynentu i potrzeby zabezpieczenia się przed zagranicznym wyzyskiem, zadłużeniami.

Dzisiaj jednak mamy inny świat i inną gospodarczą rzeczywistość. Państwa są zadłużone. Wielu się zastanawia, jaki będzie świat po pandemii. Wiemy jedno – wiele małych firm może zbankrutować, a duże korporacje – bardziej się wzbogacą. Amerykańscy miliarderzy od początku pandemii wzbogacili się łącznie o ponad bilion dolarów. Wielu podwoiło swoje majątki, jeszcze nigdy nie byli tak bogaci. Jednym z najszybciej się bogacących jest Jeff Bezos – szef Amazona. Firma korzysta na ogromnym wzroście zainteresowania handlem w internecie ze względu na lockdown i utrudnienia w korzystaniu ze sklepów stacjonarnych. O 47,8 mld dolarów wzbogacił się także założyciel Facebooka Mark Zuckerberg. Eric Yuan, szef Zoom, który w zeszłym roku nie był nawet miliarderem, dziś posiada majątek wyceniany na 17 mld dolarów. Główny udziałowiec należącej do Microsoftu aplikacji Teams, wzbogacił się o 21 mld dolarów.

Po tych danych już chyba wiemy, jak będzie wyglądał świat po pandemii.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content