9,6 C
Warszawa
wtorek, 23 kwietnia, 2024

Zgubny neoliberalizm – Albert Łyjak

26,463FaniLubię

Wielu ślepo zapatrzonych w teorie Miltona Fridmana nie dopuszcza myśli, że system stał się zły, nieludzki i społecznie szkodliwy. Dla nich nie ma innej drogi, innego systemu. Kto ma inne zdanie, ten lewak. Tak prymitywne postrzeganie istoty problemu, że TO albo TO, nie pozwala na dialog i wypracowanie własnego, polskiego modelu społeczno-ekonomicznego.

Naśladownictwo

Wiele osób na świecie, było zdziwionych, że w 1989 roku w naszym kraju neoliberalne idee zostały tak łatwo przyjęte, kiedy na Zachodzie zaczęły być poddawane ostrej krytyce. A przecież „Solidarność” prezentowała własne idee gospodarcze, społeczne, które były lepsze. Cały świat śledził te idee z zainteresowaniem, bo właśnie te elementy samorządności rysowały jakąś wizję, nadziej i nowe rozwiązania. Jednak, bez namysłu, refleksji, nagle zostały porzucone.

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Wzorem, kalką stał się system, dla którego regulatorem procesów gospodarczych stać się miała „niewidzialna ręka rynku”. Dla nas było to zgubne. Praktyka taka korzystna była tylko dla silnych koncernów międzynarodowych oraz potężnych ekonomicznie państw, takich jak Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Niemcy, Francja. Zasady neoliberalne nie tworzyły żadnych instytucjonalnych ograniczeń dla ich ekspansji. Słabsze kraje i firmy stały się bezbronne i padały bezwzględnie kolonizowane.

Tymczasem na świecie istnieje ogromny obszar stanów przejściowych, mieszanych, pośrednich. W Polsce, ze względu na nasze doświadczenia PRL-u, na szczęście nikt już nie nawołuje do likwidacji swobody wymiany gospodarczej. Nikt nie neguje gospodarczej wolności. Jednak propozycja neoliberałów dążąca do absolutnego braku nadzoru państwa nad gospodarką jest też skrajnością, tylko z drugiej strony.

Nasze środowiska polityczne bezkrytycznie lubią szafować pojęciem gospodarki wolnorynkowej, liberalnej, wrzucając do jednego worka, często sprzeczne ze sobą wartości, pomieszane pojęcia. Czy zdają sobie sprawę z tego, że realizują podstawy zaplanowane przez neoliberałów? Brak krytycznego, alternatywnego myślenia i dążenie do urobienia populacji podporządkowanej, którą łatwo kierować i manipulować.

Skutki zachłanności

Neoliberalizm, korporacjonizm, globalizacja to terminy ściśle ze sobą związane. Zacieranie granic między światem wielkiego biznesu a najważniejszymi kręgami rządowymi jest normą. Transfer znacznej części publicznych zasobów (tzw. prywatyzacja, wyprzedaż majątku narodowego) w prywatne ręce korporacji był bez sprzeciwu akceptowany. Bo przecież etyka działania nie opiera się na dotychczasowych zasadach dobra i zła. Amoralny rynek, nie zna tych kryteriów, kieruje się zasadą zysku i tworzy światopogląd, który zastępuje wszelkie dotychczasowe, tradycyjne przekonania etyczne.
Dla tak postrzeganej jednostki „cnotą” jest egoizm, indywidualizm, a wartość wspólna nie istnieje.


Skutki neoliberalizmu w aspekcie jednostkowym można podsumować jako osłabienie, a nawet destrukcję, człowieczeństwa. Ludzie mają być bezkompromisowo zdominowani przez zysk. Ich jakość również jest rynkowa, odpowiadająca zasadzie: mam, więc jestem, a jestem tym, co mam, a więc im więcej mam, tym bardziej jestem czy istnieję.
„Konsument”, „konsumpcja” stały się dominującymi pojęciami, poprzez które wyobrażamy sobie nasz związek ze światem. Zachłanny indywidualizm buduje świat powierzchownie fascynujący, lecz wewnętrznie pusty i zubożały.

Nowi pracownicy

W wymiarze ekonomicznym znikło bezpieczeństwo zatrudnienia, obniżyły się zarobki. W wymiarze politycznym osłabieniu uległa siła związków zawodowych. Nowym zjawiskiem jest wykonywanie pracy niegwarantującej dochodów powyżej granicy ubóstwa. Z jednej strony ludzie niepogodzeni, wykluczeni, bezradni z towarzyszącym im poczuciem braku własnej godności i sensu życia. Przytłoczeni bezmiarem odpowiedzialności, której nie są w stanie sprostać.
Z drugiej strony nowi pracownicy niewolniczo oddani zatrudniającej ich korporacji, dyspozycyjni, konkurencyjnie nastawieni wobec innych, prowadzący walkę o swoje interesy przeciw wszystkim innym.

Skutki społeczne to walka z państwem opiekuńczym, gwałtowna polaryzacja statusu ekonomicznego mieszkańców, niszczenie solidarności społecznej. Kruszy ją egoistyczny indywidualizm, przerost konkurencji i walka o sukces za wszelką cenę. Praktyki neoliberalne doprowadziły w Polsce do największego – spośród państw Unii – rozwarstwienia materialnego społeczeństwa. Niepokojąco powiększają się u nas obszary biedy i nędzy. Jednocześnie wzrasta liczba bardzo bogatych Polaków. Jest oczywiste, że bogacenie się jednych odbywa się kosztem narastającej biedy innych. Już Arystoteles zdawał sobie sprawę z tego, że warunkiem demokracji jest występowanie w państwie bardzo dużej liczebnie grupy średniozamożnych obywateli. W przeciwnym przypadku demokracja staje się zwyrodniała, ponieważ równość obywateli pozostaje jedynie deklaratywna, formalnoprawna.

Nasz kraj bezkrytycznie wtłoczono w ramy neoliberalnego systemu. Tymczasem to system gospodarczo-społeczny powinien być dopasowany do naszych potrzeb, uwarunkowań i oczekiwań. Obecna ekipa rządząca krajem zdaje się to rozumieć i odchodzi od szkodliwej doktryny.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content